" zabije go "

6 0 0
                                    

KARL POV.

Czekałam na Alexa. Nie wiem co mu powiem w swojej obronie, bo jednak miałem jej pilnować, ale też nie moja wina,  że i  ją zaatakował w szkole. Byłem bezbronny.

Tak jak mówił po 10 minutach był już u mnie w domu wrazz chłopakami.  Bez żadnych dzwonków i pukania wszedł do środka odrazu idąc w moim kierunku.

- gdzie ona jest?! - wysyczał przez zęby

- śpi u mnie w pokoju. Zasnęła w aucie i wolałem jej nie budzić- powiedziałem pewnie

- dobrze,  bo teraz mam czas by obić ci morde- złapał mnie za koszulkę odrazu przytrzymując mnie przy ścianie- jak to się stało do cholery !? Miałaś jej pilnować! To takie ciężkie?!

- skąd miałem wiedzieć,  że będzie w szkole. Myślałem, że jest tam bezpieczna.  Nigfy nie wchodził na tereny prywatne

- trzeba było się za nią snuć jak cień.  Przez Ciebie w tym jest więc twoim obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo przed Paulem kurwa!- uderzył mniew pięści w twarz, a odrazu chłopaki odciągneli go odemnie

- należało mi się jasne - podniosłem ręce w górę lekko wycierając krew z wargi

- jeśli on zrobił jej coś poważnego zrobię tobie to samo rozumiesz? Każdego siniaka i każde zadrapanie rozumiesz?!- wyrywał się w moją stronę, a ja przytaknąłem głową

Alex wyrwał się z rąk kumpli i poszedł do kuchni zapewne po piwo, a ja czułem, że jestem w czarnej dupie.

KONIEC KARL POV

Czułam ból na brzuchu, twarzy oraz najbardziej na duszy. Zostałam pobita za niewinność. Jestem takim piątem kołem u wozu chodź nawet nie kołem.  Jestem nikim dla ich gangu, a jednak to na mnie przyszła kara. Niby to była pomyłka, bo jednak nie jestem związana z Karlem w żaden sposób,  ale znając moje szczęście pewnie byłabym  i tak na celowniku przez mojego brata. On sam jest razem z nim w tej całej grupie. Jestem w jakimś pieprzonym filmie, gdzie jestem główną bohaterką. Następnym razem czuję,  że będę wolała umrzeć niż spojrzeć znów w jego pełną gniewu czarne oczy. Boję się ich i od kiedy zobaczyłam podczas powrotu z pracy na pierwszym spotkaniu. Czuję, że nie był to ostatni raz kiedy je zobaczyłam i nie będą dla mnie dobre.

Słyszałam krzyki na dole więc postanowiłam lekko uchylić  oczy i odrazu zauważyłam, że nie jestem u siebie. Poderwałam się do góry,  ale po chwili poczułam ból w czaszcze, taki mocny, że wydałam z siebie lekki pisk. Załapałam się za nią odrazu kładąc się spowrotem na łóżko. Gdy czułam,  że ból przeszedł zaczęłam z pozycji leżącej oglądać się na około. Po lewej stronie były dwie pary drzwi. Stawiam,  że do łazienki i garderoby. Zaraz obok drzwi stała komoda nad którą wisiał telewizor głównym ekranem w moją stronę. Naprzeciwko były drzwi zapewne do wyjścia. Oboj drzwi po lewej stronie wisiało lustro, a obok niego mnóstwo zdjęć. Jakiś zespołów,  kobiet oraz szybkich aut. Obok było duże okno. Zapewne balkonowe, zasłonięte ciemnymi zasłonami przez które widziałam  jasne promyki słońca.  Tuż obok łóżka stała szafka, a zaraz obok biurko. Zauważyłam na szafce butelkę wody oraz tabletki. Teraz poczułam,  że w buzi mam sucho jak na sacharze.

Podniosłam się już tym razem wolniej i łyknełam tabletki odrazu wypijając połowę 2 litrowej butelki. Siedząc już na łóżku mogłam lepiej sie przyjrzeć rzeczami, które gdy  leżałam na łóżku były po za moim wzrokiem.

Na ziemi pod oknem stało kilkanaście par butów.  Męskich na oko jakieś  3 rozmiary większe od mojego numeru.  Skąś kojarzyłam te buty. Czarne Jordany ze złotymi wstawkami.  Jako jedyna osoba, która takie nosi to Karl.  Dostał te buty od mojego brata na ostatnie urodziny. Są  tylko 4 sztuki, bo były one z jakiegoś  merchu. Czyli jestem w jego pokoju. Tylko najważniejsze pytanie. Jak się tu znalazłam.

Po jakimś czasie czułam,  że mam siły na dowiedzenie się prawdy więc powolnie jak tylko mogłam wstałam z łóżka.  Odrazu po postawieniu jednego kroku poczułam ból na brzuchu, ale tabeltki dały radę i nie był już taki mocny.

Wychodząc z pokoju słyszałam rozmowy na dole i lekķie podniesione krzyki. Zeszłam powoli ze schodów, dzięki czemu byłam pewna, że jestem u Karla. Po lewej stronie wisiały ramki ze zdjęciami.  Był  tam jego ojciec, on, jego prawdziwa mama oraz teraźniejsza żona  jego ojca. Były też zdjęcia gdzie był po prostu ze swoją siostrą nad morzem czy w górach.  Wiem, że mała jest dla niego wszystkim, bo jednal widziałam ich nie razw mojej byłej pracy  i było widać, że dba o nią lepiej niż o samego siebie.

Powoli weszłam do salonu i zobaczyłam tam grono chłopaków z czego widziałam włosy Karla, Alexa, Majka, Adama oraz reszty chłopaków o których tylko słyszałam.  Stałam tam jakiś czas, a żaden z nich nie zwrócił na mnie uwagi więc sama postanowiłam to zrobić, bo jednak byłam głodna.

- powie mi ktoś co tu robię i gdzie jest coś do zjedzenia?- powiedziałam dosyć głośno by mnie usłyszeli co chyba podziałało, bo nagle wszyscy spojrzeli w moją stronę - no co? - Alex wstał  i ruszył w moim kierunku ze wściekłym wzrokiem, a ja zaczęłam się cofać. Za daleko nie odeszłam po gdy tylko znalazł się przy mnie odrazu przytulił mnie do siebie.

- co on ci zrobił? - mruknął lekko w moje włosy- jak go dorws to go zabiję

- nic mi nie jest. To tylko siniaki - mruknełam cicho, a Alex odrazu odsunął się odemnie

- gdzie Cię uderzył? - miał mord w oczach

- nie ważne to jest - odwróciłam wzrok

- gdzie?!- był wkurzony

- tylko kilka razy w twarz i dwa razu w brzuch. Nic po za tym - gdy tylko skończyłam mówić Alex odrazu podniósł moją koszulkę w górę, a ja cicho podjęłam

- zabije go- odsunął się odemnie po czym ruszył w stronę Karla - a ty oberwuesz pierwszy - gfy do moego doszedł odrazu uderzył go w twarz, a ja stanęłam przy nim, by go odsunąć

- co ty robisz! Zostaw go! On nic mi nie zrobił!- krzyczała trzymając go za ramię

- obiecałem mu, że  jeśli będziesz miała cokolwiek na ciele zrobię identyczne ślady na nim i teraz mam zamiar dotrzymać słowa- uderzył z pięści w jego brzuch

- co? Nie! Zostaw go! Gdyby nie on to pewnie dalej bym tam leżała! - chyba podziałało, bo odsunął się odemnie

- miał Cię pilnować, a jak się skończyło? Stoisz tutaj przedemną pobita i z siniakami. Oddam mu za każdego sianiaka

- oszalałeś?! Nie! Zrozum, że ja sama jestem sobie winna. Zamiast odrazu po zakończeniu zajęć wyjść i wziąść do jego auta to poszłam do bibioteki, gdzie wcale szybko się nie uporałam. Nie śpieszyło mi się więc to, że mnie napadł  to tylko i wyłącznie moja wina, bo nie patrzyłam na czas - podziałam szybko na jednym w dechu

- to nie jest twoja wina. Ty jesteś tylko ofiarą tego całego cyrku - mruknął po czym usiadł na sofe ciągnąc się za włosy

- masz rację,  bo jednak zostałam wyciągnięta w to wszystko przez was! To wasza wina! Przez jedno głupie spotkanie spotykają mnie gorsze rzeczy niż z filmów. Na dodatek nawet nie wiem czego on chce odemnie. Więc  lepiej kurwa powiedzcie mi co tu jest grane, albo nie ręczę za siebie! - wykrzyczałam patrząc na każdego po kolei.

Zapadła cisza podczas której słyszałam tylko nasze oddechy. Żaden z nich nie chciał się odezwać. Miałam już powoli dość przez co prychnełam na nich i chciałam już wychodzić,  ale zatrzymał mnie Karl.

- powiemy ci wszystko - odwróciłam się do niego twarzą z założonymi rękami - daj mi tylko chwilę na obłożenie ran oraz zamówienia czegoś do jedzenia i dowiesz się wszystkiego - powiedział patrząc w ziemię

- macie 30 minut potem wychodzę  i mam w dupie każdego z was - wściekła usiadłam  na fotelu zakładając nogę  na nogę. Czuję,  że ten dzień będzie jeszcze gorszy.

**************************************

Już w następnym rozdziale opis wszystkiego. Jesteście ciekawi co takiego kryje brat Emili, a może powie tylko część prawdy, bądź kłamstwo. Zobaczymy jak ma się sytuacja.

Do zobaczeniaw następnym rozdziale

Autorka 😁

~ My Story ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz