Rozdział 14

598 20 25
                                    

3 dni później
[ Łukasz]
W końcu mój Marek dziś wychodzi ze szpitala. Za jakąś godzinę pojade do niego go odwieźć do domu.

1 godzinę później
Gdy już byłem w szpitalu poszłem do sali w której leżał Marek. Spytałem się lekarza czy mogę go zabrać do domu na co się zgodził. Gdy już byliśmy w domu powiedziałem Markowi:

- Wiesz że ten człowiek który cie tak bardzo skrzywdził został złapany przez policje i siedzi w więzieniu?

- O to super. Odparł smutno Marek.

- Coś się stało? Zapytałem.

- Nie nic po prostu muszę jechać do moich rodziców na miesiąc. Odparł Marek.

- Co?!! Ale jak to?! Dlaczego?! To nie możliwe! Kiedy wyjeżdżasz?!! Nie mogłem się powstrzymać z emocji.

- Chcą abym do nich przyjechał za 2 dni bo inaczej nie będą mi dawać hajsu. A wiesz musimy jakoś żyć. Odpowiedział Marek.

- Ale Marku... Ja nie wytrzymam tyle bez ciebie. Jesteś dla mnie całym światem. Nie opuszcze cie na miesiąc. Powiedziałem.

- No niestety tak już musi być. Odpowiedział Marek.

- A nie mogę pojechać z tobą? Zapytałem.

- Nie , moi rodzice nie chcą abym z tobą przyjeżdżał , przykro mi. Powiedział Marek.

W tym momencie się rozpłakałem , nie sądziłem że tak się stanie , zrobiło mi się potwornie przykro. Moje życie w tym momencie straciło sens. Miałem ochotę się zabić. Nie wytrzymał tyle bez Marka. Bez mojego całego świata. Byłem na niego trochę zły więc pobiegłem na górę do mojego pokoju i się zamknąłem.

- Wszystko dobrze? Co się stało? Zapytał Marek.

- Nie kurwa nic nie jest dobrze czy ty nie rozumiesz że moje życie właśnie straciło sens?!!! Że teraz chce się zabić?! A ty jeszcze na to tak obojętnie reagujesz! Myślałem że jesteś inny. Myliłem się... Wykrzyczałem na cały dom. Emocje jednak ze mną wygrały.

- Przepraszam ja nie chciałem. Nie chce cie opuszczać jesteś dla mnie bardzo ważny. Ale wiesz musimy mieć jakoś pieniądze. Obiecuje że będę do ciebie codziennie dzwonił i pisał. Wszystko będzie dobrze. To tylko miesiąc. Wrócę do ciebie. Powiedział Marek.

- Aha czyli wolisz pieniądze ode mnie?! Mówię ci że nie wytrzymam miesiąc! Zabije się! Ale ty jesteś fałszywy. Nienawidzę cie! Odejdź z mojego życia!! Wykrzyczałem. Nie chciałem tego powiedzieć jednak emocje niestety ze mną wygrały.

[ Marek]
Słowa Łukasza bardzo mnie zraniły. W tym momencie moje serduszko pękło na pół. Moje życie straciło sens. Nigdy nie myślałem że Łukasz może mi coś takiego zrobić. Pobiegłem do swojego pokoju , wyjąłem żyletke z szuflady i zrobiłem pierwszą kreskę. Chciałem umrzeć. W tym momencie usłyszałem pukanie do moich drzwi. To był Łukasz. Krzyczał że przeprasza za to co powiedział i że nie chciał tak powiedzieć , to tylko były emocje. Sam nie wiedziałem co o tym myśleć. Więc wybiegłem z rezydencji. Zadzwoniłem do mamy i powiedziałem:

- Mamo jednak do ciebie nie przyjade. Przepraszam. Mój chłopak jest ważniejszy niż jakieś pieniądze. Albo przyjeżdżam z nim albo w ogóle.

- Masz przyjechać bez niego! Rozkazuje ci! Inaczej już nigdy do mnie nie dzwoń i zniknij z mojego życia! Wykrzyczała moja mama.

- Niestety tak się musi stać. Łukasz jest dla mnie ważniejszy niż ty. Przykro mi. Pa. Rozłączyłem się po czym usunąłem jej kontakt. Nie chciałem jej znać. Jak można tak zrobić swojemu dziecku?!
Potem usłyszałem kroki idące w moją stronę. To był Łukasz. Przytulił się do mnie i powiedział:

Kocham cie"...












Jest mamy to! Rozdział ma 538 słów! Pobiłam kolejny rekord.

Wstawie wam jeszcze jutro i w środę po rozdziale a potem przerwa na 2 tygodnie bo jade na obóz z którego też będzie zajebista książka którą polecam każdemu!

Wpadajcie też na mojego instagrama: @kruszelkowaa

Do następnego papa kochani❤.

kxk forever❤😘Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz