4

753 28 7
                                    

Obudziłam się o dość wcześnie bo o 6:30 nie do końca wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc postanowiłam wstać i wyszykować się na lekcje.

Po zrobieniu wszystkich porannych obowiązków ubrałam szatę i złapałam za moją torbę. Wyszłam z dormitorium po czym wchodząc do pokoju wspólnego, zauważyłam siedzącego na kanapie Malfoya, nie zważając na niego jak najszybciej wyszłam z pokoju i udałam się w stronę wielkiej sali. Kiedy szłam korytarzem, na mojej drodze przy oknie stał Severus, Odrazu kiedy mnie zobaczył, podszedł do mnie rozkładając ręce, podbiegłam do niego i się w niego wtuliłam, kiedy się od niego odkleiłam Snape rzekł:

-Witaj kochana jak się spało?-Powiedział roztrzepując moje blond włosy.

-Ahh powiedzmy że dobrze, a panu jak się spało? -Zapytałam kierując się powoli w stronę wielkiej sali.

-A dzisiaj wyjątkowo mam naprawdę dobry dzień! -Powiedział śmiejąc się.

-Cieszę się pana szczęściem-Powiedziałam po czym dodałam-Widzimy się na Eliksirach dowidzenia!-Krzyknęłam po czym powoli weszłam przez metalowe drzwi, kiedy przechodziłam obok stołu Gryffindoru ktoś złapał mnie za dłoń. Odwróciłam głowę po czym zauważyłam Harrego uśmiechającego się do mnie:

-Hej Julka!-Powiedział po czym przytulił mnie, ja byłam na niego zła więc oderwałam się od niego i powiedziałam:

-Widzimy się po śniadaniu!-Krzyknęłam i poszłam do swojego stołu, usiadłam obok Malfoy'a niestety tylko obok niego było wolne miejsce szybko zjadłam śniadanie po czym wyszłam z wielkiej sali, stanęłam przed wielka salą rozglądając się za bliznowatym. W końcu go zobaczyłam, stał z Ronem i zawzięcie o czymś rozmawiali jedyne co usłyszałam to tylko:

-Trzygłowy pies!-Krzyknął Harry który nawet mnie nie zauważył

-Ekhem... muszę z wami poważnie porozmawiać !-Krzyknęłam i założyłam ręce.

-O Julka-Powiedział Ron , ja tylko spojrzałam na niego morderczym wzrokiem i powiedziałam:

-Jeżeli jeszcze dowiem się ze któryś z was, wyzywał kogokolwiek to pourywam wam te puste łby-powiedziałam a moje oczy stały się czerwone:

-Przepraszam...-Powiedzieli Ron i Harry w tym samym czasie spuszczając głowę:

-No chodźcie tu do mnie...-Powiedziałam i rozłożyłam ręce, chłopcy odrazu wpadli mi w ramiona.

-Dobra ale mam pytanie byliście na trzecim pietrze-Zapytałam podnosząc jedną brew do góry zakładając ręce na brzuch.

-No tak tam był Trójgłowy pies !-Krzyknął Ron.

-Ron nie miałeś tego nikomu mówić !-Krzyknął Potter.

-Dobra dobra nikomu nic nie powiem jeżeli bede mogła tam chodzić z wami.?-zapytałam patrząc na nich oczami shreka. Chłopcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo, w końcu Harry się odezwał;

-Jasne ale nikomu ani słowa!-Krzyknął Harry-

-Nie martwcie się będę miała buzie na kłódkę, przysięgam na matkę!-Krzyknęłam podnosząc lewa dłoń do góry za to prawa na piersi.

-No ja mam nadzieje ale musimy złożyć wieczysta przysięgę...-Powiedział Ron , spuszczając głowę.

-Przecież was nie wydam, możecie mi zaufać nie martwcie się, ale teraz już idę muszę pogadać z Cedrikiem. Cześć pajace- Pomachałam im po czym zaczęłam iść w stronę dormitorium Hufflepuff, niestety za moim szczęściem wpadłam na wujka Seva:

-O właśnie cię szukałem musimy poważnie porozmawiać zapraszam do mojego dormitorium-Powiedział z radością w głosie po czym złapał na moje ramie o zaczął prowadzić do swoich lochów.

Kiedy byliśmy już w środku Snape usiadł za biurkiem a mi wskazał miejsce przed sobą, kiedy zasiadłam nietoperz zaczął mówić:

-A więc mam dla ciebie informacje która może odmienić twoje życie-Powiedział wzruszony chowając twarz w dłoniach

-J-Jaka to informacja ?-Zapytałam lekko drżącym głosem.

-Więc James i Lily żyją-Powiedział po czym z jego policzka poleciała jedna samotna łza.

Jeszcze dokonać nie uświadomiłam sobie co on powiedział do piętro po chwili, zaczęło mi się robić nie dobrze.

-C-Co J-J-Jak to ?!-Zapytałam wstając i krzycząc,moje oczy momentalnie stały się czerwone.

Po paru sekundach Sev wstał i złapał za moje ręce po czym posadził mnie na kanapę  i mocno przytulił:

-A-Ale jak to ?! Nie wierze w to!- powiedziałam i zaczęłam szlochać-

-Ale to nie koniec niespodzianek...-Powiedział odrywając się ode mnie-

-Jak to?!-Zapytałam z uśmiechem, patrząc w jego czarne oczy-

-Jutro się tu pojawią, w odwiedziny...-Powiedział pokazując białe ząbki-

-Dziękuje!-Krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyj-

-Dobra a teraz leć do brata, aktualnie powinien być u McGonnagal, biegnij szybciutko-Powiedział i popchnął mnie w stronę drzwi, ja przed wyjściem powiedziałam:

-Pa tatusiu-Krzyknęłam i mu pomachałam, po czym wybiegłam z jego lochów i pognałam w stronę pokoju McGonnagal, w mgnieniu oka gdy byłam już pod jej kochani z ich drzwi wyszedł tak samo mocno zapłakany Harry , nic nie mówiłam tylko mocno go przytuliłam i zaczęłam głośno płakać:

-Nie wierzę w to nadal -powiedziałam przez łzy odrywając się od brata-

-Ja też nie to wspaniałe! Jutro o 12 mają tu być a my mamy odwołane lekcje! -Krzyknął skacząc z nóżki na nóżkę-

-Tak wiem ale teraz biegnij spać bo jest już 17!? Musisz się na jutro wyspać!-Krzyknęłam i pocałowałam go w czoło po czym pobiegłam do dormitorium.
Tam szybko umyłam się i przebrałam po czym zerknęłam na godzinę była już 20:30 dlatego położyłam się do łóżka cqły czas myśląc o mamie i tacie...

——————————
Tego się nie spodziewaliście prawda ?!
Pozdrawiam!❤️

Panienka RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz