3.6

5.9K 346 12
                                    

Kochani, chciałabym zaprosić Was na nowe ff o Zaynie – between us! Znajdziecie je na moim profilu ♥

♡ s a m e r a h 

– Chodź tutaj – powiedział, chwytając moją dłoń.

Pełno butelek pływało dookoła nas w wodzie. Zayn chwycił jedną z nich i otworzył ją.

– No i proszę. – podał mi ją.

– Nie… Nie piję. – wyjąkałam.

– To cię rozgrzeje, no dalej.

Chwyciłam ją i zaczęłam pić szybko. Alkohol sprawił, że kaszlnęłam.

Zayn zaśmiał się.

Poczułam świeży płyn w moich ustach.

Napiłam się po raz kolejny i podałam butelkę Zaynowi.

– Nie jest takie złe.

Zaczął pić z butelki i zaczęliśmy pływać. Osoby w Okół nas również piły, mruczały i pływały.

Nigdy nie myślałam, że miejsca jak to istnieją.

Czułam wzrok Zayna na sobie.

– Nadal mi zimno.  – wyszeptałam.

Moje ciało zamarzało, a woda była rześka.

Pochylił się nade mną, otulając mnie ramionami. Ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej, czując się lepiej. Był gorący, naprawdę gorący. Jego klatka piersiowa paliła moją skórę.

Gdyby jakiś blondyn nie popchnął mnie, chcąc chwycić butelkę zostalibyśmy w tej pozycji na zawsze. Całą noc.

– Hej ty! – krzyknął Zayn.

– Sorry. – powiedział blondyn, chwytając butelkę.

Zayn wyrwał ją z jego ręki mówiąc:

– Spadaj stąd.

Facet posłuchał.

Zayn spojrzał na butelkę i pociągnął dużego łyka. Podał mi ją chwilę później. Zrobiłam to samo i zaczynało mi się to podobać.

Było naprawdę ciemno, lekkie światło dochodzące z pobliskiej ulicy oświecało jego mokre włosy. Ponownie pochylił się nade mną, przyciskając swoją klatkę piersiową do mojej. Uniósł palcami mój podbródek i w jednej chwili pocałował głęboko. Jego długie ramiona były owinięte wokół mojej talii gdy kontynuował całowanie mnie, tak, jakby nie miało być jutra.

Drżałam w wodzie.

Czy to przez alkohol, czy tak jest zawsze w basenach?

– Ta jest jeszcze pełna.

Kolejna butelka.

Uśmiechnęłam się i wypiłam, próbując później odnaleźć jego usta. Całowaliśmy się na nowo, po raz kolejny, kolejny i jeszcze raz.

Otworzyłam oczy i spojrzałam w niebo. Chciało mi się śmiać. Ochlapał mnie wodą, odrzucając butelkę. Zachichotałam płynąc za nim.

Wskoczyłam na jego plecy, mierzwiąc mu włosy.

– Nie moje włosy! – zaśmiał się.

Znałam jego słaby punkt.

Stanęłam nim twarzą w twarz, dając mu kolejny krótki pocałunek. Patrzył na mnie, nic nie mówiąc. Chwilę później odgarnął moje mokre włosy z czoła. Pocałował moją szczękę, później mój podbródek, szyję, schodząc niżej i niżej.

– Hej, Sam! Sam!

Ktoś krzyczał moje imię, potrząsając mną. Harry stał obok mnie.

– Co? – jęknęłam.

– Musisz się obudzić, jest już jedenasta. – przez chwilę patrzył na mnie bez wyrazu twarzy. Był inny. To było zupełnie inne niż wcześniej.

Ten dzień, kiedy obiecywał mi pomóc, już taki nie był.

Usiadłam na łóżku i dostrzegłam, że już wyszedł. Wyglądał na… nieszczęśliwego. Nie chciałam widzieć go w tym stanie, ponieważ mi pomagał.

Był ze mną, kiedy nie było Zayna. Pomagając mi, rozśmieszając mnie, drażniąc mnie, całując mnie.

Muszę mu się jakoś odwdzięczyć.

Zayn.

Wczorajsza noc.

Dzień, kiedy Zayn mnie porwał, pocałunki w basenie, butelki z alkoholem. Jego mokre włosy.

Może to wszystko tylko sobie wyobraziłam.

Dotknęłam swoich włosów, całkowicie suche.

To był sen. Piękny, ale niestety tylko sen. Zepchnęłam z siebie kołdrę i włączyłam radio wzdychając. Leciała piosenka U2. Lubiłam ją. Wyskoczyłam z łóżka, moja głowa była jakby ciężka, a wzrok lekko rozmazany.

– O mój boże. – jęknęłam, chwytając się za głowę.

Zaczęłam śpiewać cicho, ponownie kładąc się na łóżko. Śpiewałam, wpatrując się w sufit.

– Nie, nie łyżka! – usłyszałam krzyk Liama. Dobrze bawili się na dole, zgaduję. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.

Harry miał rację, bardzo dobrze czuję się w tym domu, tylko, że nie chcę robić problemów.

Zayn. Harry.

Dzisiaj muszę znaleźć sobie mieszkanie.

Moja głowa przestawała powoli boleć.

Szybko wstałam.

– Cos I like, how it feeeeeels! – śpiewałam razem z radiem.

Spojrzałam na krzesło i dostrzegłam z zadowoleniem i zaskoczeniem, że znajdował się na nim ręcznik i jakieś mokre ubrania. To nie był sen. To nie był sen. Wczoraj. Wszystko było prawdziwe.

Ubrała jakieś dżinsy i niebieski podkoszulek, po czym zbiegłam na dół.

Uśmiechałam się jak głupia, skacząc po schodach i wzdychając.

– Taa, zgaduję, że jesteś szczęśliwa Samerah. – odwróciłam się napotykając Nialla z psem.

– Tak, jestem. Nawet nie wiesz jak bardzo!  – wskoczyłam w jego ramiona, śmiejąc się.

– Okej, to co stało się wczoraj? – mrugnął.

– Byliśmy na basenie, pływaliśmy, piliśmy, całowaliśmy się i…

– I?

Usłyszałam kroki za sobą. To Harry.

Spojrzał na mnie, wyglądał na zmęczonego i zranionego.

– Dzień dobry Harry. – uśmiechnęłam się lekko.

Odwrócił się bez odpowiedzi i zbiegł po schodach.

Kochani, chciałabym zaprosić Was na nowe ff o Zaynie – between us! Znajdziecie je na moim profilu ♥

OO SH… TYLE EMOCJI. EMOCJE SĄ WSZĘDZIE. EMOCJE!!! >>>

POSTARAM SIĘ DODAWAĆ PO DWA ROZDZIAŁY CODZIENNIE PRZEZ TE POZOSTAŁE TRZY DNI WOLNEGO :D

LALALALA.

OHOHOH. ILY ♥

The Babysitter // tłumaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz