Pewnego letniego dnia, Tae postanowił wyjść ze swojego mieszkania, które aktualnie wynajmował z kookie'm, aby zakupić kajzerki, za rogiem. Ubrał więc swój puchowy płaszcz Gucci, przyozdobiony delikatną panterką. Szedł spokojnie przez miasto, co chwila zerkając na przechodniów mających na sobie różne i perułki, gdyż tego dnia było hallowen. Wszedł do koreańskiego odpowiednika biedronki, dokonując swego zakupu. Po 25 godzinach, wrócił do domu. Nagle usłyszał dziwne odgłosy, dochodzące z sypialni. Rzucił kalafiory znajdujące się aktualnie w reklamowce, na tęczowe panele korytarza, oznajmujace wiarę w związki homoseksualne. Pobiegł szybko do kuchni gdzie ujrzał Jungkook'a siedzącego w wannie, który zajada ciastka czekoladowe, popijając je herbatą truskawkową.
-Jungkook... - odezwał się V, zwracając tym samym uwagę najmłodszego z bangtanów, który zajadał że smakiem dżem malinowy. -... Czy ty... mnie zdradzasz... - szepnął podłamanym głosem posiadacz minecraft'owego uśmiechu, opierając się tym samym o drzwi schowka na miotły. W jego oczach zaczynały zbierać się łzy, które w każdej chwili zaczynały przybierać na sile, a starszy nie chciał, aby wypłynęły z jego oczodoru. Wiedział, że jeśli tak się stanie, w jadalni nastąpi prawdziwy tajfun (od aut.: TEJFUNG hehe. Pozdrów dla kumatych ( ͡° ͜ʖ ͡°))
Czarnowłosy słysząc to, upuscił łyżkę masła orzechowego, wyskoczył ze zmywarki i jak najprędzej pobiegł do załamanego Taehyung'a. Objął jego twarz dłońmi i popatrzył mu prosto w załzawione oczy. Były one przepełnione goryczą oraz ketchup'em, który wyleciał do oka Alienowi podczas pobytu w żabce.
- Tae... - rzekł Kook gładząc go po policzku. Zaczął zbliżać się do swojego ukochanego. (~Ich ryje
-ekhm. TWARZE.
~... dobra...)
Ich twarze dzieliły już tylko milimetry kwadratowe o liczbie atomowej siedem, gdy nagle w oknie zagościła głową Jimin'a.
-BEACH! - krzyknął najmniejszy, znikając im z pola siedzenia. V od razu spojrzał w stronę okna.
-... BITCH?... Bitch... - Wydarł się płosząc Jeon'a, by po chwili coraz ciszej powtarzać, jak mu się wówczas wydawało, słowa różowowłosego.
Króliczo-zębny szybko schował się do lodówki, aby nadal zjadać kiszone ogórki, a taehyung został w tym samym miejscu, w łazience, nadal powtarzając "Jimin... You got no Jams...".