7. Wspaniałe świąteczne awantury czyli pasta Mikołaj i idioci

905 71 88
                                    

Polska

Jest drugi tydzień grudnia, razem z Gilbertem spędzamy każdą wolną chwilę razem.
Trzy dni temu spadł śnieg, więc zdążyliśmy już zbudować bałwana i stoczyć wiele bitew na śnieżki.
Chcemy też spędzić wspólnie te święta, dla Litwy to bez różnicy bo spędza ten czas z Natalią w jej domu. Zastanawiam się tylko czy on rozumie że będzie tam też Rosja.
Pomimo, że wiele razy powtarzałem mu że mój kuzyn nigdy nie zrobiłby żadnemu z nas krzywdy, on zawsze sie go panicznie bał.

################################

Litwa

-Puf, puf!-usłyszałem dziwny dźwięk.

-Mhm...-mruknąłem.

-Licia! Zobacz!-otworzyłem oczy i spostrzegłem Polskę, stojącego przy moim łóżku z Urwisem na rękach.

-Co mam zobaczyć?- powiedziałem nadal zaspany.

-No Urwi dawaj!- krzyknął Feliks, nic się nie wydarzyło-ej ej najpierw mnie tym obudziłeś o siódmej a teraz udajesz że nie umiesz?!

-Dobra o co chodzi- spytałem rozbawiony sytuacją nie dość że Polska budzi mnie tak wcześnie to jeszcze wydaje śmieszne odgłosy.

-Bo on nie chce pufkać! Oznajmił obrażonym głosem blondyn.

-Czego robić?- zacząłem się śmiać, z każdą chwilą sytuacja wydawała mi się coraz bardziej komiczna.

-PUFKAĆ- powiedział wolno i dobitnie.

-Puf puf!- Nagle psiak zaczął wydawać śmieszne odgłosy.

-Puf- zawturował mu blondyn.

Pufkali tak jeszcze około kwadransu gdy coś do mnie dotarło.

-Obudził cię o siódmej... szybko do szkoły!-  przerażony podrwałem się z łóżka.

Feliks stuknął się palcem w czoło.
-Dziś zaczęły sie ferie Liciek -wyjaśnił.

Odetchnąłem z ulgą.
-Ok, ej ale wiesz że słowo, pufkać nie istnieje?- powiedziałem żeby go zirytować, zazwyczaj to on denerwuje mnie czyli teraz czas na rewanż.

-Hmmm... użyłem go więc istnieje-odparł.

OwO UwU OwO UwU OwO UwU OwO

Prusy

Przytuliłem do siebie Feliksa po czym śmiejąc się obaj wpadliśmy w świeży śnieg.

-Spróbuj zrobić aniołka- powiedział tamten i zaczął wesoło machać nogami i rękoma po powierzchni zimnego puchu.

-Ech to chyba bardziej diabełka niż jakiegokolwiek anioła- powiedziałem pochylając się nad swoim dziełem.

-Mam pomysł!- zawołał chłopak i palcem dorobił kształtowi dwa rożki, teraz na śniegu był odciśnięty aniołek i diabełek trzymające się za ręce.

Roześmiałem się, żal mi go nawet trochę przez to co go czeka, ale to dopiero za jakiś czas.
Teraz ważne to zdobyć zaufanie i zadbać żeby się niczego nie spodziewał.

Jak narazie plan idzie dobrze, ja zajmuję się maluchem a Rosja namówił swoją siostrę by odciągneła od niego na jakiś czas Litwę.
Pewnie jeśli wszystko pójdzie dobrze zauważy zniknięcie przyjaciela długo po zajściu.

Spojrzałem na zarumienionego blondyna zaczynającego lepić kulę zapewne do ulepienia bałwana, trudno mi pomyśleć że niedługo już go nie będzie ech... a z resztą to tylko mały głupek.

©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©©

Polska

Wszedłem do pokoju ostrożnie niosąc dwa kubki, jeden różowy w płatki śniegu a drugi niebieski w taki sam wzór, oba pełne ciepłego mleka. Podałem niebieski Gilbertowi i poszedłem do kuchni przynieść cynamon.

Liciu zaczekaj...! LietPolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz