11˚

856 86 7
                                    

CHAPTER 11. 

𝓈𝑜 𝒻𝒶𝓇 𝒶𝓌𝒶𝓎.

Jest słoneczny dzień, kiedy Taehyung siedzi na hotelowym łóżku i zajada się kupionymi przez Jeongguka słodkimi bułeczkami. Rozciąga swoje spięte mięśnie i układa się wygodniej na łóżku, wtulając poduszkę w swój brzuszek. 

—Ggukie, kupiłeś więcej słodyczy?— pyta, a starszy, który porządkuje właśnie ich wspólne rzeczy uśmiecha się pod nosem 

—Tak, w szafeczce masz długie żelki, tylko nie przejadaj się, bo będzie cię brzuch bolał. 

—Okej!— wstaje zadowolony i kieruje swoje kroki do aneksu kuchennego. Zabiera słodkie łakocie i siada zadowolony, a w telewizji włączają się wieczorne wiadomości

—Policja w Naju oznajmia, że odbywają się poszukiwania nastolatka, prawdopodobnie porwanego przez starszego mężczyznę o imieniu i nazwisku Jeon Jeongguk. Poszukiwany nazywa się Kim Taehyung i ostatnio widziany był w Busan, w mostelu, znajdującym się blisko morza. Poszukiwany ma blond włosy, zakończone tak zwanym "mulletem", ma około stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu i waży mniej więcej siedemdziesiąt kilogramów. Kim Taehyung od kilku lat terroryzowany był przez Jeona Jeongguka, a zdaniem prawnych opiekunów poszukiwanego, najprawdopodobniej to Jeon porwał go i uciekł z Naju po licznych zawiadomieniach policji o jego popełnionych zbrodniach oraz w związku z zagrożeniem więzienia dla dwudziesto jedno latka. Dziadkowie zaginionego wyznaczają nagrodę w wysokości czterdziestu pięciu milionów wonów za zgłoszenie znalezienia Kima Taehyunga. Więcej o tej sprawie w wiadomościach, jutro o godzinie jedenastej. 

Taehyung patrzy prosto w telewizor, nie mogąc uwierzyć w to, że pojawił się w wiadomościach, które emitowane są na całą Koreę. Już każdy wie, że szukają go, każdy myśli, że to Jeongguk porwał go, każdy myśli, że Jeongguk popełnił zbrodnię, każdy myśli, że to Jeongguk jest tym złym, mimo iż jedyną osobą, która zasługuje na ten tytuł jest on sam. 

—Taehyung... Powinniśmy wyjechać z Seoulu. 

Taehyung przytakuje, odwracając się w stronę Jeongguka. Wstaje powoli z kanapy i podchodzi delikatnym krokiem w stronę swojego chłopaka, który rozszerzył ramiona, by młodszy spokojnie mógł wtulić się w jego ciepłe ciało. Czuje, jak Kim drży, przez co przyciska go bliżej siebie, a twardy brzuch Taehyunga naciska na jego tors. Całuje młodszego w czoło i poprawia jego włosy, głaszcząc czule jego głowę. 

—Po prostu pojedźmy dzisiaj do Seokjina ostatni raz i wyjedźmy na jakąś wieś, okej?— pyta starszy— Dowiedzmy się najpotrzebniejszych rzeczy i kupmy mieszkanie gdzieś w okolicach granicy. Poczekaj— mruczy sam do siebie i biegnie w stronę swojego wojskowego plecaka, z którego po chwili wyciąga mapę— Mam— uśmiecha się sam do siebie i rozkłada papier na podłodze, zaraz koło łóżka, na którym leżał Taehyung 

—Zamknij oczy i pokaż jedno miejsce— proponuje starszy, a Taehyung uśmiecha się w jego stronę i siada po turecku koło mapy 

Kim zamyka powoli oczy i chichocze, gdy Jeongguk przysuwa jego ciało między swoje nogi. Opiera się na torsie starszego i przesuwa palcem po mapie Korei. Kiedy otwiera oczy, a jego palec zatrzymuje się, Jeongguk zaczyna śmiać się, ponieważ chłopak wskazywał na morze. Taehyung mruczy, że spróbuje jeszcze raz, a tym razem jego palec zatrzymuje się w innym miejscu. 

—A więc Gangneung— mruczy cicho Jeongguk, biorąc marker i zaznaczając miejscowość, okrążając ją kilka razy w kółeczko 

Gangneung. 

Może tam odnajdą szczęście. 

𝓈𝑜 𝒻𝒶𝓇 𝒶𝓌𝒶𝓎.

—Ale na pewno już lepiej? Możemy zatrzymać się na noc w jakimś hotelu-

—Nie, jest już lepiej. Masz może coś do picia?

—Tylko colę— mruczy Jeongguk, a Taehyung wyjmuje dłoń, by tamten podał mu słodki i kaloryczny napój 

Gdy Jeongguk robi to, a młodszy wypija duszkiem kilka łyków na raz, starszy zauważa pobliski motel, znajdujący się tuż przy drodze. Decyduje się na zjechanie tam, by mogli obaj spędzić spokojnie noc po tym, jak Taehyung zwymiotował dwa razy podczas drogi.

—Pysiu, zjeżdżam z drogi, żebyśmy mogli odpocząć, czy to okej?

—Tak, Ggu, rób co chcesz.

Gdy po załatwieniu wszystkich formalności, dostali swój pokój na drugim piętrze, Taehyung momentalnie rzuca się na łóżku, mrucząc, jak wygodne jest. Jeongguk nie reaguje na jego zachowanie, tylko zdejmuje ze swoich pleców wojskowy plecak i patrzy na mapę, która prowadziła go przez całą drogę do Gangneung, od kiedy on sam nie posiada telefonu (w Busan wrzucił go do morza) i aplikacji takich jak Google Maps. Sprawdza swoją lokalizację i zaznacza na mapie miesjce, w którym aktualnie znajdywali się, by potem łatwiej poprowadzić dalszą drogę. Taehyung w tym samym momencie wpatruje się w skupioną twarz swojego kochanka i uśmiecha się lekko na myśl, jak Jeongguk dba o niego i o ich małego chłopca. 

Bo gdy przed wyjazdem z Seoulu podjechali do Seokjina, a ten wykonał podstawowe ginekologiczne badania Taehyungowi, zdradził im malutki sekret, że ich małe szczęście będzie chłopcem, a pomimo wcześniejszych wątpliwości związanych ze słowami jego babci, ucieszył się, gdy Jeongguk zwyczajnie ucałował mocno jego głowę i szepnął mu, że jest tak szczęśliwy, że będą razem mieli malutkiego synka przy sobie. 

Następnego dnia, gdy zeszli po zebraniu wszystkich swoich rzeczy z pokoju hostelowego do recepcji, by oddać klucze i zapłacić za pobyt, recepcjionistka dziwnie patrzy się na nich, marszcząc brwi. Podnosi je i przymruża oczy, a Jeongguk uśmiecha się dla niepoznaki, by przypadkiem nie zdradzić swojego strachu i przerażenia, gdy ona tak długo wpatrywała się w stojącego za nim Taehyunga z maską na twarzy.

-Kogoś mi przypominasz, młodzieńcze- mruczy w stronę młodszego, który odwraca się na słowa kierowane do niego

-T-Tak?- mruczy Taehyung z lekkim uśmiechem- Kogo?

Jeongguk szybko chowa potrzebne rzeczy z lady i obejmuje młodszego ramieniem, by ten mógł schować swoją głowę w zagięciu jego szyi i choć trochę zakryć się przed ciekawskim spojrzeniem tamtej kobiety. 

-Oh tak! Już wiem kogo! Przypominasz mi bardzo mojego wnuczka! Też jest taki pulchniutki na policzkach i o mój Boże, czy ty jesteś w ciąży?- uśmiecha się szeroko- Mój wnuk też oczekuje dziecka, ale ze swoją żoną. 

-To miłe- Taehyung mówi, a Jeongguk oddycha z ulgą, całując młodszego w policzek i miziając nosem jego skórę, powodując cichy chichot ze strony Kima

Gdy pożegnali się ze starszą kobietą, wychodząc szybko z hostelu, kierują się w stronę auta Jeongguka. Jeon wierzy, że tego samego dnia będą mieli szansę znaleźć się w Gangneung i wynająć małe mieszkanko dla ich dwojga, przynajmniej na te kilka nocy, dopóki Jeongguk nie kupi dla nich czegoś. Po kilku godzinach dosyć spokojnej jazdy, w akompaniamencie cichego, ale jakże uspokajającego śpiewu Taehyunga, dojecżdżają do małej miejscowości, gdzie momentalnie przywitał ich deszcz. Młodszy mruczy, że to niemiłe pierwsze wrażenie z miasteczkiem, ale Jeongguk jedynie chichota i całuje jego dłoń zapewniając, że tutaj na pewno znajdą szczęście.

Na pewno.



so far away. ggutaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz