rozdział 3

694 28 11
                                    

Sarada od razu po wstaniu ubrała swój codzienny strój. Załatwiła swojej sprawy w łazience. Gotowa ruszyła w stronę kuchni gdzie już jej matka ustawiła śniadanie na stole. Ojciec siedział i czekał, aż jego żona usiądzie obok niego.

-Dzień dobry- Sarada przywitała się, wzięła z szuflady trzy pary pałeczek. Rodzice odpowiedzieli jej na przywitanie.

Gdy wszystko było gotowe razem z matką usiadły do stołu. Nikt nie zaczynał tematu wczorajszej kolacji. Nikt nawet nie odważył się zacząć rozmowy. Do momentu gdy dziewczyna wstała od stołu, podziękowała za śniadanie i powiedziała, że wychodzi z domu.

-Gdzie idziesz?- podniósł głowę i skierował wzrok na córkę- jak do tego twojego debilnego chłopak to lepiej idź do pokoju- dziewczyna nie wytrzymała. Podeszła do niego i z ogromną siłą walneła rękami w stół, łamiąc go.

-Jakbyś wczoraj chciał ze mną gadać, dowiedzieć się co się działo jak ciebie nie było to byś wiedział gdzie idę- Sarada krzyczała, cała czerwona na twarzy- dla twojej wiadomości dziś dostanę swoją pierwszą drużynę- jakby wzrok mógł zabić Sasuke leżał by martwy, gdy miała wyjść już z domu zwróciła się do swojej matki- nie czekaj na mnie, dziś śpię u Inoijna.

Po tych słowach wyszła z domu. Specjalnie powiedziała na tyle głośno by ojciec mógł ją usłyszeć. Gdy już wychodziła z posesji mogła usłyszeć, zły głos Sasuke krzycząc coś do Sakury. Dziewczyna nie przejęła się z bytnio i ruszyła w stronę Akademii.

Gdy przekroczyła próg szkoły skierowała się do pokoju dyrektora. Tam razem z Iruką, dyrektorem, Shino, wychowawcą klasy, i paroma Jōninami, w tym z jej przyjaciółka z dawnej klasy, Chocho.

Gdy tylko wszyscy weszli do klasy, uczniowie stali w jednym rzędzie.

-Uczniowie teraz wyczytam składy trójkę i razem ze swoim mistrzem wychodzucie, zrozumiano?- Shino-sensei mówił głośno i wyraźnie wszyscy uczniowie krzyknęła razem na zgodę.

-Harumi Amiya- wyczytał a niska dziewczyna o jasnych włosach krzyknęła 'obecna'. Ubrana była w niebieską, długą, bluzkę z krótkim rękawem i czarne leginsy.

-Naoko Tanaka- wysoka rudowłosa dziewczyna równie krzyknęła, że jest obecna. Miała na sobie brązową bluzkę z długim rękawem i sportową różową spódnice.

-Toshio Kobayashi- również odpowiedział, był to brunet, dosyć wysoki, jak na chłopaka w swoim wieku, ubrany w bluzę moro i czarne dresy.

-Od dziś stanowicie Drużynę Drugą, a waszym Mistrzem będzie Sarada Uchiha- cała jej grupa wyszła z klasy.
Ruszyli na zewnątrz, Sarada usiadła na huśtawce, a jej nowi uczniowie przed nią.

-Więc powiecie mi coś o sobie, wasze marzenia, zainteresowania- dziewczyna delikatnie bujała się- ja powiem pierwsza, żeby nie było, jestem Sarada Uchiha, moje marzenia są moje więc wam nie powiem- mrugnęła okiem do uczniów, nie musiała mówić, każdy wiedział, że córka wielkiego Sasuke Uchiha chce zostać Hokage- a moim zainteresowaniem jest...

-Jej zainteresowaniem jestem ja- przerwał jej Inoijn całując Sarade w usta- teraz wy się przedstawcie- chłopak oderwał się zadowolony od dziewczyny.

-Ja jestem Harumi Amiya, chciałabym ratować ludzi, sprawiać uśmiech na ich twarzach, jeju moim hobby chyba jest śpiewanie, tak kocham śpiewać- dziewczynka zaczęła się uroczo śmiać.

-A ja jestem Toshio Kobayashi, moim marzeniem są usta Sarady-sensie- chłopak puścił oczko do swojej Mistrzyni, na co ona się lekko zaśmiała i wtuliła głowę w klatkę piersiową Inoijna, który trzymał Uchihe na swoich kolanach- a interesuje się sztakami walk.

-Jestem Naoko Tanaka, moim marzeniem jest udowodnić rodzicom, że sama mogę decydować o sobie i zostać wspaniałą shinobi, a nie sądzić głupi ryż- Sarada słyszała od dyrektora, że jest w Akademii pewna dziewczyna z rolniczej części wioski, pierwsza z jej rodu chciała porzucić życie na roli by spełniać się w roli ninja.

-Więc dobrze, jutro z samego rana stawicie się na polu treningowym numer trzy- Sarada wstała z kolan swojego chłopaka, a Inojin z huśtawki- radzę nie jeść śniadania, bo może być z wami kiepsko- zaśmiała się i z chłopakiem zniknęła z pola widzenia dzieci.

Para poszła na fast fooda, zamówili sobie po hamburgerze, usiedli do jednego stolika. Siedzieli na przeciwko siebie. Cały czas ze sobą rozmawiali, zawsze mieli temat do rozmów. Nagle wymianę zdań przerwali ich przyjaciele, Shikadai, Boruto i Denki.

Inojin nie wiedział, że Uzumaki wrócił do wioski, więc gdy tylko go zobaczył był w wielkim szoku. Blondyn przywitał się z niebieskookim. Nara i Denki usiedli koło Yamanaki, a Boruto po lewej stronie Sarady. Dziewczyna była wciąż na niego zła ale starała się tego nie pokazywać.

-I jak twoja drużyna?- zapytał Deneki, którego marzeniem było mieć własną grupę, chociaż wiedział, że to nie wykonalne.

-Nawet fajna, jak na razie mi się podoba, jutro jak zobaczę jak będą walczyć powiem Ci dokladniej- wyciągnęła rękę po frytke, lecz gdy już miała ją złapać zmaist ziemniaka w ręku miała rękę Boruto, który również sięgał po jedzenie. Ona jedynie zmierzyła go wzrokiem mordercy. Puściła jego rękę i odwróciła od niego głowę.

-Mi też się podobała- dodał Inojin, który nie przejmował się zaistniał sytuacja między jego dziewczyną, a Boruto- no może oprócz tego chłopaka, rozumiecie, że powiedział przy mnie, że jego marzeniem są usta Sarady? Już miałem mu odpowiedzieć, że ma za małego chuja dla niej, ale się powstrzymałem bo to wciąż dziecko- zaczął zły Inojin, a Sarada gdy usłyszała cześć o męskim przyrodzeniu zaczęła dławić się colą. Boruto zaczął ją delikatnie stukać w plecy. Niby była przyzwyczajona, że do każdego jej wielbiciela tak mówił, ale w tej chwili to było dla niej za dużo.

Shikadai razem z Denkim zaczęli się głośno śmiać, a Boruto miał w głowie jedno pytanie.

-Serio tyle chłopaków za tobą lata?- na prawdę był ciekawy co się działo podczas jego nie obecności.

-Zaczęło się chyba miesiąc po twoim odejściu z wioski, w tedy Sarada pierwszy raz ubrała się w sukienkę- Shikadai zaczął tłumaczyć jak to było, że zapuściła włosy i że z każdym dniem wielbicieli przybywało, Sarada jedynie się zarumieniła- no oczywiście kiedy Sarada i Inoijn się zeszli, Yamanaka zaczął odganiać wszystki, tekstami wstylu, że mają za małego i tylko on ma wystarczająco dużego, ale jakoś nie podziałało- Nara wzruszył jedynie ramionami.

-A tam masz dowód- Inoijn wskazał palcem na grupkę młodszych chłopaków usmiechajacych się i krzyczących 'Sarada-chan'. Blondyn zaczął mordować ich wzrokiem.

Po chwili wszyscy stali i zaczęli się żegnać. Sarada przytuliła chłopaków, Boruto przytrzymał ją trochę dłużej niż powinien co nie uciekło uwadze dziewczyny, dyskretnie stanęła mu na prawą stopę. Dzięki temu puścił ją natychmiastowo. Ona zaś ruszyła w stronę Inojina, z którym ruszyła do jego domu.

black spaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz