Troska inna niż tą co znam

765 66 85
                                    


Nagisa 

 Rano wstałem na lekkim kacu, ale było dobrze. To znaczy nie było, bo jak tylko wziąłem telefon zobaczyłem w nim wiadomości od Yoshiego z zapytaniem kiedy podam mu numer Karmy. Kurde, przecież Karma go nie zna, a ja nie chcę podawać jego numeru. Nie chcę by został w to wszystko wciągnięty. Co jeśli Yoshi faktycznie coś kombinuje i Karmie coś się stanie? Nie, ja nie mogę tak ryzykować, nie chcę by on na tym ucierpiał. Zwłaszcza, że nie wie co mu powiedziałem, że niby jesteśmy razem,8 a to nieprawda. Przecież jak go nawet nie lubię... No właśnie, nie lubię. Czy dalej tak jest, czy to po prostu moje głupie odczucia?

 Wstałem z łóżka i ubrałem się luźno, w końcu dziś niedziela, nigdzie nie planuję wychodzić. Uczesałem włosy i zrobiłem sobie kitka do góry, po czym wyszedłem z pokoju i była cisza, czyli wszyscy jeszcze śpią. Skierowałem się do kuchni zrobić sobie kawę na rozbudzenie. Ciche ranki są tu naprawdę rzadko i tylko wtedy mogę w spokoju pomyśleć. Usiadłem na parapecie, bo jest szeroki. Patrzyłem się za okno. Zima zapasem idzie do nas, więc wraz z nią zbliżają się święta. Ten okres powinienem spędzić w domu, ale chyba posiedzę tu sam, bo wszyscy na bank będą gdzieś jechać. 

 Może dlatego, że jestem typem osoby której nie ruszają takie klimaty i wolę spędzić ten czas na relaksowaniu się, zapomnienie o przyziemnych sprawach. Tylko czy rodzicom będzie to odpowiadać, że ich jedyny i ponoć kochany synek nie będzie chciał spędzić z nimi świąt, a także sylwestra? Upiłem łyka kawy i zamyśliłem się do reszty, wpatrzony w okno. Nagle poczułem, że ktoś mnie dotyka za ramię więc się spojrzałem i był to tylko Karma. 

 - Hej. 

 Z powrotem odwróciłem się do okna. 

 - Hej... Coś widzę panienka dziś nie w sosie. Lewą nóżką się wstało, czy kac ci za bardzo dokucza?

 Zaśmiał się cicho, a ja postanowiłem to przemilczeć. Już wiem, że takie dogryzanie sobie nawzajem zwłaszcza z nim nie ma sensu na dłuższą metę. Więc zwyczajnie odpuściłem choć nie powiem, ale wkurzył mnie tymi słowami.

 - O, czyli księżniczka dostałą focha, a wczoraj co? To ja powinienem się obrazić za tego liścia w twarz. 

 Spojrzałem na niego, robił sobie kawę i miał jak zawsze ten swój ironiczny uśmiech.

 - Nie jest mi ciebie szkoda, już dawno powinienem to zrobić.

 - Do twojej informacji, ty mnie uderzyłeś, bo myślałeś że...

 - ...Jesteś Yoshim, wiem, ale i tak nie przesadzaj, to nie bolało. 

 - A tak w ogóle mieliśmy o tym pogadać dziś, pamiętasz? 

 - Tak, wiem, ale teraz? 

 - A kiedy, jak chłopaki się obudzą? Wtedy na pewno nie pogadamy. Jak zacząłeś tę rozmowę, to teraz mi ją dokończ. Ja gościa nie znam, a on chce mój numer telefonu. Na pewno ma do tego powód. 

 W tej chwili się uciszyłem, bo ma powód i to nie mały. Ja to sprawiłem. Ta moja głupota nie ma granic. 

 - No wiesz... ja wiem czemu chce rozmawiać z tobą... 

 - Serio? To powiedz, jestem tego ciekaw.

 - No bo... jak by to... 

 Skuliłem się trochę bo poczułem się teraz tak głupio i sam nie wiem jak na to zareaguje. Rany, czemu ja mu coś takiego palnąłem? 

 - No mów.

 - Powiedziałem, że... mam chłopaka, dlatego nie mogę już z nim być...

 - Aha. Niech zgadnę powiedziałeś, że tym chłopakiem jestem ja, tak?

 - No tak... Przepraszam, samo jakoś tak wyszło.

 - Jakoś tak wyszło, że mnie w to wplątałeś... Nie wierzę, coś ty narobił? Myślisz, że przestanie od tak pytać o ten numer? Weź mu go podaj teraz, kiedy tu stoję. 

 - Co? Ty chyba nie chcesz... 

 - Właśnie że tak. Zagram tak jak chcesz, by się odczepił od ciebie, bo widzę że wtedy kiedy byliście razem musiało się stać coś, co sprawiło że teraz wyglądasz jakbyś się jego bał. Nie mogę na to pozwolić, więc skutecznie się go pozbędę. 

 - Karma, to moja wina, że cię w to wmieszałem i nie chcę ci robić kłopotów, więc sam się tym zajmę. 

 Kiedy chciałem się napić kawy on nagle podszedł do mnie i złapał za rękę przybliżając się do mnie. Był tak blisko, że stykaliśmy się czołami, to jego spojrzenie.

 - Nie chcę byś jeszcze kiedykolwiek cierpiał z jego winy. Pomogę ci, księżniczko. Nie dam cię skrzywdzić już nikomu więcej. 

 Delikatnie gładził moją dłoń palcem i przysunął się jeszcze bardziej. Poczułem uderzające ciepło, które było dość miłe. Po chwili poczułem jak delikatnie musnął moje usta. Ten dreszcz przeszył całe moje ciało, że aż delikatnie się spiąłem. Odsunął się ale tylko kawałek. Dalej trzymał moją rękę i się patrzył tym pełnym nieodgadnionego uczucia wzrokiem.

- Przecież się tak naprawdę nie znamy. Nie musisz mi pomagać...

 Nie dał mi dokończyć, położył palec na moich wargach. 

 - Ale robię to, bo chcę. Polubiłem cię mimo wszystko przez ten czas i nie chcę widzieć jak cierpisz przez kogoś. Tym bardziej przez takiego debila jak on. 

 Pocałował mnie jeszcze raz delikatnie i odszedł do blatu po swoją kawę. Byłem trochę oszołomiony tą sytuacją. Czemu zawsze oddaję jego pocałunek? Tak jakby mnie prowadził i nie mógł zrobić inaczej. Ta jego troska skierowana do mnie jest naprawdę przyjemna. Pierwszy raz coś takiego czuję. 

 - Dziękuję. Jesteś pierwszą osobą, którą spotykam co jest tak uparta ale też i skora do pomocy.

- To po prostu drobna pomoc współlokatora. Poza tym mówiłem ci, że ja sobie coś przypominam z tej nocy.

- A ty co z tym tak nagle wyskoczyłeś?

- Bo gdyby nie tak noc, to bym teraz tak nie dbał o ciebie, mój ty maluszku.

Zarumieniłem się na te słowa. Naprawdę wie jak je u mnie wywołać. Przy nim zawstydzam się bardziej niż przy Yoshim kiedyś... Czy to może coś znaczyć?

- Dobra, chodź usiądziemy na kanapę i wszystko mi o nim opowiesz. Okej?

Spojrzałem na niego i mimowolnie się uśmiechnąłem.

- Dobra.

Wstałem i poszedłem z nim do salonu. Usiedliśmy na kanapie obok siebie. Mamy jeszcze wczesną porę, więc chłopaki tak szybko nie wstaną. Może z Karmą dzięki tej rozmowie bardziej się do siebie zbliżymy?



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

No tu historia toczy się dość powoli ale dzięki temu może będzie więcej rozdziałów niż zwykle jest. Tu mam taki bardziej spokój ale za to Karma nie zmienia postanowienia do niego. Co mam nadzieje nie jednej osobie się podoba. No to na tyle ode mnie i postaram się w tym tygodniu dać ten specjalny rozdział z drugiej książki. Życzę wam miłego dnia czy wieczoru i do zobaczenia nie długo Misie!!!

Wydarzenia jakie nas zbliżyłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz