2

925 25 2
                                    

Promienie słońca muskali moją twarz , powoli moje powieki zaczęły unosić się ku górze, jednak nie miałam siły na większy ruch niż mrugnięcie. Byłam wykończona, na szczęście dzisiaj była Niedziela wiec mogłam zostać w łóżka. Przekręciłam się z prawego boku na plecy, dopiero w tej chwili zauważyłam sowę dobijającą się do mojego okna. Powoli wstałam z łóżka i krok po kroczku doszłam do okna po czym powoli je otworzyłam.Do mojego pokoju wdarła się moja sowa:

-Cykorka a ty co dla mnie przynosisz?- Sowa usiadła na moim ramieniu podając mi list. Szybko go od niej zabrałam i jak najszybciej otworzyłam kopertę wyjęłam z niej list i zaczęłam czytać:

Droga Julio!

Z tej strony Harry...
bardzo chciałbym z tobą porozmawiać o tym wszystkim co wczoraj zaszło u Dumbledor'a naprawdę zależy mi na rozmowie z tobą...
Pamiętaj także że zawsze możesz na mnie liczyć i nigdy cię nie zawiodę...
Spotkajmy się nad jeziorem na błoniach o 16 ...

PS.Odpisz jak najszybciej!

Twój Braciszek Harry!

Nie wiedziałam przez chwilę co mam myśleć ale w końcu postanowiłam że spotkam się z nim... w końcu nie mogę leżeć i nic nie robić przez cały dzień. Wzięłam kawałek pergaminu z mojego biurka przy którym usiadłam i zaczęłam pisać :

Kochany Harry!

Oczywiście się z tobą spotkam nie mam nic przeciwko dlatego przyjmuję twoje zaproszenie!

Twoja siostrzyczka Julia!

Po napisaniu całego listu dałam Cykori ciasteczko które zjadała a następnie dałam jej list :

-Do Harrego kochana-Powiedziałam i podałam list, sowa wyleciała z pokoju. Ja jak najszybciej zerknęłam na ścianę na której znajdował się zegar. Okazało się że jest już 14! Dlatego wstałam jak najszybciej i popędziłem zamknąć okno. Po wykonaniu tej czynności postanowiłam się trochę ogarnąć i ubrać. Podeszłam do dużej szafy z lustrami zamiast zamknięciami, otworzyłam ja i po krótkiej chwili postanowiłam ubrać na siebie różowy bluzkę odkrywająca moje ramienia z długim rękawem, zwykle czarne rurki za pępek i najzwyklejsze czarno-białe trampki. Bluzkę włożyłam w spodnie i na siebie zarzuciłam chudą czarne futro-bluzę. Umyłam zęby twarz po czym rozczesałam moje naturalnie delikatnie pofalowane włosy. Byłam gotowa, zerknęłam jeszcze na zegar który wskazywał 15:46?!
Wzięłam moją różdżkę do ręki i wybiegłam z dormitorium. Kiedy weszłam do pokoju wspólnego, wszyscy szeptali coś między sobą mnie jednak to nie ruszyło i szybko wyszłam z pokoju. Biegłam niczym ogień, na moje nieszczęście wpadłam na kogoś, na szczęście się nie wywróciłem. Tym kimś na kogo wpadłam był nikt jak Snape...

-A gdzie to się śpieszysz Potter ?!-Warknął łapiąc za moje ramię patrząc w moje morskie tęczówki.

-To chyba już nie pana interes ? Przepraszam teraz się spieszę- wyrwałam rękę od Snape i nie zważając na nic wyszłam ze szkoły.

Spojrzałam przed siebie byłam zaledwie pare kroków od MOJEGO BRATA nie wiedziałam co powiedzieć... Stałam przed nim i po prostu patrzałam w jego zielone tęczówki , w końcu chłopak zrobił coś czego się nie spodziewałam, z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Nie wiedziałam co miałam zrobić... po prostu podeszłam do chłopaka i go przytuliłam. Byłam wzruszona i sama poczułam że mam mokre (😏) policzki, szybko starłam łzy i zaczęłam rozmowę:

-Kocham cię braciszku i pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć... rozumiesz ? Zawsze będę tu, no już dobrze a teraz chodź wezmę cię w jedno miejsce- powiedziałam i oderwałam się od chłopca.
Zaczęliśmy iść w stronę jeziorka:

Panienka RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz