Po 20 minutach Karl wrócił do salonu, a ja nadal nie zmieniłam pozycji od poprzedniego momentu. 10 minut później zadzwonił dzwonek, a Adam otworzył drzwi i do salonu przyniósł 3 kartony pizzy. Nie miałam zamiaru zjeść niczego dopóki się czegoś dowiem.
Alex przyniósł mi na talerzu dwa kawałki pizzy oraz puszkę coli. Nawet na to nie spojrzałam.- możecie zaczynać? Pół godziny minęło- mruknełam wściekła, a Alex postawił mi jedzenie na stoliku przedemną
Wszyscy przestali jeść i siedzieli cicho jak myszki. Nie wiem czy to coś co chcą mi powiedzieć jest, aż takie ważne, czy aż takie straszne, ale zaczynam się coraz bardziej bać, bo jednak nie codziennie czeka się na wyjaśnienia w sprawie swojego bezpieczeństwa.
- powie mi ktoś wreszcie! - natknęłam wstając z fotela zdenerwowana
- "Upadłe Demony" - mruknął cicho Karl - to nasz gang. Jesteśmy większą grupą niż tu widzisz, ale my tylko tzrymamy się razem. Najczęściej jesteśmy odosobnieni i spotykamy się tylko na zebraniach. Jest nas ponad 20 tysięcy ludzi na większości kontynentów.
- czyli mam rozumieć, że jesteście gangiem, który spotyka się raz na jakiś czas na piwo i imprezy czy jak, bo nie rozumiem. - z tego co na chwilę usłyszałam nie zrozumiałam nic, a jedyne co wiedziałam to, że siedzę wśród jakiś gangsterów
- nie zawsze. Emili wiesz, że jak ci wszystko powiemy to musisz to zachować dla siebie i nie mówić o tym nikomu co tu się zdarzyło? Najlepiej będzie jak wstąpisz do nas na jakieś małe ważne stanowisko, ale Alex nigdy się nie zgodzi - po wypowiedzeniu tych słów przez Adama parsknełam śmiechem
- jak mam do was wystąpić skoro jedyne co wiem to, że jesteście gangterami jako jedyni w grypie
- dobra teraz słuchaj uważnie i nie przeszkadzaj, na końcu będziesz się pytać, krzyczeć, złościć czy cokolwiek innego okej? - Karl spojrzał na mnie z prośbą , a mi nie zostało nic innego jak ją przyjąć
- jasne. Chyba już nic nie będzie dziś gorsze.
- to jak już Alex mówił nazywamy sie "Upadłe Demony". Jesteśmy 2 największym gangiem w USA, przed nami jest tylko G.B.A.* ,ale my akurat z nimy mamy dobre stosunki i w każdej sytuacji pomagamy sobie nawzajem. - przytaknełam, bo zaczęło mnie zastanawiać reszta historii - jesteśmy jakby powiedzieć osobami, którzy zajmują się rozpowszechnianiem informacji ważnych do ich " klientów ", którzy chcą się czegoś dowiedzieć nie zawsze legalnie. Zajmujemy się też odbieraniem pieniędzy, broni bądź środków innego stosowania. - spojrzał na mnie, a ja tylko przytaknełam wiedząc, że chodzi o narkotyki- Mamy kilka hangarów w pobliżu naszej miejscowości, ale nie jest ci to potrzebne.
- w takim razie co mi jest potrzebne i co ja z tym wszystkim mam wspólnego prócz brata gangstera i przestępcę- Alex lekko zmarniał, ale nie przejęłam się tym teraz
- jesteś na celowniku przeze mnie dokładnie - Karl mruknął- gdy zabrałem Cię na randkę serio było fajnie i się cieszyłem, ale gdy po twoim wyjściu z mojego auta po nocce w moim domu Paul, który nas obserwował pomyślał o tobie jako mojej dziewczynie- prychnełam, a on przewrócił oczami- nikt jeszcze nie jechał ze mną tamtym autem. Znaczy żadna dziewczyna, żadna. Nawet moja siostra. Prócz Ciebie. Uznał, że jeśli Cię nastraszy będzie miał możliwość zemścić się za sióstrę...
- to wiem, ale co ja mam z tym wspólnego i oddawaniem własności?
- jakbyś nie przerwała, to byś już wiedziała- warknął lekko poirytowany- dobra dalej. Chciał żebyś była jego kartą przetargową za 150 tysięcy złotych, dragi oraz auto broni. Zabraliśmy je mu kiedy on sam cieszył się skradzieniem tego od G.B.A. Paul należy do gangu " Powstałe Anioły", jednak z aniołami nie mają nic wspólnego. Jako mniejszy gang nie mieli szans na zdobycie zaufania G.B.A, ani nas więc zaczerpneli pomocy z Rosji. Nikt z naszej grupy nie jest taki sam jak oni. U nas częściej bronimy bądź staramy się wszystko robić po kryjomu bez zabijania ludzi bez potrzeby, a oni wolą zabijać z zimną krwią. - gdy to powiedział po moim ciele przeszedł dreszcz - Pamiętasz gdy wyjechaliśmy do mnie na podwórko ze mną to pierwsze co sprawdziłem to dom? Rosjanie mają to do siebie, że starają się położyć wszędzie ładunki wybuchowe nie przejmując się innymi ludźmi. Od jakiś 3 miesięcy jesteśmy na celowniku, ale od tamtego poranka ty jesteś również. - wziął głęboki wdech i spojrzał mi głęboko w oczy- skończyłem więc możesz zadawać pytania i inne rzeczy.
