Dział 5

106 7 0
                                    

- Chociaż powiedz jak masz na imię. - powiedziałam do nieznajomej.

- Nazywam się Weronika.

- Posiadasz smoka?

- Tak. Ma żywioł wody.

- Kim jest On?- zapytałam.

Liczyłam na to, że nie odpowie. Ale jednak się przeliczyłam.

- Jest dowódcą smoczej armi księżniczko. - odpowiedziała i ukłoniła się.

- A ty kim jesteś?

Dziewczyna nie odpowiedziała.

- Należysz do tej armi?

- Już nie.

- To dobrze. Bardzo dobrze.

  Poszłyśmy w stronę Ari i Mii. Usiadłam na pieńku. Weronika i Daphne usiadły obok mnie. Muszę się dowiedzieć więcej o tej smoczej armi. Chcę wiedzieć z kim mamy walczyć.

- Weronika kto prowadzi smoczą armią?- zapytałam po długim czasie ciszy.

- Nie wiem jak ma na imię. Wiem tylko jak wygląda. Jest trochę podobny do ciebie księżniczko.

Czyżby to był ten chłopak który mnie porwał.

- Czyli?

- Miał kasztanowe włosy.
Czekoladowe oczy. Jest dość wysoki. 

Czyli jednak. To prawda. Nie mogę uwierzyć. Dlaczego on jest podobny do mnie? Czemu miałam o nim koszmar? Muszę się dowiedzieć.

- Gdzie jest?- zapytałam.

- Pani, ja nie wiem.

No cóż muszę go sama znaleźć. Na pewno dam sobie radę.

- Idę go szukać.

- Nie możesz!- krzyknęła Daphne.

- Mogę.

- Idziemy z tobą księżniczko.- powiedziała zielonooka.

- Niech będzie.

- Niko!- krzyknęła Weronika.

Nagle przed nami pojawił się smok. Był wysoki. Miał jasno niebieski kolor co znaczyło, że zapewne jest żywiołu wody.

- Żywioł wody tak?

- Tak.

  Smok poszedł w stronę Ari i Mii. One dalej polowały na ryby. Smok zielonookiej uniósł wodę razem z rybami. Teraz każdy miał minimalnie dwie.

- Musimy zniszczyć smoczą armię.

- Ale jak chcesz to zrobić księżniczko?

- Przestań mówić księżniczko! Jestem Bella. A co do twojego pytania to nie wiem. Ale wiem, że musimy to zrobić.

Nagle Daphne podeszła do Weroniki. Zaczęły między sobą szeptać. Nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili skończyły.

Następnego dnia

Wstałam dosyć późno. Wyszłam z namiotu. Nikogo oprócz mnie i Ari nie było. Wzięłam coś do jedzenia.

- Aria wiesz gdzie reszta?

~ Nie

Czyli o tym pewnie wczoraj szeptały. Zostawiły mnie tu bym nigdzie nie szła i się nie narażała a one idą odnaleźć dowódcę smoczej armii. Oczywiście nie pozwolę im na to.

- Aria lecimy.

  Wsiadłam na smoczyce. Poleciałyśmy. Po pewnym czasie usłyszałyśmy hałasy. Wylądowałyśmy. Zaczęłam się rozglądać. To byli oni. Ludzie ze smoczej armi. Były to osoby gdzieś w moim wieku lub trochę starsze. Zobaczyłam ich przywódcę. Szedł dumnie z uniesioną głową. Gdy inni go zobaczyli zaczęli się bać.
Ja byłam schowana za krzakami więc marne szanse, że mnie tu znajdą. Przyglądałam się im i zaczęłam nasłuchiwać.

Smocza trenerka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz