1

698 74 20
                                    

Camila szczęśliwa wyszła ze swoim mężem ramię w ramię z kościoła. Podekscytowani ludzie zaczęli klaskać i rzucać w małżeństwo płatkami kwiatów. Camila puściła ramię Shawna i wpiła się w jego usta, co równało się z głośnymi piskami ludzi.

***

Shawn podniósł siostrę Camili i zaczął tańczyć z nią w rytm muzyki. W głośnikach brzmiał hit tego roku, czyli piosenka "You're beutiful" Jamesa Blunt'a . Goście wokoło niego również świetnie się bawili, tańcząc do piosenek.

***

Lauren z uśmiechem przeszła przez gości, którzy tańczyli do piosenek. Zamierzała się napić, bo bieganie i dostarczanie kwiatów ją trochę zmęczyło. 

Brunetka nie spodziewała się, że zastanie przy stoliku z ponczem panną młodą, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Uśmiechnęła się i podeszła do niej wolnym krokiem.

- Cześć. - przywitała się Lauren, a Camila, która grzebała w szklanym naczyniu z napojem, odwróciła się i spojrzała na dziewczynę z zaskoczeniem. Szybko zakryła plecami poncz.

- Cześć. - powiedziała szybko, nieśmiało się uśmiechając.

- Nie znamy się jeszcze. Jestem Lauren.  

- Camila.

- To ja przygotowałam ci kwiaty. 

- Naprawdę? Są śliczne. - skomentowała panna młoda. Zapanowała sekundowa cisza, w której Camila po prostu obserwowała kobietę.

- Chciałam napić się drinka. - powiedziała Lauren, wskazując na naczynie za plecami brązowookiej.

- Nie radziłabym. - mruknęła brunetka, kręcąc głową.

- Coś nie tak? Chętnie pomogę. - zaproponowała Lauren.

- Moja obrączka. - odparła brązowooka, po czym się odwróciła i przysunęła do naczynia. Zielonooka zrobiła kilka kroków i znalazła się obok niej.- Chciałam nalać sobie ponczu... - mruknęła brązowooka.

- Obrączka? - zapytała Lauren, po czym się zaśmiała.

- No wpadła mi. - odpowiedziała brunetka, po czym zawtórowała śmiechem Lauren. - I plum, obrączka w ponczu.

Lauren uśmiechnęła się i kiwnęła głową. 

- Próbowałaś chochlą? - zapytała, a Camila kiwnęła twierdząco głową. - A nie da się tego wylać? 

- Nie. - odpowiedziała Camila, po czym cicho zachichotała, spuszczając wzrok.

- No cóż. Jest tylko jeden sposób. - stwierdziła zielonooka, podwijając rękaw od swojej niebieskiej koszuli. - Zasłoń mnie.

- Co? - zapytała lekko zdezorientowana i wciąż rozbawiona panna młoda.

- Rozłóż suknię. - poleciła zielonooka, po czym złapała Camilę w pasie i ustawiła przed sobą. - Nurkuję. - powiedziała, a Camila chwyciła kawałek swojej sukni ślubnej i rozłożyła ją na boki.

- Chyba tak nie wolno. - skomentowała, ale za późno, bo Lauren zanurzyła już swoją dłoń w naczyniu. W tej samej sekundzie jeden gość zaczął się zbliżać do panny młodej. - Cześć. - odezwała się, gdy podszedł do niej kuzyn jej męża. Camila automatycznie zrobiła krok w tył, by jeszcze lepiej zasłonić zielonooką.

- Podobno biały to kolor dziewic, ale dzięki twojemu mężowi, dziewicza jest tylko oliwa. - powiedział wysoki brunet po trzydziestce.

- Umiesz sypnąć dowcipem. - mruknęła Camila.

W międzyczasie Lauren dotknęła palcami twardy przedmiot i z zadowoleniem wyjęła go z napoju. Uśmiechnęła się, gdy blask biżuterii błysnął w świetle. Zielonooka odwróciła się w stronę panny młodej i złapała jej, opuszczoną obok biodra, prawą rękę. Ułożyła ją blisko jej łopatek i wsunęła obrączkę na jej palec serdeczny. Gdy to zrobiła, to wyszła zza pleców Camili i uśmiechnęła się do nieznanego jej mężczyzny.

- Cześć. - przywitała się.

- Cześć. 

- To Lauren. Kwiaciarka. - przedstawiła ją Camila.

- Jestem Justin, ale możesz nazywać mnie, jak chcesz. - powiedział, wystawiając dłoń w jej kierunku. Lauren złapała jego dłoń, a brunet zrobił dziwny grymas twarzy, gdy poczuł mokrą dłoń na jego własnej.

***

Camila tańczyła razem ze swoim mężem do wesołej piosenki. Uśmiechała się i bawiła świetnie w jego towarzystwie. Zresztą większość gości świetnie się bawiło na jej weselu. Nawet Lauren zamiast siedzieć przy ścianie, tańczyła razem z małą Sofią. 

- Puścisz teraz coś wolniejszego? - zapytał Zayn DJ'a, a on kiwnął głową.

Po chwili Mulat znalazł się obok zielonookiej, która właśnie pomagała swojej małej towarzyszce zrobić piruet. Zayn schylił się do wysokości dziewczynki i uśmiechnął się do niej.

- Ej, Sofia. Idź na chwilę do swoich koleżanek. - powiedział do niej, a ona kiwnęła głową i popędziła w kierunku jej rówieśników.

Z głośników zaczęła się wydobywać spokojniejsza muzyka.

- Chyba powinniśmy zatańczyć. - zaproponował brunet, a Lauren się uśmiechnęła i przysunęła do niego, układając rękę na jego ramieniu. Zayn ułożył rękę na jej biodrze i splótł z nią palce. - Pasujemy do siebie, co? - mruknął, bujając się w rytm muzyki. Zielonooka tylko się zaśmiała na jego stwierdzenie.

- Przy tej piosence straciłem dziewictwo. - powiedział Shawn do swojej ukochanej, która się cicho zaśmiała na jego słowa.

Po chwili w uszach wszystkich zabrzmiał niemiły pisk.

- Uwaga? - usłyszeli głos w głośnikach, po czym kolejny pisk.

Wszyscy spojrzeli się na koniec sali, gdzie był stojak z mikrofonem i ojciec Camili schylający się do urządzenia.

- Mikrofon jest włączony? - zapytał, dotykając palcem stojaka.

Sinu przedarła się przez tłum gości i złapała Zayn'a za ramię.

- Zabierz mu mikrofon i wygłoś prawdziwą przemowę. - powiedziała do Mulata.

- Nie mam wprawy... - mruknął do mikrofonu Alejandro, po czym stojak się zniżył.

- Co ty wyprawiasz? - pisnęła Sinu. 

- ...w wygłaszaniu przemówień. - dokończył, a jego żona podeszła do niego i zabrała mu urządzenie, przesuwając je na bok. 

***

Po sali rozległ się kolejny śmiech. Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach, tylko Zayn stał wygłaszając przemowę.

- Ci ludzie się kochają. - zaczął kolejne zdanie. - Uważam, że to jest... nudne. - mruknął, a ludzie zaczęli się śmiać. - Kochają się i żyją jak małżeństwo już kilka lat. Jaka ulga, że w końcu wzięli ślub. - stwierdził. - Zanim wypełnię obowiązek drużby i przelecę druhnę, to chcę złożyć toast za Camilę i Shawna. Oby się razem zestarzeli śpiąc na jednej poduszce. - powiedział, podnosząc kieliszek. - Za Camilę i Shawna!

Camila uśmiechnęła się, wypatrując w tłumię kwiaciarki. Niestety nie mogła jej nigdzie znaleźć.

***

Lauren zdjęła z siebie koszulę, jeansy i skarpetki, po czym wskoczyła pod pierzynę. Uśmiechnęła się sama do siebie, wychylając się, by dłonią złapać za włącznik lampki i wyłączyć ją. Gdy to zrobiła, to skuliła się pod kołdrą, zamknęła oczy i próbowała zasnąć.

Imagine Me & You || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz