Kiedy przyjaciel twojego brata zaprasza cię na randkę i stara się przekonać się do ciebie nie zgadzaj się. Stanie to się tylko wielkim problem. Sama przeszłam przez gang i przetrzymywanie przez oblechów, ale warto wierzy, że na święcie jest ktoś kto...
- Hey siostra wstawaj. Zaraz chcę ruszać do szkoły więc masz pół godziny. Słyszysz? - spytał chyba najmilszym głosem jakim do tej pory do mnie mówił - jasne. Daj mi 20 minut i już wchodzę na dół- lekko się uśmiechnęłam jeszcze nie kodując informacji do końca.
Mój brat wyszedł z pokoju, a ja wstałam i otworzyłam szafę by wyszukać ubrania na dziś. Postawiłam na klasyk i wygodę. Wzięłam rzeczy i ruszyłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i zaczęłam o wszystkim myśleć.
Jakiś podejrzany typek do mnie podchodzi i zaczyna mówić o Karlu. Wyglądał jak mafioza, a co najlepsze jeśli by nim był to Karl i Alex są nimi również skoro należą do tej samej branży. Kurde to żart tylko pewnie. Chcą sobie pokręcić bekę z siostry przyjaciela... Ale... Mówiąc o moim bracie to trochę dziwne. Wczoraj wyglądał jakby się mocno martwił i zarazem stresował. Dziś budzi mnie przed odwiezieniem do szkoły. To dziwne i muszę ich się o wszytko wypytać.
Spojrzałam na zegarek na ręce, którego jak zwykle zapomniałam zdjąć i o cholera! Mam jeszcze 10 minut.
Wyskoczyłam spod prysznica i zaczęłam się ubierać w tym samym czasie próbując lekko wysuszyć włosy. Zdążyłam nałożyć trochę podkładu, tusz do rzęs i zabrać pomadkę i już musiałam schodzić na dół. Po drodze z pokoju wzięłam torbę i zaczęłam powoli zbiegać po schodach.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ubrałam czarne buty i włosy szybko związałam w koka, bo lepsze to niż miały by mi stać w każdą stronę świata.
- gotowa ? - spytał o dziwo bez jadu w głosie mój brat - jasne. Możemy jechać - lekko pokiwałem głową - muszę cię ostrzec. Jeśli ubrudzisz mi auto bądź zrobisz cokolwiek innego inaczej pogadamy. Jasne ? - zapytał lekko ściskając ręce w pięści - jasne obiecuję - nie powiem przestraszyłam się, ale pewnie jakbym miała swoje auto to sama bym tak zrobiła.
Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. Co się dziwić nigdy nie rozmaiwaliśmy bez przymusu, albo gdy czegoś się chciało od drugiego.
Podjechał pod szkołę, a ja bez słowa wyszłam z auta i ruszyłam do szkoły widząc wzrok wszytkich na mnie. No tak bo to takie niepodziewanie, żebym przyjechała ze swoim bratem prawda ?
-Em zaczekaj !- usłyszałam moje przyjaciółki, ale nie miałam ochoty z nimi rozmawiać więc po prostu szłam dalej udając, że nic nie słyszę- Em stój!- stanęły przede mną torując mi przejście - czego chcecie ?- spytałam chyba zbyt bardzo oschle - chcemy przeprosić. Za wczoraj- powiedziała z smutną miną Mi - zagalopowłyśmy się. Przepraszamy. Wybacz nam - dodała Em - nie wiem czy robię dobrze, najwyżej będę żałować. Wybaczam wam, ale następnym razem tak nie będzie - uśmiechnęłam się i przytuliła. Je do siebie - jasne, że nie... Chociaż wiesz Karl wcale nie jest taki zły- powiedziała rozbawiona Mi - haha bardzo śmieszne. Chodźmy na lekcję chcę już koniec tego dnia...
Przez cały czas w szkole czułam wzrok albo Alexa, bądź Karla i nawet jego kumpli na sobie. Chyba wzięli sobie na poważnie wczorajszą sprawę bo czuję się bardziej obserwowana niż prezydent. Na każdej lekcji dostawałam SMS z pytaniami czy jest okej i czy niczego nie potrzebuje. Co najlepsze dostawałam je na zmiane od przyjaciela mojego brata i jego samego również. Stali nie daleko mnie, ale podejść im się nie chciało więc wysyłali sms. Idioci.
Em i Mi wiedzą cześć sytuacji, bo sama się boję jeszcze z nią o tym rozmawiać gdy sama nie jestem pewna. Dowiem się kim jest ten cały Paul i ci robi, oraz jaki związek ma z nim mój brat i Karl. A co najważniejsze o co chodziło mu, że nie ci się pożycza to się oddaje, a o bliskich się dba. To głupie, ale to jest wszytko jakieś dziwne.
Wyszłam ze szkoły, przy bramie żegnając się z dziewczynami, bo idą w tą samą stronę do domu, nie to co ja. Pomachała im jeszcze na odchodne i ruszyłam przed siebie. Niby miałam wracać z chłopakami, ale przecież nic się nie stanie jak sama wrócę. Po za tym mamy dzień i chyba nikt mi nic nie zrobi wśród ludzi. Szłam spokojnie dopóki ktoś nie podjechał Mercedesem przy chodniku. Najlepsze jest to, że znam ten samochód i oczywiście kto z niego wysiadł ? Karl bo kto inny.
- wsiadaj - otworzył mi drzwi - nie jestem psem by być na każde twoje zawołanie- odpowiedziałam powoli dalej odchodząc - czy ty dalej nie rozumiesz że grozi ci cholerne niebezpieczeństwo?! Wsiadaj i nie denerwuj mnie bardziej, bo źle się to skończy- warknął zaciskając szczękę. - ha ! Śmieszne! Mam wsiąść i się ukrywać jak jakiś struś, bo jakiś mafioza myśli, że jesteśmy razem. To dziwne więc znajdź sobie jakąś inną dziewczynę i niech ona będzie twoja dziewczyną. Wiesz dziwki są na każde zawołanie. To do nich się zgłoś - a ty nie rozumiesz, że jesteś pieprzoną siostrą mojego przyjaciela. Że jesteś nam jeszcze potrzebna? Że może jesteś mi potrzebna? Może chcę pójść z tobą jeszcze na randkę gdzieś indziej, a nie na cmentarzu lub wywiezieniu, więc lepiej wsiadaj i pozwól mi odwieźć cię do domu - ostatnie słowo powiedział spokojnie - jasne tylko dziś ostatni raz. Jeszcze muszę znaleźć inna pracę, bo ktoś mnie z niej zwolnił- bruknełam pod nosem po czym wsiadłam odrazu do auta, zapinając pasy - nie możesz pracować. Dziewczyny nie powinny tego robić- powiedziała ruszając z miejsca - dlaczego? - bo księżniczki potrzebują księcia do utrzymania - lekko się uśmiechnął i podjechał pod mój dom.
Widziałam, że wysiada więc idzie do mojego brata, więc odrazu bez słowa po wejściu do domu poszła. Do pokoju myśląc o wszystkim.
Wyjęłam książki oraz wszystkie potrzebne rzeczy do odrabiania lekcji. Jest początek roku i wypadało by pokazać się z dobrej strony. Mój spokój jak zwykle musiał ktoś przeszkodzić.
- Em możemy pogadać? - to mój brat. Chyba pierwszy raz taka sytuacja mi się zdarza, po za tym użył do mnie skróconego imienia. Coś jest na rzeczy - mogę wejść?
- jasne wchodź. Mów szybko o co chodzi, bo właśnie chciałam robić lekcję- uśmiechnęłam się sztucznie i odwróciłam w jego stronę - siadaj
- dzięki- usiadł na rogu łóżka i zaczął bawić się palcami
- to o czym chciałeś rozmawiać?
- o tym co się stało wczoraj - wziął głęboki wdech - Em ja wiem, że nigdy nie byłem jakimś przykładowym bratem i nie byłem miły w stosunku do ciebie
- no wiem dało się zauważyć- odpowiedziałam chamsko, ale widząc jego minę chrząknełam - znaczy... Umm mów dalej
- to co się wczoraj stało jest trudne do wytłumaczenia. Facet którego wczoraj spotkałaś to Paul. Kiedyś dobrze się dogadywaliśmy do póki Karl nie skrzywdził jego siostry. No wiesz wykorzystał ją na jedną noc szybciej rozkochując ją w sobie.
- czekaj czekaj. Zaraz opowiesz mi pewnie całą historię, ale jedno jest najważniejsze. Co ja mam z tym wspólnego? Czemu uważa, że ja jestem z Karlem i co on musi mu oddać?
- ty... No właśnie. Karl umówił się z tobą na randkę po czym dostał kilka dziwnych sms, ale olaliśmy to myśląc, że to jakieś dzieciaki, ale po sms którego napisałaś wczoraj do Karla złożyliśmy całość. Paul uważa, że jesteś jego dziewczyną, bo nie było laski którą woził w swoim aucie bądź na motorze. Zawsze kazał im przyjechać taksówką bądź któregoś z nas po nią wysyłał, a teraz ciebie woził autem. Wiesz o co już chodzi?..