Dział 3

152 9 1
                                        

Obudziłam się w jakiejś komnacie. Nie poznałam jej. Wstałam z łóżka. Dalej byłam w tym co wcześniej. Na pewno uda mi się uciec w pantofelkach na małym obcasie. I do tego jeszcze sukienka. Świetnie. Teraz pozostaje mi dowiedzieć co się stało.

- Aria słyszysz mnie?

- Tak.

- Gdzie jesteś?

- Nie wiem....

- Aria!

  Co się dzieje?! Gdzie ja jestem?! Dlaczego tu jestem? Usiadłam na łóżku zastanawiając się nad ucieczką. Niestety nie ma tu żadnych przedmiotów którymi mogłaby się obronić. Nie ma też okna. Gdyby nie to że mam nie dużą żarówkę nad głową to nic bym nie widziała.

Nagle do pokoju wszedł jakiś zakapturzony chłopak. Pierw dowiem się czegoś a potem wyrwę mu łeb. To świetny plan ataku.

- Kim jesteś?- zaczęłam przesłuchanie.

- Nie wiesz? To nawet lepiej.

- Gdzie ja jestem?

- Gdzieś. - odpowiedział.

Nie będzie tak łatwo jak myślałam.

- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać?!- krzyknęłam.

- Normalnie.

Miałam wybuchnąć gniewem ale postanowiłam dalej zadawać pytania.

- Dlaczego tu jestem?

- Ponieważ jesteś księżniczką.- odpowiedział.

- Czemu mnie tu przetrzymujesz?

- Nie musisz wiedzieć. - zaczyna mi grać na nerwach.

- Co się stało z moim rodzicami?

- Są bezpieczni. Nikomu nic się nie stało. Jeszcze.

- Gdzie mój smok!?

- Czemu niby mam ci to powiedzieć? Żebyś mogła uciec?!- krzyknął.

  Przechodzę do drugiej części planu. Rzuciłam się na niego. Jednak marne były moje szanse. Jedyne co zrobiłam to zdjęłam mu kaptur. Wyglądem trochę przypominał mnie. Miał krótkie kasztanowe włosy, brązowe oczy. Teraz naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.

- Żegnaj. - powiedział i wyszedł.

Ja zostałam sama z moim myślami.
Dlaczego Aria nie ucieknie? Przecież może użyć swojego strzału i rozwalić ten budynek. Coraz mniej z tego rozumiem.

Po godzinie znów przyszedł ten chłopak.

- Ile masz lat?- zapytałam.

- Szesnaście. - odpowiedział.

- Czyli masz swojego smoka?

- Tak.

- Co zrobiłeś Arii?

- Nic.

- To dlaczego nie może się stąd wydostać?- zapytałam.

- Ponieważ nie używa swoich mocy.-skłamał.

- Nie wierzę ci.

- Dobra. Nie może ich użyć bo ich nie ma. Przynajmniej na to wychodzi.

- Nie chcesz mnie zabić?- zapytałam po chwili namysłu.

- Nie mógłbym...- zawiesił się.

- Ale wiesz, że za porwanie mnie może ci grozić śmierć?

Smocza trenerka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz