5🌵

583 40 12
                                    

Media!💕

POV Andy

Następnego dnia obudziłem się około 10:00. Dziś poniedziałek. Całe szczęście, że są wakacje bo chyba bym się powiesił. Dosłownie.

Zrobiłem poranną rutynę i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej białe, obcisłe jeansy z dziurami oraz czarną, sięgającą trochę za uda bluzę z tęczowym napisem Kitty i małym znaczkiem kota.

-hejka Andy!-krzyknęła Diana, prawie wyważając drzwi do mojego pokoju.

-ile razy mam ci mówić że się puka?-zapytałem zirytowany.

-jak na razie nie masz kogo pukać więc siedź cicho.-wystawiła mi język na co przewróciłem oczami.

-spierdalaj.-wystawiłem jej fucka, uśmiechając się sztucznie. Rzuciłbym w nią poduszką, ale dziewczyna ma niezły refleks, więc nie miałoby to sensu.

-dobra Andy, mam sprawę.-zaczęła dość poważnie.

-no dajesz.-zachęciłem ją kiedy na chwilę zamilkła.

-bo wiesz, Jack za kilka dni ma urodziny i myślałam żebyśmy zabrali go do wesołego miasteczka. Tam byłby tort i taka mini imprezka. Wszystko mam zarezerwowane, chłopaki są powiadomieni, ale potrzebny jest jeszcze ktoś kto zajął by się muzyką. Myślałam o tobie, ale zrozumiem jeśli nie będziesz chciał...-jasne, zagram i zaśpiewać też mogę.-przerwałem jej.

Zrobię to z miłą chęcią. To że nie chciałem nikomu pokazać moich orginalnych piosenek, nie znaczy że boję się wystąpić. Tak naprawdę to zawsze o tym marzyłem. Uważam że mój głos i talent muzyczny jest jedyną rzeczą z której mogę być dumnym. Jack ma urodziny 6 lipca czyli w następny poniedziałek, więc zdążę się przygotować.

-to super!-wykrzyknęła a ja zatkałem jej buzię ręką, bo pamiętajmy że moja mama wróciła dziś o 2:00 w nocy z delegacji.

-mama śpi idiotko a jak na razie cię lubi, więc nie chcesz chyba by to się zmieniło?-zapytałem.

-ne che.-wymamrotała w moją rękę. Nagle poczułem coś mokrego na dłoni.

-fuuu!-krzyknąłem. Ona mnie polizała! Ochyda!

-Andrew, mógłbyś być cicho!? Próbuję spać!-krzyknęła moja matka z sąsiedniego pokoju.

-przepraszam mamo!-wywróciłem oczami.

-to do później.-powiedziała Din po czym wstała, cmoknęła mnie w policzek i wyszła z mojego domu.

Przeczesałem palcami grzywkę i pobiegłem lekkim truchtem po schodach do kuchni. W najbliższym czasie mam zamiar zmienić moją fryzurę. Myślę aby przefarbować się całkiem na blond. Pójdę do pani Isabelli jeszcze przed urodzinami Irlandczyka.

Zrobiłem sobie płatki z mlekiem i usiadłem przy stole. Nagle naszła mnie pewna myśl.

Co ja kurwa będę robił przez cały dzień?

Mama jutro wieczorem wyjeżdża w kolejną delegację. Nie będzie jej przez jakieś 3 tygodnie. Dla większości nastolatków było by to zbawienie, ale nie dla mnie. Po ostatniej rocznicy śmierci mojego taty odsunęliśmy się od siebie. A przez co? Przez mój pieprzony atak paniki. Najpierw zacząłem ryczeć jak pojebany, później omal nie złamałem nogi kopiąc w nagrobek. Uspokajało mnie (czyt. Powaliło na ziemię) trzech mężczyzn bo zacząłem wyzywać wszystkich zgromadzonych na cmentarzu. Przypomniałem sobie jego i wszystko uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Pamiętam że nagle ucichłem i zacząłem się dusić. To był mój pierwszy, tak mocny atak astmy. Reszty tego dnia nie pamiętam. Straciłem przytomność. Przez następne dni mama bała się do mnie podejść. ONA SIĘ MNIE KURWA BAŁA!

Zapomnij o konsekwencjach //Randy&Harvlyn&Mack//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz