Nawet nie wiem dlaczego, ale stwierdziłem, że do Ciebie napiszę.
Dziwne, prawda? Nigdy nie dogadywaliśmy się dobrze, ale zawsze miałem nadzieję, że z biegiem czasu, to się zmieni. Że pewnego dnia wstanę i wszystko będzie w porządku, bez kłótni, sprzeczek.
Teraz wiem, że byłem w błędzie.
Nie mam pojęcia, jak mogłem o tym pomyśleć. Sądziłem, że się znamy, że jesteśmy blisko. Nigdy jednak nie podejrzewałem, że tak naprawdę będziemy od siebie tak daleko.
Wiesz o co mi chodzi, prawda?
Z resztą... Po co pytam? Ty powinieneś wiedzieć to najlepiej. Zawsze Ty wszystko zaczynałeś. Ja starałem się to załagodzić, zapobiec temu. Złe słowa, które wypłynęły z Twoich, lecz czasami także z moich ust. Przepraszałem, próbowałem zmieniać temat, zapomnieć. Ty jednak zawsze wracałeś do tego, co było. Do tego najgorszego. Wydawało mi się, że nie zwracasz uwagi na dobre momenty w naszym związku, na rzeczy, które robiłem, kosztem własnego szczęścia i komfortu, aby Cię zadowolić. Żyłeś tym tylko w danej chwili. Nigdy o tym nie wspominałeś, a wręcz sprawiałeś wrażenie, jakby takie sytuacje nie miały miejsca. Skupiałeś się tylko i wyłącznie na potknięciach, moich w szczególności. Potrafiłeś wykrzyczeć mi wszystko prosto w twarz, wyśmiać mnie bez większego powodu, obrazić. Ja to wszystko znosiłem. Wydawało mi się, że to normalne, gdy ludzie się kłócą, kiedy są razem. Nie widziałem w tym niczego złego. To, że mnie poniżałeś, gardziłeś mną, wykorzystywałeś. Myślałem, że tak ma po prostu być.
Starałem się sprostać wszystkim Twoim oczekiwaniom. Tobie zaś ciężko było przełożyć książkę, kiedy Cię o to poprosiłem. Głupi przykład, co nie? Jednak tak bardzo odzwierciedlający jednostronne starania w naszym związku. Teraz dopiero zaczynam uświadamiać sobie, jak dawałem Ci się wykorzystywać. Stawałem na głowie, aby Ci dogodzić. I co za to otrzymywałem? Mniej niż nic.
Byłem zaślepiony miłością do Ciebie, Ty po prostu udawałeś. Chociaż nawet się nie starałeś. Jedynie na początku byłeś czuły. Potrafiłeś coś zrobić w moim kierunku. Uśmiechnąć się, przytulić, pocałować. Nawet nie zauważyłem, kiedy przestałeś to robić. Zaczepiałeś mnie tylko wtedy, kiedy oczekiwałeś czegoś w zamian. Kiedy chciałeś zaspokoić siebie. Ja byłem dalej, niż na drugim miejscu. Nie potrafiłem tego dostrzec wtedy.
Widzę to teraz. I jest to okropne uczucie.
Jestem na siebie chlorenie zły.
Każdego dnia frustracja mną kieruję, gdy patrzę w lustro.
Na samo Twoje wspomnienie ściska mnie w żołądku.
Ciągle czuję gniew na samego siebie.
Gniew dlatego, że mimo tego wszystkiego, wciąż Cię kocham Jeon Jungkook.
