8

24 2 3
                                    

Opadłam plecami na swój materac. Życie w Los Angeles wydawało się bardzo beztroskie, a ludzie szczęśliwi.

Jestem tu tylko tymczasowo.

Poczułam wibracje w mojej tylnej kieszeni. Wyciągnęłam z niej telefon. Lloyd codziennie pilnował czy wszystko u mnie dobrze, nie opowiadałam mu zbyt wiele o nowo poznanych osobach. Sama nie wiem dlaczego. Nie minęło parę minut, a zasnęłam ze smartfonem w dłoniach.

~~~

- Amy! Pobudka! - otwierając ciężkie powieki ujrzałam nad sobą uradowaną twarzyczkę Penny.

- Co tutaj robisz? - podniosłam się nagle lekko śmiejąc.

- Jedziemy na tripa, dawaj z nami! - brunetka, jak zwykle piszczała z ekscytacji.

- Nie ma takiej opcji, koszulka klei mi się od potu do skóry... - złapałam się za obolałą głowę.

- W takim razie marsz pod prysznic! Daję ci dwadzieścia minut! - pociągnęła mnie za rękę i popchnęła w stronę wyjścia na korytarz - Będzie też Matt.

Jego imię.

Cholera.

Tak bardzo chcę cię zobaczyć, Matt.

Wskoczyłam pod prysznic. Namydliłam całe ciało żelem pod prysznic, spłukałam bananową odżywkę z włosów i ogoliłam nogi. Oczywiście robiłam to w pośpiechu, więc nie obyło się bez zacięcia golarką.

Kiedy wyszłam z kabiny, natychmiast wskoczyłam w czystą bieliznę i szarą spódniczkę. Na górę nałożyłam czarną bluzę Nike. Czułam się swobodnie w za dużych ciuchach. Przejechałam tuszem po rzęsach z prędkością światła i trochę się napudrowałam.

Chyba wyglądam dobrze.

Przeczesałam wilgotne długie włosy szczotką i zostawiłam rozpuszczone. Przybliżyłam się do lustra i zawiesiłam naszyjnik z kamykiem, którego dostałam od Matt'a.  Uśmiechnęłam się sama do siebie i wkońcu udało mi się opuścić łazienkę.

- Szybka jesteś! - przybiłam z Penny żółwika.

Gotowe wyszłyśmy przed dom. Na podjeździe stało czarne BMW Tom'asa. Idąc w stronę samochodu rzuciło mi się w oczy niewielkie wgniecenie na bagażniku. Zmarszczyłam brwi i złapałam za klamkę od drzwi.

- Blondynka siada z przodu - zaśmiał się Tom, słynny kierowca. Przewróciłam oczami powstrzymując uśmiech.

Zapięłam pasy i odwróciłam się przez ramię, aby rozejrzeć się po wnętrzu auta. Na tylnej kanapie siedzieli Penny i Grey. Spuściłam wzrok na ich buty.

Matt'a nie ma.

Nagle ciepła dłoń pogłaskała mnie po kolanie. Spojrzałam na zadziornie uśmiechniętego Tom'a.

- Ble - prychnęłam pokazując mu język, na co brunet się zaśmiał cofając swoją rękę.

Całą drogę przegadaliśmy w miłej atmosferze. Penny i Grey opowiadali o swoim poznaniu, gorszych i tych lepszych chwilach oraz o swoim pierwszym pocałunku.

Wszystko fajnie tylko trochę czuję się samotna... Damn.

Wrzuciliśmy się na autostradę, pytałam ich trzy razy dokąd właściwie zmierzamy, ale w odpowiedzi słyszałam tylko tajemnicze chichoty. Tom włączył prawy kierunkowskaz i zjechał na leśną drogę. Było ciemno, pilnowałam czy w krzakach nie spacerują jakieś sarny lub dziki, byłam trochę przewrażliwiona na punkcie wypadków samochodowych. W końcu zaczęliśmy mijać małe latarnie, wszyscy byli podekscytowani wyjazdem. 

- Jesteśmy - oznajmił Tom wyłączając silnik. Przyjrzałam się jego wytatuowanym dłoniom wyjmującym kluczyk ze stacyjki. 

Zamknęłam za sobą drzwi. W oddali widziałam błyszczącą się taflę jeziora, nagle ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę drewnianej chatki.

- Penny! - zaśmiałam się tracąc równowagę. 

Tuż przy domku męska wysoka sylwetka odpalała grilla. 

Matt. 

Stawiając ciche kroki po trawie zakradłam się do chłopaka i przytuliłam go od tyłu. 

- A kogo ja tu widzę? - zapytałam zamykając oczy wtulona w jego plecy.

- No hej Amy... - zostałam delikatnie odepchnięta, podniosłam wzrok do góry, na twarz Zack'a Nuggets'a. 

Pisnęłam tłumacząc się od razu, że z kimś go pomyliłam. Było mi tak wstyd, czułam, jak moja twarz robi się czerwona. Zza zakrętu wyłoniła się niebiesko-włosa Twila Lander. Objęła mnie na przywitanie i zaczęła opowiadać o chatce, którą zapisał jej w spadku dziadek. Słuchałam tego co mówi, jednak nie do końca mogłam się skupić. Cały czas moje oczy krążyły po otoczeniu.

Kogoś tu z nami brakuje. 

- Gdzie Matt? - zapytałam, gdy skończyła swoją historię. 

- Sama nie wiem. Miał przyjechać z Tom'em - wzruszyła ramionami. 

Zaniepokojona chodziłam w tą i z powrotem czekając, aż brunet wróci z łazienki. Planowałam go wypytać o Matthew. Niecierpliwość była jednak zbyt duża, więc weszłam do środka.

- Tom? - w chatce panowała grobowa cisza i mrok. W kątach domu odpalone były tylko gdzieniegdzie małe świeczki, które dodawały przytulnego klimatu. 

Zderzyłam się niechcący z czyjąś klatką piersiową. Uśmiechnęłam się.

Tom!

- Muszę cię o coś zapytać - zaczęłam.

- Matt nie chciał przyjechać - przerwał mi nagle poważnym głosem - To znaczy... zmienił zdanie, gdy dowiedział się, że też będziesz. 

Moje serce zaczęło bić szybciej, zaskoczona otworzyłam szerzej usta.

- Jak to? 

- Czemu się tak przejmujesz? To Matt. On taki jest - chłopak zmarszczył brwi.

- Myślałam, że mnie polubił.

- To nie miejsce ani czas na taką rozmowę - kiwał głową - Dam ci tylko jedną radę - spojrzałam na niego pytająco - Nie nastawiaj się na kwiaty, fajerwerki i szczęśliwe zakończenie.

- Co masz na myśli? - było mi bardzo smutno.

W chuj smutno.

- Skarbie, jemu zależy tylko na ruchaniu. Jesteś dla niego jedną z wielu... - słyszałam, jak łamie mu się głos.

- Nie wygląda na takiego - odparłam twardo, niedowierzając.

Przecież ma takie anielskie oczy. Jest niewinny i kochany. Niemożliwe!

- Nie oceniaj książki po okładce. 




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 07, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dzieci kochać potrafią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz