Obudziłam się o 6:40. O nie! Dzisiaj do szkoły! Cóż za spostrzegawczość kretynko jest wtorek! Jeszcze Jas pewnie chce mnie zabić... Lepiej od razu się zabiję. Wstałam i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej ciemne legginsy i bluzkę w paski z długim rękawem. Zeszłam na dół.
- Hej Max.
- Hej siostra, wyspałaś się?
- Nie, a co? - prychnęłam. Kto się wysypia wstając o 6:40? Jest w ogóle taka osoba żyjąca na tej ziemi?
- Nic, tak się pytam.
Popatrzyłam na Maxa. Oglądał wiadomości, jak zwykle. Kiedy zjadłam śniadanie, postanowiłam iść już do szkoły, ale najpierw spojrzę na zegarek... Okej, 7:40, zdążę. Wzięłam mój plecak i poszłam do przedpokoju założyć buty.
- Podwieźć cię?
- Nie, dzięki. Sama pójdę.
- Okej, miłego dnia.
- Dzięki, pa!
Wyszłam z domu i poszłam na przystanek, gdzie powinna być Jas. Tak jak myślałam - była tam i niecierpliwie tupała nogą. Widać z daleka, że jest zła. Już po mnie.
- Cześć Jas, ładna pogoda prawda? - zaczęło nie pewnie do niej podchodząc.
- Nie wnerwiaj mnie!
- Och, no Jasmin, tak cię przepraszam! Ale wczoraj byłam zajęta ratowaniem dziecka - ostatnie słowa powiedziałam ciszej, żeby nikt nie usłyszał. Mam wrażenie, że cały świat o mnie mówi. I tak - Jas wie o mojej mocy jako jedyna. Zna o mnie całą prawdę. Na początku była zdziwiona i mi nie wierzyła, ale jak się tleportowałam za nią i powiedziałam słynne: BU, to od razu się przestraszyła i zaczeła pytać o pierdoły typu: "Jak to jest?", albo "Jakie to uczucie?"
- Co?! To ty masz dziecko?! - krzyknęła przerażona.
- Nie, wariatko! Uratowałam małą dziewczynkę. Prawie ją samochód potrącił. Tak cię mocno przepra...
- IDIOTKO! Było tak od razu, wybaczam.
- Co?
- Ciasto! Wybaczam ci. Gdybyś mi powiedziała, że po prostu zapomniałaś to bym się wkurzyła, ale jak uratowałaś jakieś tam dziecko to ci wybaczam.
- Naprawdę? - spytałam niedowierzając.
- Nie, na niby!
- Och dzięki, dzięki, dzięki - przytuliłam się do niej. Nie jest zła! To WSPA-NIALE!
- Nie ma za co, wchodzimy do autobusu? Czy dalej masz zamiar klęczeć na kolanach jak do królowej?
- Och, już idę.
Weszłyśmy do autobusu i poszłyśmy na nasze miejsca, gdzie zawsze siedzimy. Postanowiłam zagadać Jas.
- Jasmin?
- Hm?
- Co ty na to żeby dziś pójść na zakupy? - spojrzała na mnie z przymrużonych powiek - Obiecuję, że dziś będę!
- Zgoda, ale jak mnie znowu wystawisz, to...
- To? - spytałam przygryzając policzek. Jas jest walniętą blondynką więc posunie się do wszystkiego! Przybliżyła się do mojego ucha i szepnęła.
- To wyznasz miłość Peterowi - przełknełam ślinę. Ona jest straszna!
- To jest szantaż!
- Może, nie wiem - uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Dlaczego pakujesz w to Petera?!
- A czemu nie? Tak to szybciej przyjdziesz - zachichotała. Tak się bawimy, tak?
CZYTASZ
Niewidzialna Miłość | VIVER | ✅
FanficTo będzie książka o dziewczynie, która posiada moce, ale o tym więcej się dowiecie trochę później. To będzie książka o dziewczynie zauroczonej ślicznymi, brązowymi oczami. To będzie książka o Vivece Tik. Pewnego dnia gdy bohaterka spotyka avengers...