10 Rozdział.

128 4 1
                                    

Dochodziła późna godzina, a ja siedziałam przy biurku mając zapaloną lampkę. Właśnie robię zadanie domowe z matematyki. W tym roku będzie jeszcze gorzej niż w tamtym, w sumie ledwie się wyrobiłam z materiału z tamtego roku więc w tym roku muszę pracować razy dwa więcej.

Gdy skończyłam matmę popatrzyłam na zegarek elektroniczny. Dochodziła jakaś jedenasta a ja jestem naprawdę padnięta.

Schowałam podręcznik do plecaka i jeszcze inne książki, bo rano zapomnę tego zrobić. Oparłam się łokciami o biurka i na piąstkach położyłam swoją brodę. Wpatrywałam się w ulicę, którą oświetlały latarnie na biały, jaskrawy kolor. Było dobrze wszystko widać, mój oddech był spokojny dopóki nie zobaczyłam jakiegoś faceta.

I nie jakiegoś faceta a Simon'a. A bynajmniej wydaje mi się, że to on. Wygląda identycznie jak kilka miesięcy temu. Gapi się na mój dom, w moje okno, wprost na mnie. Przestraszona wstałam w celu zasłonięcia okna jednak zanim to zrobiłam spojrzałam na niego a on uśmiechnął się okropnie i pomachał mi.

Zasłoniłam okno nie chcąc dłużej być podglądywana. Szybki wzięłam swój telefon i wybrałam numer sąsiada.

- h-halo? Kate? - usłyszałam głos bruneta.

- Alex błagam spójrz przez okno. - powiedziałam do niego ledwo utrzymując ton głosu.

- Kate co się dzieje? Wszystko dobrze? - zapytał. - Jesteś w domu?

- Alex. - powiedziałam próbując go uspokoić. - Wyjrzyj przez okno i powiedz co widzisz. - powiedziałam.

Słyszałam jak Alex wstaje z łóżka i odsłania zasłony. Przez chwilę nie słyszałam nic. W końcu odezwał się.

- Widzę gościa. - powiedział cicho. - Znasz go? - zapytał.

- Nie, to znaczy nie wiem, to znaczy chyba nie. - powiedziałam jąkając się że strachu.

- Skarbie spokojnie. - powiedział a ja teraz tylko marzyłam o tym by tu był. Wybuchłam płaczem i wsadziłam twarz w poduszkę dając go na głośnik. - Kate, zaraz tam będę.

- Nie! - krzyknełam do niego przez łzy. - Nie wychodź!

Jeśli ten facet jest zdolny do wszystkiego to mógłby zrobić krzywdę Alex'owi a ja bym sobie tego nie wybaczyła nigdy.

- Nie, idę do Ciebie. - powiedział wstając z łóżka, a bynajmniej taki dźwięk słyszałam.

- Alex błagam. Zostań w domu. - powiedziałam cicho. - Błagam! - krzyknęłam czując jak coś uniemożliwia mi mówienie. Ja go nie prosiłam, tylko błagałam.

- Kate nie płacz. - powiedział cicho do telefonu. - Jestem z tobą, nawet jak mnie nie ma. - powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko na te słowa. Po chwili uspokoiłam się. Uspokoiłam swój oddech i mój płacz, który odszedł w zapomnienie, bo teraz towarzyszył mnie gniew.

Jak ten facet śmie podglądać mnie o takiej godzinie. Już na samą myśl, że to robi mam ochotę mu wyjebać prawego sierpowego w pysk.

- Skarbie. - usłyszałam jego głos. - Kocham Cię. - powiedział do mnie. Przez chwilę nic nie mówiłam i tylko w głowie powtarzałam te dwa słowa.

- Też cię kocham. - odpowiedziałam uśmiechając się.

Próbowałam wstać z łóżka, ale nie miałam na to siły. Byłam strasznie zmęczona, bo nauczyciele nie mogli odpuścić nam już tych zadań domowych w pierwszym dniu. Spróbowałam jeszcze raz wstać i podeszłam do okna. Lekko wychyliłam głowę i zobaczyłam, że on stoi na samym środku ulicy i kucając coś robi.

 BAD PAST  2  /  W TRAKCIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz