day 7

6.7K 476 274
                                    


Taehyung obudził się, prawie że w całości leżąc na starszym chłopaku. Nie narzekał, ponieważ było to, przynajmniej dla niego, bardzo wygodne. Udawał, że śpi, żeby Jeon się za szybko od niego nie odsunął. Jednak brunet go rozgryzł i uśmiechnął się szeroko.

– Dzień dobry, księżniczko! Wyspałeś się? – powiedział radośnie.

– Przysięgam, że jeżeli jeszcze raz mnie tak nazwiesz, to pożałujesz – fuknął, udając obrażonego.

– Mógłbyś powtórzyć, księżniczko? – zapytał brunet, starając się stwarzać pozory tego, że nie dosłyszał.

– Jesteś frajerem – uderzył go z całej siły w ramie młodszy, wstając z łóżka i zaczynając się ogarniać.

– To mam rozsuwać te łóżka? – zapytał rozbawiony Jeongguk.

– Nie – powiedział ostro młodszy i zabrał się za ścielenie łóżka, by uzyskać jak najwiecej punktów za porządek w pokoju. Przecież powinni świecić przykładem przed innymi, skoro byli najstarsi.

Jeon za to wstał i narobił tylko więcej bałaganu, nie zawracając sobie głowy jakimiś porządkami.

– Jeongguk! Sprzątaj to! – wskazał na rzeczy na stoliku, które dosłownie przed chwilą rozwalił starszy.

– Luźna guma, mamy jeszcze czas! – zaśmiał się brunet, a w tym samym momencie do ich pokoju weszły opiekunki.

– Zajebiście – mruknął pod nosem Taehyung, sam to szybko ogarniając, zanim zdążyły się rozejrzeć.

Na szczęście dostali prawie że najwyższą ocenę, a młodszy odetchnął z ulgą, kopiąc w stronę starszego jego śmierdzące skarpety, które ukrywał za sobą.

– Ach, dzięki! Właśnie ich szukałem – puścił mu oczko Jeon, dostając w zamian jedynie przewrócenie oczami.

____

Prawie że nikt z grupy nie cieszył się na zwiedzanie zamku, zazwyczaj była to najbardziej nudna atrakcja. Mało kogo interesowało to, jak żyli ludzie bardzo dawno temu. Najmniej przejmowali się przeszłością i może to poprawnie, bo życie nią przecież nie mogło się skończyć dobrze.

Większości schodów w starym budynki były bardzo strome i niepewnie się po nich chodziło. Taehyung od samego początku czuł, że coś musi pójść nie tak, gdy będzie po nich wchodził. Specjalnie trzymał się mocno poręczy, ryzykując drzazgami w dłoniach.

Jeongguk nawet nie starał się udawać, że cokolwiek go tam interesuje. Chodził zapatrzony w telefon, czasami dostając reprymendy od opiekunów, już kilka razy udało mu się im wepchnąć kit, że szuka aparatu, by porobić zdjęcia tych pięknych eksponatów. Co prawda pani Jiwoo spojrzała na niego zdziwiona, gdy powiedział to w pomieszczeniu służącym za ubikacje, ale jakoś mu to uszło na sucho.

Chodzili z pokoju do pokoju, coraz bardziej się nudząc. Do niektórych pomieszczeń trzeba było specjalnie wchodzić po schodach, a potem z powrotem schodzić. O ile wejście było w miarę łatwe, tak zejście wydawało się dla Kima czymś wręcz niemożliwym. Szczególnie pośród dzieci, które pchały go w dół, chcąc jak najszybciej znaleźć się na dole. Jak zawsze jego obawy się spełniły i spadł ze schodów przez to, że jedno z dzieci go popchnęło, przy okazji obił sobie tyłek.

Jeon chociaż był zapatrzony w telefon, zareagował jako pierwszy i pomógł wstać blondynowi, od razu wypytując, czy wszystko okej i co go boli.

– Ah, moja noga! – udawał młodszy, korzystając z tego, że w miarę potrafił aktorzyć, po prostu nie chciało mu się dalej zwiedzać obiektu.

summer camp • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz