Rozdział 12

1.5K 72 9
                                    

Obudziłam się u Paytona, chwila, co? Jakim cudem leżę teraz wtulona w chłopaka na jego łóżku? Z czego co pamietam, wczoraj byliśmy na plaży.
- O, księżniczka wstała- powiedział cicho.
- Skąd się tu wzięłam?
- Usnęłaś wczoraj na moim ramieniu na plaży i postanowiłem cię tu przenieść.

Uroczy

Wstałam i wzięłam telefon do ręki. 9:04.
- Mogę jakiś ręcznik?- chłopak wstał i wyjął z szafy ręcznik. Wzięłam go od niego i poszłam do łazienki.
Umyłam się pod prysznicem. Po jakiś pięciu minutach wyszłam z kabiny. Owinęłam ciasno ręcznik na ciele. Przez uchylone bardzo lekko drzwi, spytałam o coś chłopaka.
- Payton podaj mi coś do ubrania się, nie mam nic na zmianę - poczekałem i po chwili Payt podał mi ubranie. Zdjęłam ręcznik i założyłam bieliznę. Ubrałam za dużą na siebie, białą, z napisem Moormeier, bluzę chłopaka.
Nie miałam na sobie spodni, ale nie przejmowałam się tym, bo bluza sięgała mi do ud.
Wyszłam z łazienki i od razu zobaczyłam spojrzenie Payta.
- Pasuje ci ta bluza- zaśmiał się
- Ma się to coś- ja także się zaśmiałam. Usiadłam na łóżku obok chłopaka i pocałowałam go w policzek. Jego mina była obłędna.
- Tylko na tyle zasłużyłem?- spytał oburzony. Przewróciłam oczami i pocałowałam go w usta. Ten oddał pocałunek. Oderwałam się się od niego i usiadłam na nim. Chłopak uśmiechnął się.
- Wiesz co?- Spytał
- Hm?- oderwałam głowę od social mediów i spojrzałam na chłopaka.
- Ciesze się, że tu jesteś.
- Ja też- posłałam mu bardzo ciepły uśmiech.
Wstałam i podeszłam do ładowarki, podłączyłem telefon i położyłam się na łóżku.
Chłopak w tym czasie grzebał w szafie, zapewne w poszukiwaniu jakiegoś ubrania. Wyjął coś z szafy, zdjął koszulkę, którą miał na sobie i wziął tą nową jeszcze jej nie zakładając.

Boże jaki on ma brzuch.

- Co się tak patrzysz?- spytał z szyderczym uśmiechem, zapewne doskonale wiedział o co mi chodzi.
- A tak sobie patrzę na twój brzydki brzuch- zaśmiałam się.
- Że niby to jest brzydkie?- spytał i wskazał na swój mocno wyrzeźbiony brzuch.
- Tak- zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać z jego miny. Chłopak podszedł do mnie- co ty ode mnie chcesz?- spytałam
Zaczęły się tortury. To czego nienawidzę, czyli łaskotanie.
- P-Pay-ton prze-sta-ń pro-sze!- nie mogłam wytrzymać.
- A dostanę coś w zamian?
- T-tak!- chłopak przestał i zawisnął nade mną. Przybliżył się bliżej, blizej i blizej i...

- Payton wychodzę do skle...- weszła mama Moormeier'a, była lekko w szoku. Nie dziwie się jej, przypominam, że Payt nadal był bez koszulki, a ja w samej bluzie bez spodni.
- Hej mamo, fajnie,że pukasz- powiedział sarkastycznie
- Nie chciałam wam przeszkadzać, bawcie się dobrze, tylko nie za dobrze-powiedziała i wyszła
- Twoja mama jest bardzo miła.
- Dzięki. To na czym my skończyliśmy...-powiedział i zbliżył się do mnie i pocałował. To był bardzo głęboki i czuły pocałunek, nigdy nie czułam się tak dobrze jak z nim. On sprawił, że wszystko ma jakiś sens.
Nie przerywając naszej czynności przenieśliśmy się do pozycji siedzącej. Ja jeździłam ręką po jego włosach, a on trzymał mnie w tali. W pewnym momencie zaczął błądzić rękoma pod moją koszulką.
- Przestań- powiedziałam pomiędzy pocałunkami i zabrałam jego ręce z pod mojej górnej części ubioru. Oboje wiedzieliśmy, że nie chciałam tego przerywać ale, nie chciałam też aby to wszystko potoczyło się w tak krótkim czasie.
Po kolejnych minutach oderwaliśmy się od siebie. Pewnie trwałoby to jeszcze dłużej gdyby nie to, że dzwonił mój telefon.
Wstałam szybko i odebrałam połączenie.
- Halo?
- Peggy gdzie ty do diabła jesteś?!- spytała zdenerwowana ciocia- nie mogłam się do ciebie dodzwonić!
- Spokojnie, jestem u Paytona, już miałam wychodzić.
- Dobrze, mam nadzieje, że nic ci nie jest.
- Nie, wszystko jest dobrze, niedługo będę, pa- rozłączyłam się
- Kto to?
- Ciocia, muszę już wracać do domu
- Mogę iść z tobą?
- W sumie, czemu nie- ubrałam szybko wczorajsze krótkie spodenki, schowałam telefon do tylnich kieszeni i złapałam chłopaka za rękę. Podczas gdy zakładałam dolną cześć ubioru, Moor ubrał koszulkę.
Pociągnęła chłopaka za rękę i poszliśmy do mojego domu.
Po około 20 minutach wolnego spaceru, doszliśmy do mojego miejsca zamieszkania.
Weszłam z chłopakiem przez drzwi i uśmiech spadł mi z twarzy.  Na kanapie siedzieli...


___________________________
Znów ☀️POLSAT☀️ haha
Następny rozdział już niebawem💜

~Loppi~

Maybe someday || Payton Moormeier   [Zakończona✔️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz