13. Kąpiel, chłopak i spotkanie

555 59 25
                                    

-Fuuu co tak jedzie alkocholem?- Spytałem
-Ty -odparł krótko albinos
-Kuźwa- mruknąłem gdy okazało się że ma rację
-Idź się umyć- zaproponował- możesz tu na dole
-Dobrze- mruknąłem cicho
-To jakiś cud! -Oznajmił Gilbert
-Ale co?- zdziwiłem się

-Przez chwilę... znowu przypominałeś tego nieśmiałego i uroczego chłopaka którego polubiłem w podstawowce
-...wtedy myślałem że jesteś inny ale się zmieniłeś- wtrąciłem się
-To nie ja tylko ty się zmieniłeś- rzucił mi chłodne spojrzenie, jednak trwało to tylko chwilę i znowu patrzył na mnie z jakąś dziwną satysfakcją w oczach.
-No to leć się umyć- oznajmił

Wszedłem do łazienki i napuściłem wody do wanny. Gdy zanurzyłem się w ciepłej wodzie westchnąłem z zachwytu.
Dodałem dużo mydła i zrobiłem pianę.
-Jaki chcesz ręcznik?
-Aaaaaa!- wrzasnąłem gdy zorientowałem się że Gilbert wchodzi do łazienki-won stąd zboczeńcu!- krzyczałem dalej
-Wyluzuj kurduplu- podszedł i poklepał mnie po głowie
Zamyśliłem się na chwilę.
-Jak już tu jesteś to pomóż mi z włosami- mruknąłem i sprawdziłem czy piana zasłania wszystko co trzeba.
-Jak to z włosami?- spytał
-Bo mam długie i... a zresztą nie zrozumiesz, po prostu mi pomóż.
-Ok -wzruszył ramionami i sięgnął po szampon do włosów.

~Time skip~

-Nie w oczy!... Boże jesteś najgorszą plagą na świecie..- jęknąłem gdy wylał mi szampon na głowę, a duża ilość dostała mi się do oczu.
-No sorry- mruknął
-Teraz trzeba spienić- wyjaśniłem
-Zaczął masować mi głowę.
-Heh jesteś jak psiak- uśmiechnął się
Nie wiem czemu ale też się uśmiechnąłem.
-Za to ty jesteś idiotą!
-Jesteś wredny!
################################

Litwa
-A-ale czy my damy sobie radę tylko we dwójkę...?- zaniepokoiłem się
-Sami na pewno nie, ale znam kogoś kto nam pomoże- oznajmił Kanada.
-Kogo masz na myśli?- spytałem niepewnie.

-Czekaj wyjrzał- przez okno- ...dobra Natalia już poszła ale musimy być ostrożni.

-Zamierzam zadzwonić po Amerykę- wyjaśnił- ciągle się chwali że jest bohaterem, więc niech chociaż raz się wykarze.
++++++++++++++++++++++++++++++++
Ameryka

-Halo? -spytałem.
-Hej Ali, potrzebuję twojej pomocy- usłyszałem w telefonie głos Brata.
-O hej Matt co się dzieję?
-Polska został porwany...
-Przez kogo?!
-Przez Prusy Rosję i może kogoś jeszcze- wyjaśnił.
-Czy ten Ivan zawsze musi coś odwalić - mruknąłem no nie ważne gdzie mam przyjść?
-Do mojego domu, wiesz gdzie to jest?
-Tak- skłamałem, nie chciałem przyznać że nie wiem gdzie mieszka mój własny brat.
-Ok do zobaczenia!
-Mhm.

-Kto dzwonił..?- spytał sennie Arthur który chwilę temu drzemał na mojej kanapie.
-Matthew dzwonił muszę mu w czymś pomóc.
-To idę z tobą, bo sam tylko coś zepsujesz- mruknął.
-Zacznij wierzyć w moje możliwości :')
-Mhmm prędzej piekło zamarźnie- odparł.

(Bez szans... globalne ocieplenie...za pare lat zaleje nas roztopiony lodowiec- autorka)

-Ech.. no ok chodź, ale jako bohater będę musiał się tobą zająć żeby nic ci się nie stało!
-Mhhh...-blondyn przewrócił oczami- taki z ciebie bohater, jak ze mnie kosmita. No cóż wiesz chociaż gdzie mieszka Kanada?
-No oczywiście że wiem co ty o mnie myślisz?
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po kilku minutach podczas których Arthur tłumaczył dokładnie drogę, dotarliśmy w końcu do celu.
Zapukaliśmy do drzwi, otworzył nam Kanada za nim w przedpokoju stał Litwa.
-Hej- smutno uśmiechnął się Kanada. Widzę że przeprowadziłeś chłopaka.
Arthur na chwilę zaniemówił i już miał zacząć krzyczeć, nie wiem czy na mnie czy na mojego brata aż nagle...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Rozdział krótki ale jest... a teraz idę wkuwać: polski, matme, fizykę, chemie historię,biologię itd. :'>

Liciu zaczekaj...! LietPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz