5. Robi się ciekawie, Urwis i łąka

862 72 67
                                    

Litwa

Na klatce piersiowej czułem lekki ciężar, ale gdy przypomniałem sobie że od wczoraj mamy psa uspokoiłem się. Kiedy lekko podniosłem głowę  zobaczyłem że to Polska opiera o mnie głowę.

-FELIKS!-wrzasnąłem- co ty tu robisz?!

-Po pierwsze nie dżyj się Liciek- powiedział zaspanym głosem- po drugie pies ukradł mi łóżko- dodał niezadowolony.

Pokręciłem tylko głową i poszedłem do kuchni. Kilka minut później dołączył do mnie Polak.
Po śniadaniu obydwaj poszliśmy do naszych pokoi. Gdy wyszliśmy na przystanek zauważyłem że Feliks ma na sobie damski mundurek, ze spódniczką do tego był chyba na niego za duży bo rękawy zasłaniały mu całe dłonie.

Na początku roku dostał damski mundurek, a nauczyciele zauważyli pomyłkę dopiero po dłuższym czasie i otrzymał właściwe ubrania. To jednak nie przeszkadzało zakładać tego pierwszego mundurku. Do tego na głowie miał opaskę z kocimi uszkami.
Weszliśmy do szkoły.
______________________________________
Oszczędzę opowieści o szkole bo chyba każdy zna lub znał ten ból, a więc na ostatniej lekcji.
______________________________________

Los chciał że ostatnią lekcją była matma a mieliśmy ją razem ze starszą klasą w której był Gilbert.
Siedziałem w ławce obok Licia rozwiązywał zadania, a ja myślałem jak to by było totalnie super jakby ktoś nie wymyślił tej całej matematyki.

Nagle w głowę uderzyła mnie kulka z papieru, rozejrzyałem się. Prusak mrugnął do mnie i spojrzał znacząco na kartkę, rozwinąłem ją w środku był napis "po szkole chcę Ci pokazać mega miejsce, chcesz?"
Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową, teraz lekcja dłużyła się jeszcze bardziej. Wreszcie chyba ukochany zarówno przez uczniów jak i nauczycieli dźwięk przerwał mękę jednych i drugich.

-Liciek ja jadę z Gilbertem, wrócę wieczorem pa- rzuciłem w stronę sąsiada z ławki i pobiegłem do drzwi.

Czekał tam już na mnie albinos

-Jedziemy?-zapytał.

-Tak-odpowiedziałem radośnie.

Wreszcie dotarliśmy na miejsce i Gilbert pozwolił mi zdjąć przepaskę którą założył mi na oczy przy początku drogi.

-Łał....-westchnąłem.

Byliśmy na łące pełnej kwiatów koniczyn i mnóstwa innych roślin. Chłopak tylko się uśmiechnął i powiedział:

-Czułem że ci się spodoba

Następną godzinę bawiliśmy się w tym pięknym miejscu.
Gilbert odwrócił sie do mnie plecami a chwile później nałożył mi wianek na głowę. Zjechał mi aż na oczy roześmiałem się i go poprawiłem. Nagle wydarzyło się coś przez co wstrzymałem dech... pocałował mnie.

-P-przepraszam- powiedział zawstydzony.

Teraz to ja nie mogłem uwierzyć co zrobiłem bo zaraz potem ja pocałowałem go.

(Autorka zaraziła się yaoizmem)
################################
Prusy

Jestem taki głupi.. choć przy tym że też zaglibisty zaprzeczyć nie można. Pocałowałem tego malucha po co ja to zrobiłem?!.. Ale to w sumie było... przyjemne a miałem się nie przywiązywać!
Miałem tylko zdobyć jego zaufanie a teraz cholera...

Potem odstawiłem go do domu.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Ech już rozumiem to nie wena tylko nuda a dokładniej nudne życie
~Felicja :')

Liciu zaczekaj...! LietPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz