Kiedy wierzysz w swoje marzenia, zawsze się spełnią. To zdanie jest tak bardzo fałszywe. Jeśli tak bardzo chcesz, żeby coś się stało, wtedy nie wierz w to. Nie wyobrażaj sobie tego. Spróbuj o tym nie myśleć, po prostu staraj się o tym zapomnieć.
Kiedy to marzenie się spełni, będziesz szczęśliwa i zaskoczona. Jednak jeśli się nie spełni, nie będzie miało to znaczeni, bo już przekonałeś siebie, by o tym zapomnieć. Nie będzie cię bolało. Nie będziesz cierpieć.
♡ s a m e r a h ♡
Telewizor był włączony.
Wpatrywałam się w niego bez skupienia.
Moja walizka stała koło drzwi, a ja leżałam na łóżku przytulając poduszkę.
Byłam bardziej spokojna niż wcześniej.
Mój umysł znowu przemawiał, tak jak to robił wiele razy.
TAK, czasem przeprowadzam interesujące rozmowy z moim umysłem.
Ale czasem walczymy i zostawiam sprawy w spokoju.
Tak było też tym razem, gdy rozmyślałam o Zaynie.
Mój umysł mi podpowiadał, a ja od razu to odrzucałam.
To co mówił, nie mogło być możliwe. *
– O mój boże, Zaynie co ci się stało?! – usłyszałam krzyk Perrie.
Wyłączyłam telewizor, by lepiej słyszeć konwersację.
– Wszystko okej. Jest tylko spity. Musicie się nim zająć. –ktoś zadeklarował.
– Uh, lepszy ode mnie on jest, jest on… On.. uh! – mamrotał Zayn.
Wtedy usłyszałam dźwięk upadania.
– O mój boże! – krzyknęła Perrie.
– Stary! – jęknął Harry.
Nie mogłam wszystkiego zrozumieć.
Cicho ruszyłam w stronę schodów, a później do salonu.
Dostrzegłam Zayn, klękającego na kolanach, wgapiającego się w podłogę.
Perrie i Harry starali się pomóc mu wstać, ale on ich odpychał.
Naprawdę był pijany.
Co z nim jest nie tak?
– Zayn, kochanie, proszę. – Perrie dotknęła jego twarzy, wzdychając, próbując wyglądać na zranioną.
– NIE DOTYKAJ MNIE! – krzyknął.
Odskoczyła od niego przerażona.
Harry wyszeptał:
– Zayn. Człowieku. Potrzebujesz odpoczynku, okej. Jesteś pijany, uspokój się.
Dostał czkawki. Zmarszczył brwi i ukrył twarz w dłoniach.
– Moja głowa.
Moje serce biło tak szybko.
Stwierdziłam, ze mnie nie potrzebują, więc zaczęłam powoli wycofywać się, by…
– Samerah! – usłyszałam głos Harry’ego.
Cholera.
Zignorowałam go i udawałam, że tego nie słyszałam.
– Samerah, widziałem cię. – dodał ze zniecierpliwieniem.
– Cholera. – powtórzyłam.
– Proszę idź do pokoju Liama. Znajdziesz tam apteczkę. Proszę, pospiesz się. – powiedział, trzymając ramię Zayna, który teraz utrzymywał zamknięte oczy.
Przytaknęłam i pobiegłam do pokoju Liama.
Czekaj, nawet nie wiedziałam, że Liam też tu mieszka.
I Louis.
I Niall.
I Zayn.
Nie pytajcie skąd to wiem, bo to oczywiste: zobaczyłam plakietki z ich imionami na drzwiach pokoi.
To najgłupsza rzecz jaką widziałam.
Oni są jak: „Oh, spójrz! To mój pokój! Wiesz czemu? Spójrz na drzwi! Moje imię!”
To idiotyczne.
Otworzyłam drzwi do pokoju Liama, wkraczając do jego wielkiej sypialni.
Piątka bogatych gości w jednym domu.
Czy to nie dziwne?
Potrzebuję jakichś wyjaśnień, muszę później spytać o to Harry’ego.
Ale teraz skupiłam się na jednej rzeczy: apteczka.
Przeszukałam wszystko i nie mogłam jej znaleźć.
Zbiegłam z powrotem na dół.
– Nie mogę tego znaleźć.
Harry siedział na kanapie obok Zayna, który na niej leżał.
Perrie nie było z nimi.
– Uh, okej. Zostań z Zaynem, pójdę poszukać. – Harry jęknął i pobiegł na górę, zostawiając mnie samą w salonie ze spitym Zaynem.
Posłał mi słabe spojrzenie i spuścił wzrok, łapiąc się za głowę.
– Głupi ból głowy. – jęknął.
– Wszystko w porządku? – spytałam miło.
– Tak Samerah, jest idealnie! Jest tak cudownie! Właśnie dlatego mówię, że boli mnie głowa, właśnie dlatego leżę na kanapie i właśnie dlatego potrzebuję apteczki.
Jego sarkastyczny ton lekko mnie zranił, więc odpowiedziałam tak samo.
– Cóż, to nie ja spiłam się tak bardzo, że jestem nienormalna.
Patrzył na mnie zimno przez chwilę, a później ułożył głowę na kanapie i wyszeptał coś, czego nigdy nie zapomnę.
☯ z a y n ☯
– Cóż, to nie ja spiłam się tak bardzo, że jestem nienormalna. – odpowiedziała w sarkastyczny sposób.
Nienawidzę jej.
Kocham ją.
Gdyby tylko wiedziała, czemu jestem teraz w takim stanie. Przez nią.
Przez jej głupie zdanie.
Wziąłem głęboki wdech i powiedziałem, czując złość, zazdrość i miłość w moich żyłach:
– On jest lepszy ode mnie. Idź do swojego Harry’ego.
*Taak, Samerah mówi, że jej umysł do niej mówi… xD
OKEJ, WIĘC OD RAZU ZAZNACZAM, ŻE W ORYGINALE JEGO WYPOWIEDŹ POJAWIŁA SIĘ DOPIERO W KOLEJNYM ROZDZIALE. JEDNAK WIEM, ŻE NIEKTÓRZY Z WAS MOGLIBY ZAJRZEĆ DO KOLEJNEGO ROZDZIAŁU, ZANIM BYM GO PRZETŁUMACZYŁA… WIĘC POSTANOWIŁAM JUŻ TERAZ DODAC TO ZDANIE… <3
AWWWW, POWIEM WAM SZCZERZE, ŻE KIEDY TŁUMACZĘ ROZDZIAŁY TO CZUJĘ IRYTACJĘ NA ZAYNA I SAM. PO PROSTU UGH! OBOJE TAK UPARCI I OBOJE TAK ŚLEPI :c
CO WY SĄDZICIE?CHCIAŁABYM TEŻ BARDZO POPROSIĆ, BY OSOBY KTÓRE CZYTAJĄ ORYGINAŁ NIE SPOJLEROWAŁY W KOMENTARZACH O DALSZYCH LOSACH BOHATERÓW.
KOCHAM, POZDRAWIAM I DZIĘKUJĘ ♥
CZYTASZ
The Babysitter // tłumaczenie
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Sam nie może poradzić sobie ze swoimi buntowniczymi braćmi bliźniakami, którzy spędzają czas krzycząc, walcząc keczupem i bawiąc się w chowanego w kuchni. Pochodzą z bogatej rodziny, a ich rodzice zawsze pracują. Wiele opiekunek próbow...