Wszyscy siedzieliśmy cicho, a ja w głowie wszystko analizowałam. Mam brata gangstera, który wraz ze swoimi pożal się Boże "przyjaciółmi " robi rzeczy, który moi rodzice na bank nei popierają w dodatku wszytsko co się dzieję ostatnimi czasu to ich wina, bo zabrali coś co i tak nie należało do niego. Jestem teraz w gronie kryminalistów. Jestem bezbronna w tej sytuacji. Może oni wszyscy mają teraz broń i jeżeli powiem coś nie tak to do mnie strzelą!? Zaczęłam panikować. Jestem ciekawa ile ludzi już zabili, a ja miałam być kolejna. Wztalam z fotela i zaczęłam chodzić w kółko rozmyślając nad wszystkim co usłyszałam.
- Emili daj to mi wyjaśnić- Karl podszedł do mnie, a ja jak oparzona odksoczyłam od niego
- Nie. Dotykaj. Mnie. Więcej! - warknełam
- Em...- przerwałam mu ręką
- ile osób zabił każdy z was- zapytałam patrząc się mu w oczy. Chyba nikt się tego nie spodziewał
- to nie ważne- dalej zbliżał się do mnie, a ja uciekłam od jego dotyku jak poparzona i stanęłam po przeciwniej stronie gdzie szybciej on siedział
- ważne, a ja chcę to wiedzieć więc jak? Karl? Ile? - denerwowałam się powoli
- 7 osób. 3 kobiety, 3 mężczyzn i 5 letni chłopak - wciągnełam głośno powietrze i skierowałam swój wzrok na Alexa
- Alex?
- 10. Połowa mężczyzn 3 dzieci i 2 kobiety.
- Adam ?
- 3. 2 mężczyzn i staruszka.
- Majk?
- 1 mężczyzna
- David?
- 6. Po połowie mężczyzn i kobiet
- Eryk?
- zero - podniosłam brew - nie potrafię zabijać ludzi, więc jestem przy komputerze, gdzie nikogo nie zabije
- dobra i Lucas?
- 25. 10 kobiet, 8 mężczyzn i 7 dzieci w różnym wieku.
Po ostatniej osobie zaczęłam się ich bać i sama nie wiedziałam co ma robić z tym faktem. Wszyscy Prócz Eryka zabili dużą ilość osób, bo weszli im w drogę. Czyli ja będę kolejną?
- Em... - Alex wstał i ruszył w moim kierunku, a ja odrazu go zatrzymałam- siostrzyczko ... - nie poddawał się
- siostryczko?! Ciebie pojebało? Wyjeżdżasz mi tu z siostrzyczką, a tak naprawdę nawet Cię nie znam. Jako dwoje rodzeństwa powinniśmy się znać wiedzieć o sobie wszystko, a czego się teraz dowiaduję?! Mam brata mordercę i gangstera. Chociaż nie. Nie mam już brata. Nie chce Cię znać tak samo jak wszystkich tutaj. Zobaczyliście mi przyszłość waszymi gównianymi sprawami. Nie. Nawidzę. Was. - wzięłam głęboki oddech- mam was gdzieś. Wracam do domu- mineła ich idąc do wyjścia.
- dom jest pusty i sama w nim nie będziesz. Jeśli chcesz być sama to pokój w którym się obudziłaś jest do twojej dyspozycji, ale dopóki nikogo nie ma w twoim domu to stąd nie wyjdziesz- Karl powiedział to jakby znał to na pamięć, a gdy chciałam zgłosić sprzeciw uciszył mnie ręka i pokazał schody w górę.
- idioci! - poszłam na górę idąc do tego samego pokoju co kilka godzin wcześniej. Trzasnełam mocniej drzwiami, po czym gdy tylko je zakluczyłam zaczęłam płakać lekko opadając już z sił.
Ostatkiem sił położyłam się na łóżku po czym zasnęłam ze łzami na policzkach.

CZYTASZ
~ My Story ~
FanfictionKiedy przyjaciel twojego brata zaprasza cię na randkę i stara się przekonać się do ciebie nie zgadzaj się. Stanie to się tylko wielkim problem. Sama przeszłam przez gang i przetrzymywanie przez oblechów, ale warto wierzy, że na święcie jest ktoś kto...