Rozdział 9

888 28 1
                                    

[ Pov Marek]

Dzisiaj z Łukaszem mieliśmy jechać do Energylandi więc bardzo się cieszyłem , spakowałem wcześniej swoje rzeczy i byłem już gotowy , więc poszłem pod pokój Łukasza i zapukałem mówiąc:

- Mogę wejść? Zapytał Marek.

- Jasne. Odpowiedział Łukasz.

[Marek]
[ Wszedłem do pokoju Łukasza i zobaczyłem go na łóżku w samych bokserkach więc się troszkę zarumieniłem]

- Co tak stoisz? Zapytał Łukasz

- No a co mam robić debilu? Szykuj się bo dziś jedziemy do Energylandi. Powiedział Marek.

- A no tak , zapomniałem. Odpowiedział Łukasz.

- Ok to ja ide za 20 minut masz być gotowy i iść do samochodu bo będę na ciebie czekał. Powiedział Marek.

- Ok. Odpowiedział Łukasz.

[Łukasz]
Wstałem poszłem do łazienki , umyłem się i ubrałem czarne rurki i szarą bluzkę Calvina Klaina. Potem zjadłem śniadanie na które były naleśniki. Byłem już gotowy więc poszłem do Mareczka do samochodu.

- O już jesteś. Powiedział Marek.

- Tak skarbie. Odpowiedział Łukasz.

- Ok to jedziemy? Zapytał Marek.

- Ok. Powiedział Łukasz.

[Łukasz]
Jechaliśmy zaledwie godzinę a mój mały skarb zasnął , wyglądał tak słodko jak spał , ale ja mam szczęście że go mam. Po 5 godzinach drogi obudziłem Marka mówiąc:

- Marek wstawaj już jesteśmy na miejscu. Powiedział Łukasz.

- O już jesteśmy , fajnie już wstaje. Odpowiedział Marek.

[ Marek]
Łukasz obudził mnie mówiąc że już jesteśmy na miejscu , więc wstałem. Poszliśmy do kasy , kupiliśmy bilety i chciałem iść na roller costera i powiedziałem to Łukaszowi:

- Łukasz może chodźmy na roller costera. Powiedział Marek.

- Hmm a czy przypadkiem nie będziesz się bał?. Zapytał Łukasz.

- No nie obiecuje proszę chodźmy!! Powiedział Marek.

[ Łukasz]
Marek bardzo mnie prosił żebyśmy poszli na roller costera , ale ja nie wiedziałem czy to dobry pomysł ostatnio jak tam był , prawie umarł ze strachu więc sądziłem że to głupi pomysł iść tam kolejny raz , ale Marek bardzo mnie prosił więc się zgodziłem.

[ Łukasz]
Zapieliśmy pasy i byliśmy już gotowi na jazdy i ruszyliśmy. Jak byliśmy na samej górze Marek zaczął się bardzo trząść i krzyczeć: Łukasz ja nie chce proszę zabierz mnie stąd. Nie wiedziałem co robić , bo Marek rozpinał pasy i chciał wysiąść. Co?!! Ten debil chciał zeskoczyć?!! Przecież on się zabije!! Szybko zatrzymałem Marka i go pocałowałem mówiąc , Marek usiądź będzie dobrze. Marek usiadł. Po skończonej jeździe roller costerem zabrałem Marka do samochodu i powiedziałem:

-Marek jedziemy do domu za dużo wrażeń jak na dziś. Mogłeś się zabić! Powiedział Łukasz.

- Dobrze i przepraszam Łuki. Odpowiedział Marek.

- Dobrze , najważniejsze że nic ci nie jest. Powiedział Łukasz po czym przytulił Marka.

[ Marek]
Hmm jak dobrze że ja mam Łukasza , gdyby nie on mógł bym się zabić. Na szczęście on mnie uratował. Już nigdy nie wsiąde na roller costera. Łukasz przytulił mnie do siebie i powiedział że mi wybacza , wtedy mi ulżyło. Położyłem się na jego kolanach i zasnąłem.






Jest mamy to! Ten rozdział ma 448 słów więc jest najdłuższym rozdziałem jaki napisałam!

W ogóle co tam u was? Cieszycie się że są wakacje?

Ogólnie rozdziały będą pojawiały się co 3 - 4 dni.

I wgl 11 lipca jade na obóz i pomyślałam że po obozie mogę zrobić kolejną książkę opisującą ten obóz i przygody które się tam zdarza. Chcecie taką książkę? Napiszcie w komentarzu.

Do następnego moje kruszelki❤.

kxk forever❤😘Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz