Te lekcje zleciały szybciej niż myślałam. Dziewczyny wypytywały mnie o wszytko, a ja odpowiadałam tylko tyle ile mogłam i tyle ile wiedziałam. Już do końca lekcji nie widziałam ani bandy mojego brata, ani nikogo z jego znajomych. Pewnie gdzieś odsypiają po imprezie, albo poszli do pubu za rogiem i leczą kaca. Nie ważne.
W tym momencie idziemy z dziewczynami w stronę wyjścia ze szkoły. Miałam czekać na Karla, ale nie widzę go przy aucie więc pójdę do domu na pieszo, a torbę odbiorę przy okazji.
- nie miałaś czekać na Karla ? - zapytała Em patrząc na jego auto
- miałam, ale nigdzie go nie ma więc pójdę sama do domu. Jestem dużą dziewczynką i dam sobie radę- odparłam
- no ja wiem, ale ty wiesz, że on ci tego nie odpuści
- nie ważne. Jestem zmęczona i muszę odpocząć. Mam pracę za godzinę więc albo idziecie ze mną, albo idę sama- powiedziałam już lekko zdenerwowana
- Hey spokojnie nie denerwuj się. Przecież wiesz, że tylko żartujemy- próbowała uspokoić mnie Mi
- dla mnie to nie jest śmieszne, bo naprawdę mi się spieszy i chcę wszytko ogarnąć w godzinę by w pracy być na czas. Muszę pracować i dobrze o tym wiemy
- coś się dzieje? Jeszcze na lekcji się uśmiechałaś, a teraz jestem czerwona ze stresu. Może to dlatego, że twój książę się nie zjawił hm?
- wiecie co ? Dajcie mi spokój muszę iść. Pa - szybko poszłam w stronę swojego domu nie zwracając uwagi na krzyki przyjaciółek.
Nie wiem co oni sobie myślą, ale Karl to tylko kolega i tak zostanie. Nie wiem co dziewczyny chcą mi tym udowodnić ale mam już powoli wszystkiego dość. Najpierw wyjazd rodziców, potem mącący mi w głowie Karl, a teraz one. Nie wytrzymam z nimi.
W domu byłam po 7 minutach. Nigdy tak szybko nie dotarłam do domu na pieszo. Wchodząc do domu słyszałam śmiechy z salonu, ale nie miałam najmniejszej okazji tam iść więc cicho jak tylko można poszłam do siebie. Po drodze były jeszcze kubki po alkoholu i worki na śmieci, ale nie było aż takiego bałaganu. Odkluczyłam drzwi, które specjalnie wczoraj zamknęłam, żeby nikt nie spał w moim łóżku. Weszłam do środka odrazu przebierając się w zwykłe czarne spodnie i białą koszulę, która obowiązuje nas w pracy. Włosy związałam w kucyk i zmyłam całkowicie makijaż. Nie był mi potrzebny w pracy, bo po co ?
Zostało mi jeszcze 45 minut do rozpoczęcia mojej zmiany, ale i tak nie miałam nic innego do roboty więc wzięłam torebkę i ruszyłam do wcześniej wymienionego miejsca.***
W pracy byłam przed czasem, lecz nawet dobrze, bo będę mogła szybciej skończyć. Jakiegoś tłoku nie było w środku więc nie za bardzo się przemęczałam.
Już pod koniec pracy o godzinie 19 zaczęliśmy sprzątać stoliki i obsługiwać ostatnich klientów. Kiedy oni opuścili lokal. Wszytko posprzątaliśmy i spokojnie zamknęliśmy sklep.
- do jutra proszę pani- powiedziałam starszej kobiecie, która mimo swojego wieku dalej miała siłę na codzienną pracę
- do jutra kochanie. Uważaj na siebie po drodze - uśmiechnęła się ciepło
- dziękuję i pani też- uśmiechnęłam się jeszcze i ruszyłam przed siebie w kierunku domu.
Przez cały czas miałam jakieś głupie uczucie, że ktoś za mną idzie, albo mnie obserwuje. Jednak byłam zbyt strachliwa by się odwrócić. Bałam się trochę więc wyciągnęłam swój telefon i pierwszy raz napisałam do Karla
Do:Nieznany
Karl tu ja Em. Wracam z pracy i ktoś mnie śledzi. Pomóż miKiedy wysłałam tego sms zostałam szarpnięta za ramię.

CZYTASZ
~ My Story ~
FanfictionKiedy przyjaciel twojego brata zaprasza cię na randkę i stara się przekonać się do ciebie nie zgadzaj się. Stanie to się tylko wielkim problem. Sama przeszłam przez gang i przetrzymywanie przez oblechów, ale warto wierzy, że na święcie jest ktoś kto...