12

655 23 4
                                    

Adrien
Nie mogę uwieżyć że się zgodziła. Jeżcze żeby tego było mało może być w ciąży w tedy to będę najszcześliwszym chłopakiem na świecie. Dziś dzień pełen roboty bo mósimy spakować wszystkie jej żeczy do pudeł. A nie wspomniałem że mama z tej okazji że zamierzam się oświadczyć postanowiła kupić mi nowy smochud wcześniej mówiła  że mi nie potszebyny bo jeżdżę sam z szoferem ale że teraz będę jeździć z Mari to nagle mi go kupiła tata też był takiego zdania jęczę za nim mama się obudziła wiedz nie było o czym rozmawiać  chociasz prawko mam od dawna to jakoś nie śpieszyło mi się do kupna samochodu. Wszystkie jej żeczy pujdą do bagażnika a najważnisze do waliski którą wniesiemy do domu. Tak wogule to w bagażniku mam zostawiła fotelik dziecięcy. Ona bardzo chyba chce mieć wnóka już teraz . Narazie jej Nie powiemy że jest możliwość żeby się nie nakrecała co prawda bardzo bym chciał żeby jednak okazało się to prawdą. Obudziłem się sam w łuszku co znaczy że Mari jest w kuchni. Nie chciało mi się ubierać więc w samej bieliźnie zszedłem do kuchni Mari stała przy kuchence w samej bieliźnie boże jaka ona seksowna. I tylko moja. Podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem ją a policzek oparłem na jej głowie. Bardziej się tylko We mnie w tuliła.
- dzieńdobry skarbie
Ma- hej kotku
Pocałowała mnie delikatnie.
- nie mogę ueieżyć że takie poranki niedługo będą moją codzieńnoscią
Ma- ja też ale  dzięki tobie jestem nareszcie szczęśliwa i nie boję się że coś mi się stanie
- przymnie nic nie ma prawa ci się stać kocham cię
Ma- to słodkie też cię kocham a teraz siadaj do stołu bo skączyłam smażyć omlet
- już siadam ale dziś  będzie ciężki dziń
Ma-to prawda ale będzie tszeba omówić takie sprawy jak katering i dekoracje
- spokojnie moja mama ma wszystko już zaplanowane i wystarczy tylko wybrać którąś z obcji
Ma- to będzie łatwiej nisz sodziłam ale mniejsza bieszmy się do jedzenia a potem za pakowanie.
- dobrze smacznego
Time skip
Wszystkie pudła są już spakowana co najdziwniejsze Mari nie ma w cale tak dużo żeczy. Wsumie po tym co się stało z jej rodzicami to nie jest niczym dziwnym. Ale będzie tżeba kupić jej więcej ubrań bo alebo ja z nią pójde albo moja mama a to tragedia bo ona uprawia jakiś rajd na każdych zakupach wiec wątpię by Mari To wytszymała. Będzie też trzeba kupić jakieś dekoracje do naszego domu bo rodzice chcą kupić wile ale z Mari użadzimy ją tak by wyglądała w środku jak prawdziwy dom a nie jak jakiś zimny pałac co prawda w domu rodziców trochę się pozmieniało. Właśnie jesteśmy pod domem moich rodziców widzę że Mari się denerwóje dlatego złapałem jej ręke by dodać jej otuch o wsparcia a w drugiej jej waliiske podchodzimy do dżwi a w dżwiach stoi uśmiechnięta Mama. Podeszła do Mari i ją przytuliła.
M- witaj w rodzinie kochana
Ma-  dziękuję że tak dobrze pani to przyjeła
M- spokojnie lepszej synowje mieć nie mogę a co do tego to w noc posłubną macie się nie zabiespueczać che mięć wnóka
- Mamo!
M- no co i tak je wszystkie pochowam
- Mamo!
M- no już dobrze. Jutro macie przymiarki. Wszystko inne jest załatwione. Musicie tylko podpisać zaproszenia
Ma- bardzo ci dziękujemy
M- nie masz za co. A gdybyś chciała pogadać to zawsze możesz do minie przyjść
Ma- dzikuje Emyli
M- możesz mi mówić mamo wkońcu już za tydzień nią będę
Ma- dobrze
M- to chodźcie do środka. Twoje żeczy I waliska są już spakowane Adrien  zamieszkacie razem w jednym z póki gościnnych
- dobrze to chodźmy może już do środka pokażesz mi pokuj to zaniosę waliiske Mari do pokoju i swoją przyokazi
M- tak
Tiem skip
Pokuj jest całkiem ładny teraz leżymy na łużku
Ma- nad czym tak myślisz?
- nad tym jak to będzie i jeszcze  nad tym że możesz być w ciąży. Jagbyś się źle czuła albo coś się działo to masz mi powiedzieć
Ma- dobrze powiem

Adrienette : dorosłe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz