Dzień z życia Gilberta. Inaczej: Felek zaginął

3.4K 209 227
                                    

Krótka wstawka, czyli co się działo z Gilbertem podczas nieobecności Feliksa~ 

###########

Gilbert

Nie ma go jeden dzień, spoko. Pewnie się zgubił w lesie i oswaja centaury.

Dwa dni? No dobra, coś go zajęło i stracił poczucie czasu.

ALE TRZYNAŚCIE DNI? JA TU ZARAZ ZE SKÓRY WYSKOCZĘ, GDZIE TA POLSKA DIVA SIĘ PODZIEWA??!

O schieße a co jeśli polazł na trzecie piętro?!

Spokojnie, Gilbert, nie zrobiłby tego bez ciebie....

Ale z drugiej strony, dyrektor powiedział "wstęp na korytarz na trzecim piętrze jest zakazany dla wszystkich, którzy nie chcą umrzeć bolesną śmiercią"....

"ZAKAZANY"

Szlag by to.

To nie tak, że Felka da się w jakikolwiek sposób zabić. Nawet odcięcie głowy nie załatwiło sprawy. Ten karaluch jest, w każdym znaczeniu tego słowa, NIEŚMIERTELNY. Jego ogień płonie zbyt mocno, by cokolwiek mogło go zgasić. Wiem z doświadczenia. Więc groźba śmiercią niewiele dla niego znaczy.

Ale dyrektor powiedział, że wstęp jest ZAKAZANY.

Dlaczego to jest ważne? Z prostego powodu:

Jeśli Niemcowi powiesz, że coś jest "zakazane", to znaczy to "zakazane". Z Ruskiem jest identycznie.

Spróbuj powiedzieć to Polakowi.

Dla niego "zakazane" to od razu trzy możliwości.

Eins, częściowo zakazane i trzeba ściemniać.

Zwei, zakazane, ale nie do końca. Tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie.

No i drei, czyli najprostsza możliwość: "Zakazane? Aha, czyli nikt nic nie wie i  rób co chcesz."

Jak przy takiej filozofii Felek przeżył tyle wieków? Właśnie w ten sposób.*

Więc zbrojąc się w moje zagilbiste grunwaldzkie miecze i Gilbirda, ruszyłem stawić czoła trzeciemu piętru. 

Drzwi zablokowane? Kopniak i po sprawie.

Tylko kto postawił cholernego Cerbera na straży?! To wejście do zaświatów jest?! ... No to część z "umarciem straszliwą i powolną śmiercią" się zgadza.

Myśl, Prusy, myśl... jak Orfeusz dostał się w zaświaty?...

Muzyka! 

Schieße, a ja nie mam przy sobie żadnego instrumentu... improwizka! Gilbird, przygwizduj mi!

- You know I want you~ / It's not a secret i try to hide~ - zacząłem nucić pierwsze, co mi przyszło do głowy. Czyli "Rewrite the Stars". - I know you want me~ / So don't keep saying our hands are tied~ / You claim it's not in the cards, and Fate is pullin you miles away~ / And out of reach from me~ / But you're here in my heart, so who can stop me, if I decide ~ / That you're my Destiny?~ 

Zasnął? Zasnął!~  Po drugiej zwrotce, ale było warto nadwerężać gardełko.

Spadamy w dół przez Króliczą Norę!~ 

Tak naprawdę to przez zapadnię, ale mniejsza z tym.

Ewwww, upadłem na coś obrzydliwego... Matko Jerozolimska, to coś się rusza!!! Aussteigen, aussteigen, aussteigen*!

Drzwi, widzę drzwi!

Ufff, bezpieczny.

Jednak nie, bo coś mi dzwoni nad uchem. I to nie dzwony w kościele Mariackim.... kluczyki? Ja cię kręcę, klucze ze skrzydłami! Yeet!

Opłacało się ćwiczyć rzucanie mieczami~ Dobra, kluczyk ze złamanym skrzydłem w dłoni, teraz tylko otworzyć drzwi. A, i uleczyć kluczyk, albo Felek zrobi mi wykład stulecia o znęcaniu się nad żywymi istotami. Gilbird już mi ćwierka wkurzony nad uchem.

Hmmmm, gigantyczna szachownica z gigantycznymi figurami szachowymi... Po prostu się przebiegnę po suficie~ 

I w następnym pomieszczeniu, jak gdyby nigdy nic, siedzi sobie troll górski. Dwa razy większy od tego z Nocy Dziadów. Endshuldigung, ale nie mam czasu się z tobą patyczkować. Po prostu znowu wykorzystam sufit. Czemu nikt nigdy nie patrzy w górę? Cóż, łatwiej dla mnie~ 

Łoł, ogień w drzwiach, soooo cool~  I do tego czarny~  Ciekawe, czy Felek potrafi taki zrobić~ 

Dobra, Zakonie Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, skup się. Pokój z siedmioma fiolkami, karteczką z zagadką i dwójką zablokowanych drzwi. Nie jesteś Felkiem, nie możesz po prostu wejść w ogień. 

Myśl, myśl myśl....

Trzy fiolki to trucizna, jedna do przodu, jedna do tyłu. Dwie to wino. Trucizna jest zawsze na lewo od wina. Na dwóch końcach stoją zupełnie różne mikstury, ale żadna nie prowadzi do przodu. Są różne rozmiary butelek, ale ani malutka ani pękata nie są zabójcze. Na koniec, druga od końca i druga od przodu, "smakują" tak samo, mimo, że wyglądają różnie.*

Czyli idąc od lewej, Trucizna, Wino, Do przodu, Trucizna, Trucizna, Wino, Do tyłu.

Logika!

Ble, smakuje jak płynny lód. I nie mówię tutaj o super zimnym napoju gazowanym czy drinku.

Łiiiiiiiiiiii, pierwszy raz w życiu jestem ognioodporny!~  

Wielki, pusty pokój z wielkim lustrem w środku. Wiecie, co jest złego w tym obrazku?

NIE MA TU FELKA!

K*rwa j*bana, fatygowałem się tutaj po nic!

Tłucz się, g*wniane lustro! Mam gdzieś, jeśli jesteś warte majątek!

Heeeeee..... heeeeeee...... heeeeeee.....

Oki, już jestem spokojny.

O, coś się błyszczy~ Gilbird, aport!

Co do.... Kamień Filozoficzny? Co to cholerstwo robi w szkole a nie u Flamela? No nic, do kieszonki wymiarowej. Oddam mu, gdy wpadnę z wizytą.

No scheiße, nie chce mi się drałować całą drogę z powrotem.....

Kreda, kilka maźnięć, krótka litania po celtycku...

- Sgàthan sgàthan air a 'bhalla / dà fhaileas, mise air aon / thoir mi chun taobh eile*

I bum! Jestem tam, gdzie sobie wyobraziłem, czyli w opuszczonej klasie na siódmym piętrze. Teraz tylko zmazać krąg i mogę leźć, szukać Felka!~ 

Znowu.

########

* parafraza cytatu z książki Andrzeja Ziemiańskiego "Ucieczka z Festung Breslau"

* aussteigen - get off, odpowiednik "zejdź/odejdź", tłumaczone prze tłumacza Google.

* korzystam z angielskiej wersji zagadki, gdyż polska jest źle przetłumaczona i nie ma sensu

* Mirror mirror on the wall / two reflections, me on one / take me to the other side

Skrzydła FeniksaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz