rozdział 2

867 25 26
                                        

Gdy tylko Sarada pobiegła do siebie można było usłyszeć krzyk Naruto.

-SASUKE!- jego krzyk było słychać w całej wiosce- Nie uważasz, że przesadziłeś, Inojin nie jest zły.

-Tu chodzi o klan Uchiha- obojętnie dodał Sasuke- ma go przedłużyć z kimś silnym, a ten chłopak polega tylko na swoich bazdgrłach- dodał, bardzo pragnął szczęścia córki ale przedłużanie klanu było czymś ważniejszym.

-Ja się zgadzam z wujaszkiem- Boruto złapał się rękami z kark- ona może umie walczyć ale w prawdziwym zagrożeniu on nie obroni Sarady- spojrzał na swojego ojca, który nie mógł uwierzyć, że jego syn zaczął się martwić o córkę jego przyjaciela. Wewnątrz skakał i się cieszył ale na zewnątrz nie pokazywał tego.

-Sarada jest jedną z najsilniejszych ninja w wiosce jak nie najlepsza- spojrzał na czarnowłosego- nie musisz się o nią martwić- dodał patrząc na syna- po za tym Inojin nauczył się wielu nowych technik, na przykład umie kontrolować człowieka, który zostanie wybrudziny tuszem z jego rysunków.

-Nie rozśmieszaj mnie- bruknął Sasuke- że niby moja córka może walczyć w takiem stroju, spódnica ledwo do połowy ud, a z tego co widziałam w wiosce jej buty maja z dziecięce centymetrów. I ma tak walczyć?- ironicznie się zaśmiał- Boruto by ją pokonał w kilka minut.

Naruto zaczął się głośno śmiać. Nie to, że nie wierzył w syna.

-Nie wątpię w jego siłę ale jak walczy jak ty to kiepski jego los- dwaj przyjaciele mierzyli się morderczym wzrokiem.

-Sasuke-kun, pod twoją nie obecność Sarada na prawdę bardzo się zmieniła, nie dość, że z wyglądu to jeszcze w walce. Przez pewien okres nawet Naruto oraz Kakashi-sensei ją trenowali, oglądała wiele walk i przejmował techniki- Sakura dodała cicho patrząc na swojego męża, którego nie poznawała w tej chwili.

Była w środku zła, że niby Uzumaki ma pokonać jej córkę? No chyba żarty sobie robi. To wciąż krew Sasuke, też jak on pragnęła mocy. Zdążyło się, że trenował ją też Orochimaru.

-Mnie się nawet wydaje, że skopiowała więcej technik niż sam Szósty- Hinata dodała swoje dwa grosze.

Jedynie bez słowa siedziała Himawari, która gdy dopiła herbatę ruszyła do pokoju Sarady. Cieszyła się ze związku dziewczyny, więc jak wyobraziła siebie w takiej sytuacji, gdzie jej ojciec nie krytykował by jej chłopaka, od razu poczuła co czuje młoda Uchiha.

Zapukała do drzwi pokoju dziewczyny jednak nic nie usłyszała. Postanowiła delikatnie uchylić drzwi. Nie zobaczyła tam dziewczyny. Jedyne co przyciągnęło jej uwagę oprócz wielkiego obrazu, który przectwia Sarade i Inojina całujących się na tle zachodzącego słońca, bylo otwrzone okno.

Sarada nie uciekła z domu, poszła tylko ochłonąć. Szła ulicami Konohy, ktore o tej godzinie były puste. Udała się na górę Hokage. Usiadła na głowie Piątej. Obserwował gwiazdy, które świeciły pełnym blaskiem.

Brakowało jej Mitsukiego, który aktualnie był na misji  i miał wrócić za miesiąc. Gdy tak siedziała i myślała nad wszystkim ktoś się do niej dosiadł.

W tym samy czasie Himawari usiadła spowrotem do stołu. Jej ojciec i Sarady cały czas na siebie krzyczeli, a rodzicielki, które nie zwracały na to uwagi plotkowały o idealny związku młodej Uchihy oraz o innych rzeczach, których Hima już nie słyszała.

-Byłaś u Sarady, co u niej- spytał cicho ją Boruto, dziewczyna zastanawiał się chwilę czy mu powiedzieć.

-Nie ma jej w pokoju-  spuściła głowę- zastałam tylko otworzone okno- blondyn kiwnął głową na znak, że rozumie.

Miał metlki w głowie iść jej szukać? Może powiedzieć, że uciekła? Stwierdził, że poszuka ją na własną rękę. Wstał od stołu powiedział, że idzie do domu, bo chcę odespać te trzy lata treningu i wyszedł z domu rodziny Uchiha.

Boruto rozglądał się za dziewczyną ale nie mógł jej nigdzie znaleźć. Ulice były puste, tak samo jak restauracje, bary czy kluby. Na początku pomyśla, że może poszła do swojego chłopaka, ale w tedy spojrzał w górę. Na górze Hokage ktoś siedział, z powodu, że było daleko i ciemno, nie mógł rozpoznać kto to.

Nie mając nic do stracenia ruszył w stronę siedmiu twarzy. Na włosach Babuni Tsunade siedziała jego dawna przyjaciółka z Drużyny Siódmej.

-Nie zimno ci tu?- spytał siadając koło niej i nakładając bluzę na ramiona.

-Nie- tylko tyle powiedziała oddając mu bluzę.

-Nie no, wiem nie było mnie trzy lata, zmieniłaś się, ja też, ale nadal wiem kiedy kłamiesz- spowrotem nałożył bluzę na jej ramiona.

Sarada nic nie odpowiedziała po prostu wtuliła się bluzę chłopaka. Jakby te parę lat temu zrobił by to, pewnie dziewczyna dostała palpitacji serca. Od momentu połączenia ich w jedną grupę, nie mogła oderwać zwroku od jego niebieskich oczu. Teraz gdy ma kochającego chłopak nie pozwala sobie na takie myśli w stronę Boruto.

-Wyładniałaś przez te lata- wzrok chłopaka nie odrywał się od gwiazd- słyszałem nawet od siostry, że masz wielu wielbicieli- Sarada nie mogła się powstrzymać po prostu prychnęła, chłopak postanowił nie zwracać na to uwagi- żałuję, że nie mogłem widzieć twojej zmiany na bieżąco.

Sarada spojrzała na niego. Jego niebieskie oczy wykrecały w niej dziurę. Nie mogła oderwać od nieg wzroku, tak jak to było wcześniej. Chłopakiwi podobało się ta bliskość. Postanowił ją zmniejszyć.

Gdy dzieli ich milimetry, Sarada uderzyła go w twarz. Odbijając w ten sposób swoją małą rączkę. Boruto złapał się za czerwony policzek.

-Co ty sobie wyobrażasz, mam chłopaka!- krzyczała Sarada budząc pół wioski.

-To nie powód do bicia, będę miał siniaka- chłopak pocierał się za obolałe miejsce, które delikatnie spuchło.

-Nie próbuj mnie już nigdy pocałować bo następnym razem skończy się gorzej- powiedziała przez zęby i zeszła z głowy Hokage.

Po cichu weszła do pokoju przez okno. Sprawdziła czy ktoś jeszcze jest w domu. Obecni byli tylko jej rodzice, więc postanowiła pójść do kuchni i wziąć kawałek chleba z pomidorem.

Oczywiście nie obyło się bez różnych zdań skierowanych w jej stronę. Każde z nich skutecznie ignorowała. Powiedziała jedynie ciche "dobranoc mamo" i poszła do swojego pokoju. Tam zjadła szybko kanapkę, przegrała się w piżame i poszła spać.

Bo już jutro miała dostać pierwsza w swoim życiu drużynę z Akademii do opieki.

black spaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz