04062014

296 38 2
                                    

Pamiętam, zostawiłam jej numer telefonu. Na kartce, na stoliku, w salonie pełnym pustych butelek po winie, pachnącym różami. Znalazła go, zadzwoniła do mnie. Pół roku po pierwszym spotkaniu.

― Halo? ― ten głos.

― Julio? ― odezwałam się.

― Kruczowłosa z tej pięknej nocy, tak? ― to był cios poniżej pasa. ― Alina ― a jednak pamiętała.

Nie potrafiłam z nią rozmawiać.

― Angelina ― mówiła, jakby próbując przywrócić do siebie moje myśli. ― Myślałam, że nic po sobie nie zostawisz.

Była dziwna. Czułam, jakby stworzyła się między nami granica, która nieprędko zostanie zatarta.

― Inni po prostu wychodzą, hm? ― nie mam pojęcia co mówiłam. ― Nie każdy chyba zostaje aż do rana ― słyszałam jej śmiech.

― Inni? ― mogłabym przysiąc, że zmarszczyła brwi. ― Angie, o czym ty mówisz?

Nie rozumiałam jej.

― Właściwie... ― nic nie przeszło mi przez usta.

     Zrobiłam to. Oceniłam ją po tym pierwszym spotkaniu, które, co prawda, mogło potoczyć się w inny sposób, i zrobiłam to bardziej błędnie, niż myślałam. Może zwyczajnie zgubiła mój numer albo nawet go nie zauważyła.

Widziałam, że dobrze się wtedy bawiła. Zadzwoniłaby wcześniej, gdyby go miała. Prawda?

― Jula... ― zająknęłam się. Bardziej chyba czekałam na to, aż ona wytłumaczy mi, dlaczego to wszystko tak długo trwało.

― Nic nie dane jest na zawsze ― tak powiedziała. ― Powiedz, czy nie byłaś kimś, kto potrzebuje pożądnej rozrywki? Czy obie nie skorzystałyśmy?

Aż zaniemówiłam.

― Tęskniłam ― miałam ochotę odłożyć telefon.

― Już nie będziesz, niebieskooka.

Te słowa wbiły się w mój mózg bardziej, niż jakiekolwiek inne.



-

ogólnie opowiadanie dałam na konkurs
ale oczywiście jest tu lgbt
więc zostało zignorowane lol

PIEŚŃ KRUKÓW - (original story.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz