5

568 22 6
                                    

Obudziłam się z myślą o rodzicach, jak najszybciej wstałam z łóżka wystroić na przyjazd mamy i taty. Postanowiłam ubrać na siebie :

Kiedy się ubrałam odrazu pobiegłam się uczesać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy się ubrałam odrazu pobiegłam się uczesać. Lekko rozczesałam włosy co było skutkiem delikatnie opadających na moje piersi fale. W końcu kiedy byłam w pełni gotowa ubrałam zwykłe pudrowe baletki i wybiegłam z pokoju, kiedy byłam w pokoju wspólnym, wszystkie oczy skierowały się w moja stronę, czułam się bardzo niekomfortowo ale jednak szybko wybiegłam na korytarz. Pierwsze co to zerknęłam na zegar który wskazywał 11:52. Szybko złapałam klamkę i weszłam do lochów Snape'a.
Kiedy powoli stawiałam swoje kroki zauważyłam już mame i tatę którzy przytulali Harrego, za biurkiem siedział Profesor i patrzył sie na mnie.

-Tato Mamo? - wyszeptałam po czym tylko mama zerwała się z miejsca a ja wpadłam jej w ramiona.

-moja dziecinka! Wyrosłaś na taką cudowną kobietkę kocham cię! - Krzyknęłam i zalała się łzami. Kiedy się od niej oderwałam, podeszłam do taty i delikatnie się do niego przytulił am, jednak on wstał i popchnął mnie na ścianę krzycząc:

-nie jesteś moją córką ty ździro! Jesteś małą puszczalską szmatką!!! - Krzyknął i uderzył mnie mocno

-Co ty robisz James!? - Krzyknął profesor i go przytrzymał po czym wygnał go z sali. Za nim pobiegła Lily, Harry także wybiegł.
Wszyscy wybiegli... Znowu zostałam sama.
Po chwili poczułam że profesor podnosi mnie i kładzie na kanapie
po czym znowu mocno mnie przytulił i powiedział:

-już cichutko maluchu wszystko będzie dobrze on nie jest ciebie wart-próbował mnie uspokoić jednak ja wyrwalam się i krzykęłam:

-ZNOWU NE MAM NIKOGO ROZUMIESZ?! - płakałam i się od niego oderwałam

-masz mnie! Lily i Harrego! - Krzyknął patrząc prosto w moje zaplakane oczy

-a-ale nie mam ojca... Dopiero co go odzyskałam i znowu go straciłam. - powiedziałam płacząc, on tylko mocniej mnie przytuli i powiedział:

-wiesz co Dubledore jak byłaś mała kazał mi zrobić dla ciebie pokój...
Jest za tymi drzwiami-powiedział i pokazał palce w stronę brązowych drzwi.

-dziś-dziękuję-powiedziałam i mocno go przytuliłam

Kiedy przeszłam przez drzwi ujrzałam nie duży pokoik w kolorach czarno zielonych, szczerze mówiąc bylo tu naprawdę uroczo i przytulnie.
Po lewej stronie stało mało biorko, natomiast po prawej znajdował się kominek.
Przede mną stało bardzo duże łóżko, bez większego przygotowania powoli podeszłam do łoża, i wręcz się na nie rzuciłam.

Po krótkiej drzemce postanowiłam wyjść i porozmawiac że Snape'm

-Severusie? - zapytałam mezyczyżczyzny jednak ten spał na krześle z butelką Wisky, weszłam do swojej ,,komnaty'' i złapałam pierwszy lepszy koc, podeszłam do bruneta i szczelnie opatulilam go kocykiem, on nawet nie dgrnął...

Poszłam do swojego pokoiku i szybko przetransmutowałam sobie jakieś rzeczy, w ciuchy.
Ubrałam się i powolnym i cichym krokiem wyszłam z komnaty Seva.
Jako iż był wieczór to powedrowalam powolnym krokiem w stronę dormitorium mojego domu.

Gdy przeszłam przez mosiężne drzwi, wiele osób patrzało na mnie z odrazą.
Ja niewinnie stawiałam kroki w kierunku swojego dormitorium, gdy byłam już na miejscu wparowalam tam jak burza i zamknęła za sobą drzwi...






Przenosimy się w czasie... Jest koniec roku Harry i Julka są na trzecim piętrze. (akcja z kamieniem filozoficznym)

-A co wyście myśleli? Że taki bezbronny jąkający się profesor Quirell może być kimś więcej? A teraz ty! - krzyknął Quirrel pokazując na mnie palcem, dodał jeszcze:

-Daj mi ten kamień, i bym zapomniał chce krwi!- powiedział a ja usłyszałam znowu ten przyjemny głos...

-Daj mu ten kamień... Na dobre ci to wyjdzie uwierz mi... ALE musisz oddać także swoją krew! Wtedy mnie zobaczysz...-niebyłam pewna tych słów ale moja wola kazała mi to zrobić...

Swoją drobna dłoń włożyła do kieszeni... W niej poczułam cały ten kamień i coś ostrego, ukulam się przez przypadek i na ten magiczny kamyk spadły krople mojej krwi...

-A teraz daj mi to! - krzyknął na co Harry się odezwał:

-Nie dawaj mu tego! - ja nie wiedziałam co mam zrobic jednak moja wola była sniejsza... Powoli podałam kamień mężczyźnie... Ten tylko dotykając mojej dłoni powiedział...

-To ona... - po usłyszeniu tych słów już nic nie pamiętam...

***************************************
Hejka kochani! jako iż nie było mnie tu kupe czasu... przepraszam, ale teraz postaram się to wszystko bardziej
ogarnąć! Buźka

Panienka RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz