3

42 9 6
                                    

Oślepiło mnie lodowate, jasne światło. Podążałam za Matt'em czerwonym korytarzem. Miałam wrażenie, że ten nie miał końca.

- Dokąd znowu idziemy? - zapytałam cicho.

- Położę cię spać.

Aha?

- Nie jestem dzieckiem. Powinnam być teraz w swoim garażu! - szarpnęłam chłopaka za rękę, dopiero po chwili zrozumiałam, jak źle to zabrzmiało.

- Garażu? - wyglądał na zaskoczonego.

- Nie mogę tu być - spojrzałam mu w oczy.

Niebieskooki uśmiechnął się lekko i wskazał na czarne drzwi po mojej lewej stronie.

- W tym pokoju możesz się przespać.

- Miałeś mi coś wyjaśnić. O co chodziło z Kac'em? - zmarszczyłam brwi.

Nie odpowiedział. Złapał za klamkę i przepuścił mnie do środka. W pokoju stało dwuosobowe łóżko, szafa, biurko. Wszystko było czerwono-czarne. Mroczne. Zmęczona byciem trzymaną w niepewności usiadłam na rogu łóżka. Po chwili materac zapadł się pod ciężarem drugiej osoby. Odwróciłam głowę w stronę Matt'a.

- Upił się. Pewnie chciał cię wykorzystać... Taki już jest - tłumaczył spoglądając poważnie w ziemię.

- Aha. Tak po prostu? Powiniej zająć się nim psychiatryk, a najlepiej banda ogromnych, napalonych murzynów - warknęłam, na co blondyn się zaśmiał.

Wciąż nie rozumiem jednej rzeczy.

- Dlaczego zabraliście mnie tutaj?

- Kac to psychol, wie, gdzie mieszka Grey. Wie też, że jesteś jego siostrą. Ostro go wkurzyłaś, mógłby was odwiedzić... Wytrzeźwieje do rana, a ty jesteś bezpieczna - na twarzy namalował mu się duży uśmieszek.

Kiedy mówił, zdążyłam zauważyć aparat na jego zębach. Pasował mu.

Siedzieliśmy w totalnej ciszy wsłuchując się w tykanie wskazówek zegara. W końcu nie dałam już rady, opadłam plecami na miękki materac i zasnęłam.

~~~

Otworzyłam oczy. Wystraszyłam się siedzącego na krześle przy moim łóżku Matt'a. Pisnęłam zakrywając się kołdrą.

- Spokojnie! - zawołał - Tylko cię pilnowałem.

- Jak długo? - odkryłam pół twarzy i wpatrywałam się w niego wystraszona.

- Całą noc - chłopak spuścił wzrok.

To było bardzo dziwne i przerażające.

- Nie spałeś? - lustrowałam wzrokiem jego cienie pod oczami i rozczochrane włosy - Po co? Nikt ci nie kazał...

Matt uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje białe ząbki złączone drucikami i okryte niebieskimi gumeczkami.

- To chore - wyskoczyłam z łóżka - Kładź się, psycholu! Musisz spać!

Niebieskooki odmawiał posłuszeństwa.

- Brak snu jest niezdrowy!

- Nic mu nie będzie - do pokoju wszedł Tom niosąc talerz z tostami.

Ich piękny zapach wybudził mój żołądek ze snu zimowego.

- Jak zeżresz to widzimy się na dole - brunet agresywnie podał mi śniadanie.

Dzieci kochać potrafią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz