Obudziłam się z krzykiem, rozejrzałam się wokół.
-uff, to tylko sen... ~szepnęłam cicho do siebie. Zerknełam na godzinę, była 6:12.
Po woli zwlekłam się z łóżka. Wzięłam ubrania i świeżą bieliznę, po czym skierowałam się do łazienki. Po szybkim prysznicu. Wytarłam się i ubrałam, następnie umyłam zęby. Mój outfit wyglądał dziś następująco : czarny top, tego samego koloru spodnie z adidas'a.
Założyłam trampki i poszłam pobiegać jak co rano o tej godzinie.
______
Zatrzymałam się w parku, zobaczyłam swojego byłego, stał przy jednym z drzew przy nim stali jego kumple. W myślach miałam tylko jedno: żeby mnie tylko nie zobaczył... Ale niestety los spłatał mi figle i jak na złość się odwrócił w moją stronę. Powiedział coś do kumpli i ruszyli w moją stronę... Zaczęłam biec, było wcześnie rano, więc nikogo nie było jeszcze na ulicy.
Któryś z nich złapał mnie za włosy, co spodowało, że się zatrzymałam. Krzyknęłam z bólu
-Aaa kurwa, to boli ~sprzedałam kopniaka w krocze chłopaka, ten odruchowo mnie puścił i mogłam dalej uciekać. Myśląc że go zgubiłam, odwróciłam się, jeden z nich, był tuż za mną, skręciłam w jakąś uliczkę. Niestety była ślepa schowała się więc za kontenerem, który tam stał. Usłyszałam jak Leo mówi :
-wiem że tam jesteś szmato...Skuliłam się ze strachu, miałam już łzy w oczach.
-choć Leo, tu jej niema ~ powiedział nieznajomy mi głos, napewno nie był to ten którego kopnełam.
-dziękuję ~powiedziałam szeptem, naszczęście nikt mnie nie usłyszał, przynajmniej tak mi się wydawało.
Gdy się wychyliłam, żeby zerknąć czy nadal tam są, usłyszałam kroki. Cofnełam i skupiłam się , wiedziałam że jeśli jest to Leo, to już po mnie. Kroki były coraz bardziej słyszalne i bliżej mnie, ale nie chciałam się znowu wychylać. Miałam rację był to Leo, gwizdnął z palcy, po swoich kolegów. Podszedł do mnie i uderzył mnie kilka razy, z ręki zaciśniętej w pięść.-Proszę zostaw mnie, co ja Ci takiego zrobiłam ~ wydukałam z siebie, po czym wyplułam ślinę z krwią.
-ty szmato, powiedziałem ci żebyś się nie pokazywała mi na oczy ~ wziął rozpęd i kopnął mnie w nogę,
Krzyknęłam z bólu, łzy leciały mi z oczu, jak woda z deszczowych chmur...
-zaraz ją zabijesz ~powiedział chłopak, który wcześniej próbował odciągnąć Leo odemnie.
-zaraz skończę ~ i jeszcze kilka razy kopnął mnie w brzuch i nogi
-p..pr..pproszę przestań ~ jękałam się z bólu.
CZYTASZ
On i Ona 💓
Adventure33 #Przyjaciółki - 10.05.2019 23 #Przyjaciółki - 17.05.2019 21 #Przyjaciółki - 19.05.2019 33 #tag - 22.05.2019 22 #rany - 22.05.2019 4 #nazawszerazem - 22.05.2019 1 #bujki - 22.05.2019