17

2.6K 183 66
                                    

-Kocham cie Levi- wyszeptał i zamknął oczy

-Ja ciebie też -szepnął wiedząc, że chłopak już śpi po czym zamknął oczy i wdychając słodki zapach ukochanego zasnął.

Jasne promienie światła poranka nieprzyjemnie drażniły oczy ledwo wybudzonego ze snu Levi'a. Czarnowłosy zerknął w miejsce gdzie jeszcze poprzedniego wieczora leżał nastolatek. Mężczyzna ze zdziwieniem stwierdził że ukochanego nie ma obok. Wampir leniwie usiadł na łóżku po czym sięgnął po telefon. Było już całkiem późno. Nie pamiętał kiedy ostatnio spało mu się tak dobrze. Z westchnieniem zniechęcenia wstał z łóżka i zaczął się ubierać. Oczywiście jak zwykle nigdzie nie było jego koszuli. Już doskonale wiedział gdzie ona jest, albo raczej kto ją ma. Narzucił na siebie jakąś losową bluzę i ruszył do drzwi. Kiedy tylko uchylił wrota sypialni do jego nozdrzy od razu uderzył wspaniały aromat śniadania wymieszany ze słodkim i kuszącym zapachem młodego wilkołaka. Uśmiechnął się lekko i wiedziony instynktem skierował swoje kroki w stronę schodów. Leniwie stawiając każdy krok jak najciszej zszedł do salonu i zatrzymał się patrząc na kuchnię i krzatającego się po niej zielonookiego. Westchnął pod nosem i nie mogąc się powstrzymać podszedł nieco bliżej

-Nie wiedziałem, że umiesz gotować Ereś- szepnął cicho i położył dłonie na biodrach wyższego. Chłopak podskoczy i zarumienił się

-Bo nie umiem. Znalazłem u ciebie książkę kucharską i poczułem potrzebę ugotowania ci śniadania- odpowiedział uśmiechnięty. Sam nie wiedział czemu, ale pragnął odciążyć Levi'a. Postanowił nauczyć się gotować aby ukochany miał nieco lżej. Nie chce przecież być ciężarem dla wampira i tak już mu wiele zawdzięcza. Starszy mruknął coś niewyraźnie i zabrał dłonie z talii młodszego. Zielonooki spojrzał na niego zdziwiony. Czyżby zrobił coś nie tak? Może Levi nie chce żeby Eren się tak zachowywał? Może chce nieco innego rodzaju relacji? Może nastolatek posunął się zbyt daleko w swoim zachowaniu? Emocje buzowały w nim, a myśli nie chciał ułożyć się w całość. Miał wrażenie jakby zaraz miał zacząć płakać. Starszy usiadł przy stole i zerknął na roztrzęsionego chłopaka

-Wszystko dobrze?- zapytał ze zmartwieniem wyczuwalnym w głosie. "On się o mnie martwi!"- przebiegło przez myśl Erena. Szybko odwrócił się od brudnych naczyń, które właśnie kończył zmywać w stronę ukochanego i uśmiechnął lekko. Chciał mu się teraz rzucić na szyję i zacząć całować go bez opamiętania, jednak się powstrzymał

-Tak. Po prostu trochę dziwnie się czuje- odpowiedział po czym uśmiechnął się szeroko. Czarnowłosy zamarł w bezruchu patrząc w szczęśliwe i radosne tęczówki ukochanego. Nie możliwe! To nie może być prawda! Oby się mylił. Eren dostrzegając nagłą zmianę w humorze ukochanego podszedł nieco bliżej i delikatnie położył dłoń na ramieniu starszego -Coś cię martwi Levi?- szepnął i uśmiechnął się promienie gdy ich spojrzenia się spotkały

-Co konkretnie ci się dzieje?- zapytał modląc się w duchu aby jego przypuszczenia nie okazały się prawda i wstał z miejsca. Dłonie położył na jego ramionach i spojrzał w zielone oczy nastolatka, które tak uwielbiał

-To nic takiego. Trochę boli mnie brzuch i głowa, ale to pewnie dlatego, że niedawno była pełnia, a ja zawsze bardzo ja przeżywam- chłopak uśmiechnął się ciepło i wtulił się w tors starszego -Mogę się trochę po przytulać?- szepnął cały czerwony i zaczął wdychać zapach ukochanego. W tym momencie zapomniał o wszystkim. O bólu brzucha, zawrotach głowy (o których wolał nie mówić Levi'owi) i nieprzespanej nocy. Skupiał się tylko na delikatnym dotyku silnych rąk starszego i kojącym jego skołatane nerwy zapachu wampira

-Od kiedy tak masz?- szepnął nie chcąc dać za wygraną i ciągnąc niezreczny temat dalej

-Od kilku dni czuje się dziwnie, ale jak już mówiłem to nic takiego. Zamiast się niepotrzebne martwić spróbuj tego co ugotowałem i oceń -uśmiechnął się szeroko i odsunął od niższego po czym podał mu herbatę i talerz. Eren usiadł na przeciwko prawnika i podparł głowę na dłoniach. Wyglądał jak pięciolatek, który właśnie ogląda jakąś ciekawą bajkę. Czarnowłisy prychnął pod nosem i nałożył sobie odrobinę. Jedzenie nie było złe, ale...Eren będzie musiał jeszcze dużo po ćwiczyć. Słabo przyprawione, ryż niedogotowany, a herbata była praktycznie niezapażona. Powinien mu to powiedzieć, wiec czemu zamiast tego uśmiecha się lekko i z udawanym uznaniem kiwnął głową

-Całkiem smaczne -uśmiechnął się i odstawił talerze do zlewu -Ciesze się, że się starasz- policzki nastolatka przybrały kolor maków stojących w salonie, ale sam Eren nie powiedział nic. Przyjemną ciszę przerwało pukanie do drzwi. Do apartamentu wpadła zdyszana Hanji

-Czeeeść- wrzasnęła i nie zdejmując butów (czym niesamowicie zdenerwowała wampira) poszła do kuchni.

-Hanji co ty tu...- kobieta zupełnie zignorował rozzłoszczonego przyjaciela i przytuliła się do wilkołaka

-Jak ty się czujesz Eren? Słyszałam, że oznaczenie masz już za sobą. Heh...wieści szybko się roznoszą i pomyślałam, że zapytam "jak tam?" Wiec pytam -potoku słów wydobtwajacych się z ust kobiety nic nie było w stanie zatrzymać- Mam nadzieje, że do niczego między wami nie doszło bo...-jej wypowiedzi przerwała dłoń czarnowłosego zakrywajaca jej usta

-Możesz się za bardzo nie wtrącać?- warknał zły zabierając rękę z ust przyjaciółki i szybko wytrał dłoń

-Ja się tylko martwię. Pewnie niczego mu nie powiedziałeś- usiadła na krześle przy stole i spojrzała w ciekawe oczy nastolatka

-Czego mi nie powiedział?- zapytał zainteresowany i uśmiechnął się do kobiety. Hanji tylko westchnęła i postanowiła zacząć od początku.

Eh...Nic nie powiem. Ocenę pozostawiam wam. Wybaczcie, że taki krótki i tak rzadko

Zagubiony |riren| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz