Niespodzianka!
~~~~~~~~~~~~~~~
- Stresujesz się? - Zapytał Nick, patrząc na niego ze swojego miejsca w fotelu. W ręku trzymał kieliszek z szampanem, który prawdopodobnie ukradł z sali weselnej.
- Troszeczkę - przyznał Harry, przyglądając się sobie w lustrze. Wyglądał dobrze. Elegancko. Czarny garnitur, który przywiozła mu ciotka z Ameryki był może nieco za duży, ale to nic, czym musiał się przejmować. To jego dzień. Jego idealny dzień. Nic mu go nie popsuje.
- Jakim cudem? - Parsknął przyjaciel z niedowierzaniem. - Kiedy Ross brał ślub, wariował i chodził po ścianach jak opętany. Nie rozumiem, jak możesz być tak spokojny.
Harry po raz ostatni poprawił swoją muszkę i z uśmiechem odwrócił do przyjaciela. Miał ochotę zaśmiać się. Śmiać się ze szczęścia, które przepełniało jego ciało. Tak po prostu. Czego więcej mógłby od życia chcieć? Właśnie ma stanąć na ślubnym kobiercu z mężczyzną jego życia. U boku kogoś, kogo kocha całym sercem i wie, że nie przestanie. Zawsze będzie w jego sercu, nieważne co. Przeciwności będą, ale on wie, że zawsze znajdą powrotną drogę do siebie.
- To tylko Louis, miłość mojego życia - powiedział cicho, jednak pełen wiary we własne słowa. - Wszystko będzie idealne, dokładnie takie jakie ma być.
Harry westchnął, podchodząc do okna i odsłaniając jasne zasłonki. Na zewnątrz była piękna pogoda. Słońce świeciło wysoko na niebie, Kolorowe kwiaty zdobiły ścieżki prowadzące do namiotu, a ptaki ćwierkały w koronach drzew. Wszystko było idealne. Takie jakie powinno być. Takie jak sobie wymarzył. Cała jego rodzina była na dole, przechadzając się po pięknym ogrodzie. Wszyscy byli uśmiechnięci i szczęśliwi, dokładnie jak on.
- Jesteś tego całkowicie pewnym? - Zapytał Nick, stając tuż obok niego. Harry prychnął i wywrócił oczami.
- Oczywiście, że tak. Wiem co mówię. Wiesz, że nieważne co się stanie, zawsze będę go kochać. - Odwrócił się i zabrał kieliszek z rąk przyjaciela - A teraz wybacz, myślę, że tobie już starczy. Wszystko będzie perfekcyjnie.
- Nawet jeśli coś pójdzie nie tak? Jeśli urzędnik się przewróci w trakcie ceremonii i wyleje na ciebie wazon z wodą?
- Nawet wtedy.
- Nawet jeśli jakaś twoja ciotka wstanie oburzona i będzie chciała przerwać ślub?
- Nawet wtedy - prychnął, nie rozumiejąc pobudek przyjaciela. - O co ci właściwie chodzi, co?
- Nawet jeśli na salę wpadnie stado dinozaurów?
Harry parsknął.
- Nawet wtedy.
- Nawet jeśli on powie 'nie'?
- Nawet wtedy - zniecierpliwił się. - Jeśli z jakiegoś powodu nie będzie chciał mieć mnie za swojego męża, cały czas będę go kochać, nieważne co, Nick. Moje serce wybrało. Zamieszkało w nim i nie chce się stamtąd wyprowadzać. Nigdy tego nie zrobi.
- Nawet jeśli weźmiecie burzliwy rozwód i...
- Nawet wtedy - przerwał mu Harry, poirytowany. - Nie wiem o co ci do cholery chodzi, ale nie otrzymasz innej odpowiedzi. Będę go kochał zawsze i wszędzie. W każdym czasie i w każdej rzeczywistości. Nieważne co przyniesie nam los. - Spojrzał mu w oczy i dodał z mocą. - Ślubuję miłość aż po grób i mam to na myśli. Nikt i nic nie sprawi, że będzie inaczej. Jeśli kiedykolwiek usłyszysz z moich ust coś innego, to znaczy, że kłamię.
CZYTASZ
PARK ARCHOZAURÓW ✔
FanfictionWitam w świecie archozaurów. Nie podchodźcie blisko, dinozaury są niebezpieczne. Larry Stylinson Miłość męsko- męska