10˚

1K 110 6
                                    

CHAPTER 10. 

𝓈𝑜 𝒻𝒶𝓇 𝒶𝓌𝒶𝓎.

Obaj nie sądzili, że tak dobrze zadomowią się w Busan. To zdecydowanie było ich szczęśliwe miasto, a Jeongguk poważnie zaczął zastanawiać się nad znalezieniem stałej pracy i miejsca zamieszkania, bo powoli miał dosyć mieszkania w hostelu, mimo iż Taehyung zapewniał go, że czuje się tam naprawdę dobrze. Czuł, że to w Busan mogą znaleźć swoje miejsce na ziemi, że tu mogą wyhodować kolebkę własnego szczęścia. 

Taehyung widzi postępy każdego dnia, gdy podchodzi od razu po przebudzeniu do lustra - wpatruje się w swój odsłonięty brzuch przynajmniej kilka minut i w ciągu dwóch miesięcy widzi zmiany. Jest w połowie czwartego miesiąca ciąży i nigdy nie czuł się lepiej. 

Obaj oszczędzają pieniądze i nie wydają ich na głupoty. Taehyung stara się częściej gotować swojemu chłopakowi i przygotowuje własne potrawy w kuchni hostelowej, dzięki czemu nie wydają aż tak dużo na jedzenie, ile mogliby, zamawiając gotowce. Kupili nawet nowe ubrania, a Jeongguk postanowił pofarbować włosy, pragnąc zmian. 

I tak właśnie znalazł się przed swoim chłopakiem, który w dłoni trzymał kubeczek z farbą i nakładał ją na jego włosy. 

—Nie wierć się, bo nie nałożę ci równo— mówi zdenerwowany Taehyung, a Guk uśmiecha się szeroko, widząc swojego chłopaka w odbiciu lustra 

—Jak mam w ogóle się skupić, gdy ty ubrałeś moje shorty i wyglądasz naprawdę apetycznie— śmieje się, a młodszy rumieni się, zdzielając go po ramieniu 

—Nie mieszczę się w swoje, a twoje są większe. 

—Naprawdę już się nie mieścisz?— podnosi brwi i łapie go od tyłu za brzuszek— To cudownie, pysiu, to znaczy, że nasz dzidziuś bardzo dobrze rośnie. Robisz wszystko to, co zalecił ci Seokjin-hyung?— pyta dla upewnienia, a Taehyung przytakuje z lekkim uśmiechem

—Tak, biorę wszystkie leki i kontroluję mój brzuszek. Jest dobrze. 

—Jak tylko znajdę jakiegoś dobrego doktora, to załatwię ci wizytę, okej?— marszczy nosek, a młodszy energicznie przytakuje— Chcę wiedzieć, czy z dzieckiem i tobą wszystko okej. 

—Chciałbyś znać płeć? Moglibyśmy się lepiej przygotować na narodzin, kupilibyśmy jakieś ubranka, najpotrzebniejsze rzeczy no i... To ekscytujące znać płeć swojego dzidziusia.

—Jeśli tego chcesz— wzrusza ramionami— Mi to obojętne. Mam nadzieję, że w ciągu miesiąca wyniesiemy się stąd. Chcesz jechać dalej, czy zostać w Busan?— pyta, podnosząc brwi, a Taehyung wzrusza obojętnie ramionami, poprawiając farbę z lewej strony głowy

—Czuję się tu dobrze, ale chciałbym podróżować. Jeśli nam się nie spodoba w innych miejscach zawsze możemy wrócić do Busan, racja? Może teraz pojechalibyśmy do Seoulu? To stolica i byłem tam może z trzy razy i naprawdę chciałbym zobaczyć rzekę Han i w ogóle...— mruczy zachwycony, a Jeongguk przytakuje 

—Nie mam nic przeciwko zobaczenia z tobą rzeki Han, bąbelku. 

Po dwudziestu minutach, Jeongguk spłukuje pozostałości po farbie i suszy dokładnie włosy. Wpatruje się w swoje odbicie w lustrze i uśmiecha się, gdy Taehyung opiera się policzkiem o jego ramię, oceniając swoje umiejętności fryzjerskie. 

—Mogło być gorzej— wzrusza ramionami— Jesteś teraz taki przystojny, Ggu— całuje go w policzek, a starszy obejmuje go mocniej wokół bioder— Pasuje ci wiśniowy kolor. 

—Dziękuję, pysiu. To jak? Pakujemy się?— podnosi brwi, a Taehyung zaprzecza głową— Nie? To co chciałbyś robić?

Młodszy uśmiecha się wstydliwie i kładzie dłonie Jeongguka na swoich biodrach. Sam obejmuje go ramionami wokół szyi i wtula się w niego, uśmiechając się. Tak długo ma możliwość przytulania Jeongguka bez żadnych skrupułów, ale ciągle czuje to samo, ciągle czuje to samo poczucie bezpieczeństwa, to samo ciepło i tę samą miłość. 

Starszy wdycha nerwowo powietrze, gdy czuje mokre pocałunki, składane przez Taehyunga na jego szyi. Zaciska dłonie na jego skórze i pozwala, by młodszy zasysał się na jego karmelowej skórze, tworząc pejzaż wspomnień. Kiedy już nie wytrzymuje, a podniecenie bierze pod górę, łapie młodszego pod udami i bez problemu unosi go, by mieć jego twarz na wysokości swojej. Naciska swoimi ustami na te jego i porusza nimi powoli, oddając przy tym wszystkie nagromadzone przez te miesiące emocje. Taehyung jęczy cicho, gdy usta Jeongguka przechodzą na jego wrażliwą szczękę i muskają te miejsce. Czuje się, jak w niebie. 

Albo bardziej, jak w piekle. 

Nie kochali się od wspólnej ucieczki i powoli brakowało im tego. Codzienne czułości, okazywanie miłości było na porządku dziennym, ale po wyznaniu Taehyunga pod prysznicem, Jeongguk nie chciał namawiać go do niczego, nie chciał stawiać go w niewygodnej pozycji, wiedząc, jak bardzo nienawidzi bliższych kontaktów ludzkich po tym, co zrobił z nim jego dziadek. Nie inicjował żadnych poważniejszych zbliżeń nie chcąc, by Taehyung czynił je jako obowiązek, nie jako ich wspólne uczucie. 

I był tak szczęśliwy, gdy Taehyung sam przełamał się. 

Przenosi ciało młodszego na ich wspólne łóżko i powraca ustami na te kochanka. Całuje je mocno, a gdy czuje, jak dłonie Kima nerwowo podnoszą jego koszulkę, odrywa się od skóry kochanka. Zdejmuje zbędne ubranie i całuje wrażliwą skórę Taehyunga w okolicy szyi, a młodszy zadowolony mruczy. Obejmuje ciało starszego rękami i nogami, chcąc go bliżej i bliżej siebie. 

Kiedy Jeongguk rozbiera go, czuje się lepiej, niż wcześniej. Przed ich wspólną ucieczką, wstydził się swojego ciała i tego, jak okropnie używane jest przez jego dziadka, ale teraz jest inaczej. Teraz ma pewność, że należy jedynie do Jeona Jeongguka i nie grozi mu nic złego, gdy ten jest obok niego. Wie, że oddaje się odpowiedniej osobie, która go kocha i wykorzysta jego ciało, kochając je, a nie pieprząc w najlepsze. 

Pozostaje nagi, podczas gdy Jeongguk szuka w szafeczce prezerwatyw i lubrykantu. Widząc to, Taehyung podnosi się i łapie chłopaka za ramię. 

—Nie chcę tego, chcę cię poczuć w całości. 

—Suchy seks nie jest przy-

—Z tobą seks zawsze jest przyjemny— posyła mu lekki uśmiech i ponownie kładzie się na łóżku

Jeongguk rozbiera się ze spodni i bokserek i sięga ustami po te Taehyunga. W tym samym momencie, powoli, ale mocno wchodzi w nastolatka, który nerwowo przygryza wargę z powodu nagłego i nieprzyjemnego bólu. Wie, na co się pisze, prosząc o seks bez jakiegokolwiek przygotowania, dlatego zamyka powoli oczy i pozwala sobie na chwilę spokojnego odpoczynku, podczas gdy usta Jeongguka ciągle czule muskają jego skórę szyi. 

—Już, Ggu, już mi lepiej. 

Starszy przytakuje i zaczyna poruszać miednicą. Taehyung rozszerza mocniej nogi i obejmuje nimi talię Jeongguka, przyciągając go mocno w swoją stronę. Nie może poradzić nic na uśmiech, wpełzający na jego twarz, gdy widzi, jak Jeon zbliża się w stronę jego brzucha i czule całuje całą skórę. Jeongguk lekko wtula głowę w miejsce, gdzie znajduje się ich dziecko i uderza w czuły punkt Taehyunga, dzięki któremu jego ciało wygina się z powodu nagłego nadmiaru przyjemności. 

—Tam, Ggukie, tam, proszę— zapłakuje żałośnie, gdy Jeongguk przyśpiesza swoje ruchy, ciągle uderzając w jego prostatę

Obejmuje go mocniej wokół szyi, a Jeongguk uśmiecha się pod nosem czując twardy brzuch młodszego, użynający go w tors. Wykonuje mocne i pełne ruchy miednicą, a gdy widzi, jak Taehyung przygryza powoli wargę, przyśpiesza, wiedząc, że blondyn jest już blisko spełnienia. Na chwilę przestaje, by kolejne trzy ruchy wykonać, wypełniając Taehyunga do końca, a w tym samym momencie Kim dochodzi z krzykiem na swój ciążowy brzuszek. 

Jeongguk potrzebuje jeszcze chwili do spełnienia, dlatego przedłuża orgazm kochanka, wyjmując po chwili swojego penisa z środka swojego chłopaka. Przysuwa Taehyunga bliżej siebie i wciąż wykonując ruch ręką wzdłuż długości penisa, dochodzi na jego nerwowo ściskającą się dziurkę. Mruczy z potężnego spełnienia i wciąż powtarza imię kochanka, do którego po chwili przytula się, całując w policzek. 

—Kocham cię Taehyung i dziękuję. Tak bardzo cię-was— poprawia się— Kocham Taehyung, że nawet nie możesz sobie tego wyobrazić. Błagam, zostańcie ze mną już na zawsze, nigdy mnie nie zostawiajcie, nie-nie przeżyję tego.

so far away. ggutaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz