Shawn zbiegł po schodach i szybko podbiegł do drzwi. Otworzył je i zauważył przed sobą kwiaciarkę.
- Heej. - przywitał się, po czym musnął delikatnie jej policzek. - Wyglądasz cudownie. - skomentował, gdy kobieta weszła do środka.
- Dzięki. Zgadnij co mam. - powiedziała Lauren, po czym wyjęła zza pleców bukiet.
- Camila będzie zachwycona. - stwierdził z uśmiechem. - Kochanie!
- Jestem. - oznajmiła Camila, pojawiając się w korytarzu.
- Cześć. - przywitała się Lauren.
- Hej. - powiedziała Camila, opierając się o ramię swojego męża. Nastąpiła niezręczna cisza. - Więc... - mruknęła. - Choć zobacz naszą nową sofę. - poleciła brązowooka, ciągnąc za rękę swojego męża w stronę mebla, które stało przed telewizorem.
- Drogą sofę. - mruknął pod nosem Shawn.
- Wygoda nie ma ceny. Zawsze to powtarzam. - stwierdziła niższa.
- Camila twierdzi, że znałyście się w poprzednim wcieleniu. - powiedział brunet, przypominając sobie swoją wczorajszą rozmowę z żoną. Brązowooka speszona spuściła wzrok.
- Nie to chciałam... - już chciała wyjaśniać, ale Lauren jej przerwała.
- Na pewno bym zapamiętała. - stwierdziła zielonooka, ocierając własne dłonie o siebie. Camila spojrzała się w oczy Lauren, które wydawały się, że błyszczą.
- Powieśmy płaszcze i wstawmy kwiaty do wody. - zaproponował Shawn, a Lauren spojrzała się na niego i kiwnęła głową.
***
- Chcę napisać przewodnik o najpiękniejszych miejscach na naszej planecie. - wyznał Lauren Shawn, siedząc obok niej na sofie. W międzyczasie Camila wsadzała kwiaty do wazonu. - W lutym będzie karnawał w Rio. - oznajmił, po czym chwycił za butelkę od wina i wlał do kieliszka alkoholu dla swojego gościa. - W maju byki w Pampelunie. - kontynuował wlewając napój alkoholowy do drugiego naczynia. - Jeśli masz ochotę na wakacje, to otwierasz książkę i ja ci polecam, gdzie możesz jechać.
- Wszędzie tam byłeś? - zapytała Lauren, a Shawn położył butelkę i podał jeden kieliszek wina zielonookiej.
- Taki miałem plan, ale wiesz jak jest. Camila... życie... praca... Camila. - powtórzył, uśmiechając się na myśl o swojej cudownej żonie.
- Pewnego dnia wszystko zwiedzisz.
- Może. - mruknął, wzruszając ramionami. - A ty? Jesteś mężatką? Byłaś? Będziesz? - zadawał kolejne pytania z lekkim zdenerwowaniem.
- Nie, nie i może, jeśli prawo się zmieni. - odpowiedziała luźno Lauren.
- Prawo? - dopytywał.
- Jestem lesbijką. - wyznała, a Shawn się zaśmiał, ale widząc, że Lauren nie śmieje się z nim, spoważniał.
- Fajnie. - mruknął.
Po chwili w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.
- Zayn. - oznajmił Shawn.
- Miał przyjść? - zapytała lekko zawiedziona brunetka.
- Ta.
***
Mulat włożył kolejny kawałek mięsa do ust, po czym go przeżuł i połknął.
- Shawn. - odezwał się, a brunet mruknął, pokazując, że go słucha. - To żarcie jest naprawdę ohydne. - skomentował, a Shawn zmarszczył brwi.
- Poważnie? - zapytał.
- Tak, wstrętne. - odezwała się jego żona, a Lauren zasłoniła usta dłonią, by nie wybuchnąć głośnym śmiechem.
- Ale to drobiazg, bo są ważniejsze rzeczy. - oznajmił Mulat. - Słyszałem, że po ślubie seks smakuje lepiej.
- Proszę cię. - mruknęła Camila z uśmiechem na twarzy. Chwyciła ona za kieliszek z alkoholem i oparła się plecami o oparcie od krzesła.
- Gdy uprawiam seks z ludźmi po ślubie, to zawsze są zachwyceni. To co, Camila?
- Ożeń się i sam sprawdź. - odpowiedziała, a on przewrócił oczami.
- Zayn'a nie stać na takie zaangażowanie. - stwierdził mąż Camili, upijając łyka wina.
- Mam niejedno oblicze. - oznajmił Mulat.
- Poznamy kiedyś inne? - dopytała Camila.
- Sypiam z kim się da.
- Może spotkasz tą jedyną.
- A jak ją rozpoznam?
- To nie jest oczywiste. Czujesz się przy niej... - brązowooka się zacięła i rzuciła wzrokiem na Lauren, która popijała wino. - Miło. - to brzmiało bardziej jak pytanie, niż stwierdzenie. - I wygodnie. Spotykacie się, czekając na to co będzie dalej. Aż w pewnej chwili widzisz, że to jest właśnie miłość. - Camila przerzuciła wzrok na swojego męża, który słuchał jej słów z uwagą.
- Zgadzam się. - przytaknął jej.
- Ja też. - zawtórował jego przyjaciel.
- A ja się nie zgadzam. - odezwała się Lauren, przez co wzrok wszystkich wylądował na jej osobie. - Wiadomo od razu, gdy spotkają się wasze oczy. Następujące zdarzenia tylko udowadniają, że mieliście rację. Wcześniej byliście ułomni, ale teraz osiągnęliście doskonałość.
Camila z lekko uchylonymi ustami wpatrywała się w kobietę, która właśnie skończyła swoją wypowiedź.
- Zgadzam się z nią. - odparł Shawn.
- Ja też. - odparł Zayn, wpatrując się w zielonooką z uznaniem.
- Jemy deser? - zapytał Shawn, który wstał i poszedł do kuchni, która była połączona z jadalnią.
- Tak. - zgodziła się Lauren.
- Nie. - mruknęła Camila.
- Nie? - powtórzyła to słowo brunetka.
- Nie. Myślisz, że jeśli ktoś nie przeżywa takich emocji, to oczekuje mniej?
- Nie to mówiłam...
- Właśnie to.
- Wyraziła to sympatyczniej. - skomentował Mulat.
- Biszkopt z owocami? - zaproponował Shawn, unosząc do góry miskę.
***
- Jesteś skonany. Jak dzień w pracy? - zapytał Shawna Zayn, podczas gdy wpatrywał się w niego, jak sprzątał po kolacji. Byli sami, więc w końcu mogli normalnie porozmawiać.
- Bagno, rzucam to.
- Słyszałeś kwiaciareczkę? - zapytał, a Shawn zaczął wyrzucać resztki z obiadu do kosza na śmieci. - Ta jej wypowiedź była dla mnie. Dziś czeka mnie ostry seks. - stwierdził Mulat. - Zaczyna się układać.
Shawn się uśmiechnął, prostując się i odkładając talerz na blat.
- Ona jest lesbijką. - zaśmiał się, po czym potarł ręce o siebie.
- Czyżby? - dopytał. - Super.
- To chyba utrudni ci podbój. - oznajmił brunet.
- Każdy może zmienić drużynę. - stwierdził, po czym wziął łyka alkoholu. Shawn tylko pokręcił głową. - Nie każdy. Ja na przykład nie, ale przecież... - mruknął, zamyślając się.
CZYTASZ
Imagine Me & You || Camren
FanfictionCamila i Shawn są szczęśliwą młodą parą, planującą rozpocząć wspólne życie. Lecz w kościele, podczas ceremonii ślubnej, Camila nie może oderwać wzroku od nieoczekiwanego gościa weselnego. W jednym momencie. zaczyna powątpiewać czy Shawn jest tym jed...