7

354 32 5
                                    

Per. Huberta
Wstałem mniej więcej po dziesiątej. Jak zwykle dzień zaczynał się od przeglądania social mediów. Najpierw zacząłem od insta. Nic ciekawego. Oczywiście pierdyliard postów o DxD, w których mnie oznaczono, fanarty, Karol, więcej Karola... Chwileczkę co? Dobra jednak wstaje! Skierowałem się do kuchni, żeby coś zjeść. Mój żołądek domagał się jedzenia i to w trybie natychmiastowym! Zobaczyłem Karola? Który gotował? Kolejny jakiś głupi sen?
-Yy, Hubert? Wiem, ze jestem Bogiem, ale przestań się tak na mnie patrzeć, bo moja wspaniałość Cię oślepi.-wyrwał mnie z zamyśleń głos Karola.
I wracamy do rzeczywistości.
-Do tego skromny jak święty Mikołaj na święta.-prychnąłem z ironią.
-Uważaj bo trafisz na czarną listę.
Wybuchnęliśmy obydwaj śmiechem.
Karol próbował położyć mąkę na górną szafkę.
-Od kiedy ty gotujesz?-spytałem trochę zdziwiony.
-Od kiedy się wyprowa...- nie dokończył, bo mąka spadła mu na włosy i twarz.- Kurwa!
-Dobra idź się umyj, a ja się wezmę za te naleśniki? Tak?
-Tak Damianie to są naleśniki.
-Nie byłem pewny! Dobra?
-No dobrze haha!
Gdy on poszedł do łazienki, zabrałem się do roboty. Na szczęście Karol zrobił masę na naleśniki, a ja musiałem tylko to usmażyć. Jak to na mnie przystało musiałem coś spierdolić. Pierwszym błędem było iż za dużo wlałem oleju, A drugim, że za blisko miałem dłoń przy patelni. Oparzyłem się!
Per.Karola
Po umyciu, wysuszeniu włosów i zmianie ubrań wreszcie wróciłem do blondyna. Zobaczyłem go stojącego przy zlewie, który moczył rękę prawdopodobnie w zimnej wodzie.
-Nie mów, że się oparzyłeś.-powiedziałem.
-No to nie powiem.
-Jezu typowy Damian.-zaśmiałem się.
-Cichaj tam! Już nie dotykam się do tego gówna!-powiedział po czym poszedł do sypialni.
Tryb fochnes aktywacja! Dokończyłem robić te nieszczęsne naleśniki.
-DAMIAAAAN! ŚNIADANIEEE!-krzyknąłem.
-NIE CHCĘ MI SIĘ PRZYJŚĆ!-odkrzyknął.
Nałożyłem mu śniadanie na talerz i mu zaniosłem.
-Jesteś strasznie leniwy...-powiedziałem złośliwie.
-Nie jestem leniwy tylko energooszczędny!
-XD? Żryj to.
Wróciłem po swój talerz i usiadłem obok niego.
-Smacznego.-powiedział.
-No smacznego.
Nie wiem czemu, ale zacząłem się śmiać. Chyba mi już odbija! Tak to jest kiedy w nocy się naczytam jakiś głupot!
-Karol... Nie wiem czy chce to zjeść...
-Czemu?
-Bo tak się śmiejesz jakbyś mi truciznę dodał do tego.
-Damian! Ja nie po to gotowałem, żebyś nie jadł!

Per.Hunerta
Po brunecie to wszystkiego można było się spodziewać, szczególnie teraz gdy uśmiecha się jak pedofil. On zawsze się tak uśmiecha!
-Dobra, zjem to!
Po śniadaniu, które nie było zatrute, ubrałem się, i ogarnąłem swoje włosy, które mi zajęły około piętnaście minut. Mieliśmy pójść do parku, ale rozpadło się i nasze plany zostały przełożone.
-Co chcesz robić młody?-spytał mnie Karol.
-Nie wiem.-odpowiedziałem znudzony.
-Zapomniałem ci powiedzieć, że za dwa dni przyjeżdżają Ernest i Marcin.
-Po co?
-Zrobili spotkanie z widzami i nie mieli gdzie spać, więc spędza tu noc.
-Ehh.-westchnąłem.-A w ogóle mam pytanie.
-No dawaj.
-Po co trzymasz fanarty o DxD?
-Bo one są od widzów.-powiedział po namyśle.
Z jego oczów wyczytałem, że nie do końca zgadzał się ze swoją odpowiedzią, ale pewnie źle to odebrałem, a już nie chciałem się dopytywać. Zauważyłem, że Karol zaczął coś przeglądać na telefonie, a ze względu, iż mój się rozładował spróbowałem jemu zabrać telefon.
-JEST! MAM GO!-krzyczałem, gdy mu zabrałem.
Brunet mówiąc "Oddaj mi to deklu" próbował odzyskać to co mu wziąłem, ale mu się to nie udało. Sprawdziłem co on tam przeglądał i okazało się, że czytał coś na wattpadzie. Wyłapałem kilka słów: Hubert, jęczał, mocniej, Karol. Na pewno coś o tematyce DxD.
Chciałem sprawdzić tytuł tego odpowiadania, ale ten debil przyłożył mi poduszkę do twarzy.
-I warto było zabrać mój telefon?-spytał.
-Nich..eho nsi źuskslije!-Odpowiedziałem, ale nie byłem pewny czy to zrozumiał.
-Co ty tam mamroczesz?
-Wqz mi tjs podusjek z tfadzy DEBILU!- ostatnie słowo krzyknąłem ile miałem sił w płucach, więc byłem pewny, że to zrozumiał.
-Mów wyraźniej, bo nie wiem o co ci chodzi!-zażądał Karol wreszcie zdejmujac mi poduszkę z twarzy.
-JAK MAM COŚ POWIEDZIEĆ GDY MAM TĄ PIEPRZONĄ PODUSZKE NA TWARZY, KTÓRA UNIEMOŻLIWA MI ODDYCHANIE!?
-Dobra, Damian...
-Nie jestem Damianem!- przerwałem mu.
-Spokój, okej?
-Pff! A tak propo czemu ty czytasz fanfiki o DxD?
Po chwili zrobił się cały czerwony na twarzy.

Jesteśmy tylko przyjaciółmi.Chyba //RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz