Rozdział 9

784 34 2
                                    

Miłego czytania :D 

~~*~~

Minęło kilka dni, a Niklaus naprawdę zachowywał się jakbyśmy byli tylko przyjaciółmi. Żadnych dwuznacznych tekstów, żadnego dotyku wychodzącego poza granice przyzwoitości, żadnego nachodzenia mnie o różnych porach dnia i nocy. Kompletnie nic. Byłam sfrustrowana i zła. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wcześniej twierdził jak mu na mnie zależy i jest gotów zostawić swoją dziewczynę, ale teraz wesoło siedział przy barze i w najlepsze rozmawiali jak gdyby nigdy nic. Nawet mnie z Nią poznał, przedstawiając jako swoją przyjaciółkę. Wolałabym, żeby tego nie robił. Wcześniej przynajmniej mogłam jej nienawidzić, ale teraz wiem, że jest super miła i nie mogę się na nią nawet gniewać.

-Już się im tak nie przyglądaj, chyba, że chcesz, żeby wiedzieli jaka jesteś zazdrosna - spojrzałam na Josha jakby był kosmitą. Po tym jak Davina i Kol wyjechali, a my zostaliśmy sami, nasze relacje się poprawiły. Był miły, zabawny i inteligentny. Połączyła Nas strata przyjaciół, ale dobrze się dogadywaliśmy.

-Wcale nie jestem - fuknęłam obrażona.

-Głupiemu pogadaj - zaśmiał się.

-Sam byś sobie znalazł faceta, a nie skupiał się na mnie - zaczęłam pić swojego drinka.

-Jakby to było takie proste. Nie każdy ma takie powodzenie jak Ty.

-Czekaj - zaczęłam rozglądać się po barze - gdzie te tabuny mężczyzn bijących do mnie drzwiami i oknami? Bo jakoś nie widzę.

-Niklausowi bardzo zależało, żebyś tu była.

-I dlatego właśnie siedzi i rozmawia ze swoją uroczą barmanką. Josh jedziemy na tym samym wózku jako samotne wilki.

-W naszym przypadku to chyba nietoperze - zaśmialiśmy się z tego nieśmiesznego żartu i stuknęliśmy się szklankami.

-Caroline może miałabyś ochotę iść ze mną i Cami na kręgle? - usłyszałam za sobą głos Niklausa. Często słyszałam takie propozycje i niestety nie zawsze udało mi się wywinąć.

-Chyba nie dam rady. Razem z Joshem idziemy dziś do tego no wiesz tam gdzieś - spojrzałam na przyjaciela by mi pomógł.

-Tam gdzieś? - Niklaus spojrzał na Nas pytająco.

-No tam eee do klubu. Wyrywać chłopaków - podpowiedział Josh, chociaż nie zabrzmiało to przekonująco, ale lepsze to niż nic.

-No właśnie. Nie jestem już z Tylerem i czas znaleźć nową miłość - uśmiechnęłam się krzywo.

-Ale na kręgielni też jest sporo facetów, na pewno coś dla siebie znajdziecie i będziemy mogli spędzić razem czas.

-Cudnie - zaśmiałam się, bez cienia wesołości.

-To co o 19 na miejscu? - zapytał uśmiechnięty Niklaus.


Odszedł, a Ja jeszcze chwile wpatrywałam się w jego plecy. Cholera.

-Wyrywać chłopaków? Serio nic lepszego nie wymyśliłeś - zaśmiałam się z Josha.

-No co, denerwuje się w takich sytuacjach.

Oboje śmialiśmy się z własnej głupoty. Wpakowaliśmy się w niezłe bagno. Posiedzieliśmy jeszcze chwile po czym zebraliśmy się do domów. Josh obiecał, że podjedzie po mnie pół godziny przed czasem. Weszłam do domu i od razu otworzyłam szafę. Musiałam założyć, coś w czym będzie mi wygodnie, ale przy tym będę dobrze wyglądać. Postawiłam na białe spodnie i bluzkę bez rękawów, zapinaną na guziki w kolorze butelkowej zieleni. Niby luźno, ale z klasą. Umyłam się, a włosy związałam w luźny warkocz po lewej stronie twarzy. Założyłam przygotowane ubrania i zapakowałam rzeczy do małej białej torebki. Josh zaraz powinien być, więc zaczęłam zakładać białe trampki.

Wakacyjne Love Story ~KlarolineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz