Rozdział 6

762 41 8
                                    

Rozdział miał się pojawić wczoraj, ale miałam grilla z przyjaciółmi, więc wstawiam dopiero dziś. Życzę miłego czytania :D

~~*~~

Obudziłam się rano w okropnym humorze. Obok mnie spał Kol, który całą noc dotrzymywał mi towarzystwa. Spojrzałam w okno, ale na dworze pogoda była piękna jakby na przekór wszystkiemu. Wstałam z łóżka i weszłam do kuchni. Do dwóch szklanek wlałam krew i poszłam zanieść jedną Kolowi.

-Obudź się już ranek - potrząsnęłam lekko jego ramię. Podałam mu szklankę, a On wypił i oblizał usta.

Zostawiłam go w pokoju, a sama poszłam się umyć. Musiałam przemyśleć kilka spraw. Wyszłam ubrana w żółtą koszulkę na ramiączka i czarne spodenki. Włosy związałam w luźny warkocz.

-Wiedziałeś o tym prawda? I nic mi nie powiedziałeś - spojrzałam groźnie na Kola. Wcześniej o tym nie pomyślałam, ale teraz wydawało się to oczywiste, dlatego cały czas unikał moich pytań o Nika.

-Tak, ale nie miej pretensji do mnie. Cały czas powtarzałem mu, że powinien Ci powiedzieć. Obiecał, że to zrobi, ale widać marnie mu poszło.

Kol miał rację, to nie Jego wina, że Niklaus to dupek. Westchnęłam głośno.

-Nie powinnam się przejmować, w końcu nic Nas nie łączy, ale jest mi tak cholernie przykro. Myślałam, że jesteśmy no nie wiem chociaż przyjaciółmi i zasługuję na prawdę.

-Caroline - Kol usiadł na łóżku i spojrzał na mnie jakbym była małym dzieckiem - myślałem, że jesteś dużą dziewczynką i już wyrosłaś z okłamywania samej siebie i innych.

-Nie wiem o czym mówisz - spojrzałam szczerze zdziwiona.

-Naprawdę czy to Ja muszę Ci tłumaczyć. To obrzydliwe.

-Przepraszam?

-Nie wiem jak to się stało, ale z całkiem niezrozumiałych dla mnie powodów jesteś zakochana w moim bracie, który jest frajerem i umie wszystko zepsuć.

Spojrzałam na Kola i wiedziałam, że miał racje, chociaż nie chciałam się do tego przyznać. Byłam szaleńczo zakochana w największym dupku tego świata, a On złamał mi serce.

-Agr czy Ja nie mogę chociaż raz mieć kogoś normalnego kto mnie nie zawiedzie? - zapytałam i rzuciłam się na łóżku koło Niego.

-Na pewno na to zasługujesz, ale świat nie jest sprawiedliwy - odpowiedział Kol i klepnął mnie pocieszająco po plecach.

-Nie chcesz zostać moim facetem? - zapytałam zrezygnowana. Kol zaczął się śmiać.

-Dziękuję za tą jakże entuzjastyczną propozycje, ale chyba muszę odmówić. Lubię być numerem jeden, a nie zastępstwem.

-Wybacz, nie chciałam Cię urazić, wcale nie myślę o Tobie jak o zastępstwie.

-Przecież nic się nie stało. Jesteśmy przyjaciółmi i pasuje Nam taki układ. A teraz mamy wspólny temat pod tytułem ,,1001 powodów by nienawidzić Klausa".

-Jest kłamliwą szują.

-Zamknął mnie w trumnie ze sztyletem w sercu na 100 lat.

-Chciał wykorzystać moją przyjaciółkę.

-Zabił moją dziewczynę.

Oboje zaczęliśmy się śmiać, chociaż to nie było zabawne. Kol wiedział jak poprawić mi humor. Nagle zamilkł i zaczął się nad czymś zastanawiać.

-Wiem jak wkurzyć Klausa.

-Co masz na myśli?

-Że się zgadzam.

Wakacyjne Love Story ~KlarolineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz