Per.Karola
Czułem, że zrobiłem cały czerwony. Moje oczy były wlepione w podłogę.
-Em, po prostu to czytam dla beki.-wzruszyłem ramionami.
-Lub dołączyłeś do wielbienia DxD...-zaśmiał się.
-Nie!-odpowiedziałem automatycznie, co trochę sztucznie to zabrzmiało.
-Mhm.
Wiedziałem, że mi nie uwierzył, było można poznać po tonacji głosu jak i po samej odpowiedzi. Nic nie mówiąc oddał mi telefon i po chwili zapadła cisza ,która trwała dość długo. Nie wiedząc czemu czułem się niezręcznie, sądząc po twarzy Huberta on również. Bawił się swoimi palcami, a nie kiedy włosami. Ja zamiast czytać wattpada przeglądałem insta. Przysięgnąłem sobie, że już nigdy nie będę czytał przy kimś wattpada.
-Jak nie mamy co robić to może nagramy filmik?-zaproponowałem, aby przerwać ciszę.
-No w sumie możemy, ale w co będziemy grać?
-Jak chcesz to zrobimy wyjątek i nagramy jakieś głupie gry dla dwóch osób?
-No spoko, chociaż nie będziemy się nudzić.
Poszliśmy do mojego pokoju i naszykowałem sprzęt.
-Siemankooo! A o to...
-Najgłośniejszy odcinek ever! Nie zapominaj, że siedzisz obok mnie.-przerwał mi.
-Czy możesz, nie przerywać kiedy się witam Damian?
-Po pierwsze to nie jestem Damian a po drugie mogę ale chcę ci przerywać.
Po przywitaniu zaczęliśmy grać.
Per. Huberta
-Teraz zagramy w...
-O Jezu... nie...-przerwałem mu.
Zobaczyłem menu gry, które przedstawiało krowę, a sam tytuł mówił o dojeniu jej. Już po paru minutach łzy mi zaczęły lecieć ze śmiechu, tak samo było z Karolem, który jak dotąd wygrywał.
-Ciągnij! Mocniej!-powiedział brunet.
-Nie jestem, aż tak doświadczony jak ty.-parsknąłem śmiechem.
-Ja wiem co byś wolał.
-Niby co?
-Na przykład mnie!
-Aha?-nie wiedziałem co mam powiedzieć na to.
-Wiem, że byś chciał.
-Karol...To się nagrywa...
-Spokojnie wytnę to.-zapewnił Karol.
-Nie, nie wytniesz tego bo ci się nie będzie chciało!
-W sumie racja.
-A może zmienić grę?-spytałem.
Powiedział, że jeśli choć raz z nim wygram to zagramy w coś innego. Zgodziłem się. Wygrał dwa razy z rzędu.
-Jezu Hubert nie umiesz porządnie ciągnąć?
Przewróciłem oczami. Jego komentarze potrafią być irytujące. Po skończeniu nagrywania tych gier przestało padać, więc poszliśmy do parku niedaleko mieszkania Karola.
-Idziemy ja lody?- zaproponowałem, gdy zobaczyłem budkę z lodami.
-O jakie Ci chodzi?
-Wiesz jakie! Takie długie, pyszne...-nie dokończyłem mówić, bo zdałem sobie sprawę co ja powiedziałem i zobaczyłem minę Karola.-Nie o takie zboczeńcu!-powiedziałem na tyle głośno, że paru ludzi się odwróciło w naszym kierunku.
-Myślałem o takich lodach z budki, ale jak myślisz o innych to muszę ci z przykrością odmówić. Może innym razem.
-Kurw... Nie denerwuj mnie bardziej człowieku i tak się wystarczająco wkurzyłem się przez twoje komentarze podczas nagrywek.
-To są tylko żarty, człowieku.-mówiąc to poczuchrałem jego włosy.
-Wiesz ile ja te włosy układałem!?
-No wiem, wyobraź sobie, że chciałem się załatwić i musiałem czekać aż wielce księżniczka zrobi swoją fryzurę.
-Weź tak do mnie nie mów, szczególnie w miejscach publicznych.
-Czyżby Damianek się zawstydził?
-Wyobraź sobie, że tak. A potem dziwisz się, że nas shipują.
-Dobra chodź na lody.-szybko zmienił temat.
Per.Karola
Ja wziąłem małe i czekoladowe lody, a Hubert wręcz przeciwne- duże i śmietankowe.
-A ty się przypadkowo nie pochorujesz?-spytałem.
-Przecież jest ciepło, nic mi się nie stanie.
Taa ciepło. Przed chwilą skończyło padać i teraz trochę wieje. Ja miałem na sobie żółtą bluzę, a pod spodem zwykłą białą bluzkę i mi się zaczynało pomału robić zimno, przez te lody, a Hubert chodził w niebieskiej bluzce na krótki rękaw i do tego w spodniach do kolan. I jemu jest ciepło? Wątpię.
-Apsik!-kichnął Hubert po kilku minutach po zjedzeniu loda.
-A nie mówiłem debilu? Może byś raz się mnie posłuchał?
-Ja nie robię się chory, tylko raaaaaapsik! Teraz dwa razy kichnąłem. To normalne.
Taa ,,normalne", ale zignorowałem to, aż do tego momentu kiedy zobaczyłem, że się trzęsie z zimna. Musiałem coś zrobić i nawet wiedziałem co.
CZYTASZ
Jesteśmy tylko przyjaciółmi.Chyba //Rose
Fanfictionco więcej powiedzieć? DxD, chyba każdy wie o co chodzi.