5.

19 1 0
                                    

Resztę wieczoru spędziłam w pokoju, który dzieliłam z Laurą. Nie mogłam się przemóc, żeby spojrzeć na Luke'a. Wiedziałam, że to był tak w zasadzie tylko pocałunek, a on się pewnie mną bawił. Jednak dla mnie to znaczyło o wiele więcej. Zawsze, kiedy wyobrażałam sobie, że Luke do mnie wraca, miałam w głowie wizje naszego pocałunku, przepełnionego tęsknotą. To, co się przed chwilą stało, w najmniejszym stopniu tego nie przypominało. To było... złe. Czułam się z tym bardzo źle. Dlaczego Kate nie powiedziała mu, że jestem z Johnnym?

Laura dbała o mnie, przynosiła mi jedzenie i spędzała ze mną czas. Nie chciałam psuć reszcie humoru, więc po prostu zarzuciłam
jakąś historyjką o zatruciu pokarmowym. Prawie dwa dni upłynęły mi na lenistwie i usilnych próbach myślenia o rzeczach innych, niż Luke. W przedostatni dzień moi przyjaciele urządzili imprezę, musiałam więc w niej uczestniczyć, nie chciałam, żeby ktoś czuł się źle. Wypiłyśmy trochę z Laurą, tańczyłyśmy i śmiałyśmy się. Luke siedział na uboczu, może czuł się źle z tym, co zrobił. Tak się rozszalałam, że straciłam równowagę i już czułam ten ból pośladków, którego miałam za chwilę doświadczyć po spotkaniu z ziemią, ale czyjeś szerokie ramiona mnie otoczyły i obeszło się bez tego. Odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to, i ujrzałam wykrzywioną w sarkastycznym grymasie buzię mojego chłopaka. Tak, to był Johnny. Byłam w szoku.
- Widzę, że przyjechałem na próżno, jesteś okazem zdrowia. No, powiedzmy - zmarszczył nos, czując ode mnie alkohol.
- Johnny! - rzuciłam mu się w ramiona, co chyba zdziwiło wszystkich, nawet mnie.
- Już się na mnie nie gniewasz? - zapytał uszczypliwie.
- Przepraszam, że tak zareagowałam... Po prostu byłam bardzo smutna - próbowałam mówić bardzo trzeźwo. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
- Cześć.
Kiedy usłyszałam głos Luke'a, troszkę zamarłam. Chciałam jak najszybciej oddalić się od naszej grupy razem z Johnem. Niestety, jest on tak bardzo kulturalnym człowiekiem, że nie mógłby odejść bez przedstawienia się.
- Hej, wybacz, że się nie przywitałem. Jestem Johnny - uśmiechnął się szeroko do Luke'a.
- Luke. Kuzyn Kate... i były chłopak Maggie. Miło mi poznać.

Czy. Ja. Śnię.

Prawo Murphy'iego.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz