II Pierwysz dzień szkoły

163 7 1
                                    


Noto witam was. Jest pierwszy dzień szkoły i dosyć mocno się denerwuje ale tato powiedział mi że w szkole spotkam mojego brata (No chociaż tyle dobrego). Lecz nikogo nie znam no i to było najgorsze. Gdy się szykowałam do szkoły ciągle nachodziła mię myśl że oczyma zapomnie.
-Issa choć tu proszę na chwilę -zawołał tata stojący przy jakiejś furgonetce zobaczyłam też mężczyznę na wózku inwalidzkim A koło niego stał młodym chłopaku.
Gdzieś już widziałam tego mężczyznę ale niewiedzałam z kąd.
-Już idę tatku. Krzykłam stojąc w kuchni przy oknie kończąc swoją ulubioną kanapkę z pomidorem sałata i ogórkiem.
Gdy wyszłam na dwór mój tata uśmiechnął się w dosyć tajemniczy sposób.
-I co podoba Ci się. -Spytał się tata i wzrokiem pokazywał pomarańczowa furgonetkę.
-To dla mnie naprawdę, tato nie musiałś. -wypowiedziała te słowa w taki szczęśliwy sposób że niedawno się tego opisać.
- A tak wogule pamiętasz jeszcze Biliego i Jacoba Blaka? -spytał tato
Napoczątku niezbyt pamiętałem o kogo chodzi ale później przypomniałam sobie wspomnienia z Jacobem. Jacob był moim pierwszym i w dalszym ciągu jest najlepszym przyjacielem Bili to jego ojciec.
-TAK pamiętam.-powiedziałam to z lekkim zaskoczeniem.
-Hodzisz do szkoły w cętrum?-Zapytałam z nadzieją że odpowie tak.
-Nie chodzie do szkoły w rezerwacie no wiesz białe twarze widzieć na codzień to nie dla mnie a w rezerwacie nie ma białych tważy.
Z białymi tważe chodziło mu o to że on nie ma jasnej karnacji jest taki troszeczkę żółtawy (nie jest Indianie).
Więc w końcu wyjechałam z podwórka i pojechałam do szkoły w samym sercu forks.

Tak musiało być /całkiem Inna Historia Zmierzchu [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz