Per. Karola
Wstałem jakoś po dziewiątej. Włączyłem telefon z nadzieją, że popisze z blondynem, ale się myliłem. Nawet tych wiadomośći nie odczytał! Napisałem mu dwie wiadomości
Kalafelek: Nadal śpisz księżniczko?
Kalafelek: Twój książę na Ciebie czeka haha!
Tym razem odczytał od razu po wysłaniu, co do niego nie było podobne, ale nie odpisał. Czyżby z doknesa zrobił się fochnes? Bardzo możliwe. Przecież cały czas nie będę gapił w tą konwersacje jak jakiś debil, więc rzuciłem telefon na łóżko i poszedłem zrobić śniadanie. Przy okazji zaparzyłem sobie herbatę.
W połowie śniadania usłyszałem charakterystyczny dźwięk dla messengera. Czując, że to było ważne zostawiłem wszystko i szybkim krokiem ruszyłem w stronę mojego pokoju. Odblokowałem telefon i spojrzałem na dymek chatu. Nie wiem jakim cudem ale gdy zobaczyłem od kogo jest ta wiadomość szeroko się uśmiechnąłem. Oczywiście, że od Huberta. Napisał mi, ze jest juz na dworcu... Czekaj! Co? Nie wiedziałem czy to były żart czy nie. Postanowiłem, że do niego zadzwonię, ale ten debil jak zwykle nie odbierał! Za czwartym lub za piątym razem zacząłem się trochę martwić. Postanowiłem, ze przejdę się na ten dworzec. Jeśli on sobie jaja robił, to ja wyrządze mu wielkiego Focha Dealereqa! Gdy już złapałem za klamkę od drzwi, znów dostałem wiadomość. To była ta sama osoba co wcześniej.
Zboknes:Czy możesz do mnie nie wydzwaniać, tylko łaskawie ruszyć swoją dupe na dworzec? Zimno!
Kalafelek: Dobra nie denerwuj się zaraz powinienem być.
Ustawiłeś nick Huberta jako Fochnes
Odczytał, ale nie odpisał. Wyszedłem.~10 minut pozniej~
Gdzie on do jasnej cholery jest!? Szukałem go chyba wszędzie! To było bardzo prawdopodobne, że on sobie żarty robił! Bardzo zabawne Damian... Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem do Huberta "Gdzie ty kurwiu jesteś!?". W tym momencie byłem wkurzony i do tego jeszcze kurwa głodny! Dzięki Damian! Aktualnie stałem na peronie gdzie było w chuj dużo ludzi. Wyglądałem pewnie jak debil, krążąc w tą i z powrotem i do tego co sekundę sprawdzając czy ten idiota mi odpisał. Gdy telefon mi zawibrował w mojej dłoni na mojej twarzy niewiadomo skąd pojawił sie uśmiech, który nie trwał zbyt długo. Nadawcą wiadomości był Marcin. Napisał mi, a raczej spytał mnie czy chciałbym z nim jutro nagrać film. Już miałem mu miałem odpisać, ale poczułem czyjąś dłoń moim ramieniu, która gwałtownie mnie szarpnęła do tyłu. Przez ułamek sekundy byłem pewny, że to był menel, ale jednak to był ten idiota.
-Siemson Karoooool!-przywitał się ze mną.
-Cze.-burknąłem.
-Ojj, Karolek się przestraszył, jak słodko.-zaśmiał się.
Przez jego śmiech już nie byłem na niego wkurzony, wręcz przeciwnie razem z nim się śmiałem!
-Pff, nie przestraszyłem się!-zaprzeczyłem.
-ehe, widziałem twoje przerażenie oczy haha!
-Myślałem, że jakiś menel chce ode mnie kase.
-Nie tłumacz się, tłumaczy się tylko winny!
-Ble ble ble, A w ogóle czemu mi nie odpisałeś?
-Aha, wiesz, że przez te wiadomości moja matka myślała,że jesteśmy razem?
-A nie jesteśmy?-zacząłem się z nim droczyć.
-Karol! To jest poważna sprawa, a Ty mi tu żartujesz!
-Damian gniew piękności szkodzi, więc uspokój się bo będziesz wyglądać jak...
-Ty?-przerwał mi.
-Uważasz, że jestem brzydki?! Spadaj.-próbowałem nie wybuchnąć śmiechem.
-Chyba serio ty masz okres! Hahah!
-A chcesz sprawdzić?
-Dobra Karol, spokój! Ludzie się na nas dziwnie patrzą!-zaśmiał się.
-Oni też wiedzą, że do siebie pasujemy!
-Ty byś się świetnie dogadał z moją mamą... Serio!
-To kiedy poznam swoją teściową?
-Nigdy! Ledwo teraz z tobą wytrzymuje Hahah!
-Dobra choć, bo serio się na nas dziwnie patrzą.
CZYTASZ
Jesteśmy tylko przyjaciółmi.Chyba //Rose
Fanficco więcej powiedzieć? DxD, chyba każdy wie o co chodzi.