25🐝🌵

396 39 25
                                    

POV Rye

Byłem wystraszony i zmieszany. Jakieś 10 minut temu Diana zadzwoniła do mnie żebym podwiózł ją i fovvs'a do szpitala ale nadal nie wiem co się stało. Choć zaczynam się domyślać. Oby moje przypuszczenia się nie sprawdziły bo to znaczy że jest bardzo źle.

Dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do wielkiego budynku i Andy od razu pobiegł do recepcji a ja z Dianą zostaliśmy sami.

- dowiem się co się stało?- zapytałem.

- ymmmm nie wiem czy powinnam ci mówić, ale musisz wiedzieć. Sama niewiele wiem bo Andy nie był w stanie mi nic powiedzieć. Jego mama miała wypadek.- powiedziała z bólem.- nie wiem w jakim jest stanie, ale musi być to coś poważnego skoro Andy aż tak się wystraszył.

Dość mocno uderzyło mnie to co właśnie powiedziała brunetka. Blondyn stracił już tatę, kuzyna a teraz ma stracić matkę? Przecież jednego człowieka nie może spotkać tyle nieszczęść.

- muszę iść do niego, zobaczyć co z nim, czy nie zrobił nic głupiego.- gadałem jak najęty jednak nie ruszyłem się z miejsca.

- musi zostać sam...znam go zbyt dobrze.- westchnęła i utkwiła wzrok w ścianie. Nie ruszała się przez jakiś czas lecz wiedziałem że nie chce żebym się odzywał.

Ale czy na pewno powinienem był zostawić fovvs'a samego?

Gwałtownie wstałem robiąc przy tym niemały huk, przez co ludzie w poczekalni zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć. Ruszyłem w stronę w którą odszedł Andy. Nagle coś mnie zatrzymało, czyjaś dłoń opleciona wokół mojego nadgarstka.

- idę z tobą, ci ludzie chcą mnie zabić wzrokiem.- szepnęła mi do ucha i spojrzała krzywo ma parę staruszków siedzących najbliżej nas.

- chodź, musimy go znaleźć.- poszedłem do recepcji. Kobieta za ladą spojrzała na mnie przelotnie.- widziała pani w którą stronę poszedł taki niski blondyn? Pytał o panią Fowler.- zwróciłem się w stronę recepcjonistki.

- poszedł do lekarza, który zajmuje się jego mamą. Więcej nie mogę powiedzieć.- wzruszyła ramionami.

- tam jest.- odezwała się Diana wskazując na niską postać stojącą obok wysokiego mężczyzny w fartuchu.

Podeszliśmy bliżej i usłyszeliśmy głos lekarza.

- tak, a kto pyta?- zapytał mężczyzna spoglądając jakoś nieufnie na Andy'ego.

- jej syn, co z nią?- mruknął ledwo słyszalnie Andy a w jego głosie można było usłyszeć strach przed tym co usłyszy. Bez namysłu położyłem rękę na ramieniu blondyna. Brunetka stojącą obok mnie zrobiła to samo.

- proszę za mną.- westchnął lekarz i wskazał chłopakowi drzwi na prawo.

- oni idą ze mną.- powiedział niebieskooki wskazując na mnie i na Dianę.

- niestety jeśli nie są rodziną pani Fowler, muszą zostać na korytarzu.- facet był nieustępliwy, więc usiadłem na krzesełku obok drzwi sali. Andy niepewnie poszedł za lekarzem a ja znowu zostałem sam z Din.

- oby to nie było nic poważnego.- powiedziała dziewczyna i odwróciła wzrok.

- oby...- westchnąłem. Pozostało tylko czekać aż fovvs wróci.

POV Andy

Mężczyzna wprowadził mnie do jednej z sal. Kiedy przechodziłem przez drzwi uderzył we mnie mocny szpitalny zapach. Dziwne że nie czułem go w poczekalni. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Znajdowały się tu trzy łóżka. Na tym po lewej leżała jakaś kobieta, oczy miała otwarte lecz nie ruszała się. Była całkiem jak lalka, trochę przerażająca.

Zapomnij o konsekwencjach //Randy&Harvlyn&Mack//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz