•Zablokowany numer•
Nie blokuj mnie
•zablokowany numer•
Nigdy się ode mnie nie uwolnisz
•zablokowany numer•
Nie denerwuj mnie , nie chcesz mnie zobaczyć złego
•zablokowany numer•
Nie odpuszczę sobie Ciebie
•zablokowany numer•
Za bardzo cię kocham...
-Dylan?-powiedziałam spoglądając na niego,cały posiniaczony.
-Eh ta-odparł nie patrząc na mnie.
-co Ci się stało? Kto ci to zrobił?-zapiełam pasy a po chwili ruszył.
-Nieważne,pokłóciłem się z kimś-westchnął smutny.
-Ej-dotknęłam jego posiniaczonego policzka.
-zostaw-warknął i zrzucił moją dłoń.
-oh przepraszam-zaczęłam masować sobie dłoń.
Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie.
Zatrzymał się przed samym wejściem do domu
-To cześć,dzięki-odparłam i wypięłam się z pasów.
-poczekaj-szepnął i złapał mnie za nadgarstek -Przepraszam za to-spojrzał na rękę -i ogólnie wybacz ale nie możemy się spotykać jak narazie,załóż moją bluzę-odparł i podał mi ją.
Nie chciałam jej brać ale wzięłam ją aby się odczepił.
-Ah.. nara-odparłam i trzasnęłam drzwiami.
Nadal byłam mokra ale miałam to w dupie,pukam właśnie do drzwi tego zamczyska.
Założyłam tą bluzę niestety na jej plecach był skrót Dyl i jego bluza pachniała perfumami gucci.
Ehh dobra raz kozie smierć.
-Ooo A ty kim jesteś?-zapytał chłopak.
-Aaa. Eee uyyy Sophie-odparłam zakłopotana.
-A to ty jesteś tą dziewczyną Harrego,ta z insta-uśmiechnął się szeroko- ah no tak Jacob(czytaj dżejkob lub jak tam chcesz xD dop-aut)
-Yyy co aa tsa,miło cię poznac-przytulił mnie a ja odwzjamenilam uścisk.
-Oo bluza Dylana?poznaje te perfumy i tą bluze-zaśmiał się.
-Ta zmokłym trochę-westchnęłam.
-Ojć mmmm wyglądasz cudownie-spojrzał na mnie dziwnie.
-Żeby Ci ślinka nie poleciała bo ona jest już zajęta-warknął a po chwili zaśmiał się Harry,ubrany tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jacob zostawił nas i gdzieś sobie poszedł.
-kochanie mmmrrhh wyglądasz bardzo seksownie i gorąco-objął mnie i czule pocałował.
-Zapraszam w moje skromne progi słoneczko-klepnął mnie w tyłek i złapał za rękę prowadząc najprawdopodobniej po jakiś alkohol.
