day 10

6K 409 193
                                    


Taehyung obudził się przytulony do starszego chłopaka. Spojrzał na zegarek i westchnął smutno, wiedząc, że już musi się odsunąć, by nie przyłapał ich żaden z wychowawców. Odgarnął jeszcze włoski Jeona i cmoknął go w czółko. Wstał zaraz po tym, idąc wziąć szybki, zimny prysznic. Zdziwił się bardzo, gdy wrócił i dostrzegł, że Jungkook pościelił łóżko, ogarnął rzeczy ze stołu oraz zadbał o porządek na podłodze.

– Wow, Jeon – zaśmiał się cicho.

– O! Ślicznotka, czemu tak mi od razu uciekłeś? – zapytał smutno brunet.

– Bo zaraz zaczynają budzić – westchnął i podszedł bliżej chłopaka.

– W ogóle wczoraj w nocy już widziałem plan na dzisiaj i rano jest siłownia! – Jungkook pisnął ucieszony.

– Zapierdol mnie – westchnął Tae. – Pewnie nie pozwolą mi po prostu siedzieć...

–Będę ci pomagał, kochanie – położył dłonie na talii blondyna, wywołując tym u chłopaka dreszcze.

Kim chciał już odepchnąć od siebie starszego, jednak w tym samym momencie do ich pokoju weszła pani Jiwoo, ratując go z opresji.

____

Po śniadaniu najstarsza grupa wybrała się na miejscową siłownie. Taehyung starał się zniknąć z oczu opiekunki i usiąść gdzieś w spokoju. Jeon za to znowu popisywał się przed innymi i pomagał nawet Jihyo, co bardzo zirytowało blondyna. Nie miał zamiaru mówić tego na głos, ale był o to wszystko zazdrosny, chociaż wiedział, że starszy zająłby się nim jeszcze lepiej, gdyby tylko zechciał.

Skończyło się na tym, że Kim zamknął się w toalecie z telefonem i wychodził tylko co jakiś czas, by nikt przypadkiem nie zaczął go szukać. W pewnym momencie usłyszał głos Jungkooka, który myśląc, że jest sam, podśpiewywał sobie coś pod nosem. Blondyn starał się nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, ale w końcu nie wytrzymał i parsknął śmiechem.

– Kto tu jest? – zapytał Jeon z delikatnymi rumieńcami.

Taehyung wyszedł z kabiny, uśmiechając się szeroko. Przytulił się aż do chłopaka, w podziękowaniu za poprawienie mu humoru.

– Taeś, co ty robisz? – westchnął i zawstydzony objął go delikatnie.

– Masz fajny głos, naprawdę – odsunął się od bruneta.

– Weź następnym razem powiedz od razu, że tu jesteś – przyglądał się swoim butom, jakby były najlepszą dupą w mieście.

– Um, przepraszam? – blondyn spojrzał badawczo na Jeona, który zaraz po tym uśmiechnął się do niego, pokazując, że już wszystko jest okej.

– Czemu tutaj siedzisz, zamiast wyjść to ludzi? – zapytał Jungkook, a młodszy od razu przypomniał sobie jego widok wśród tych wszystkich dziewczyn, wpatrzonych w chłopaka jak w diamenty.

– Nieważne, zostaw już mnie – mruknął niemrawo i chciał z powrotem zamknąć się w kabinie.

– Ślicznotko, nie uciekaj – Jeon złapał go władczo za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

Taehyung nie próbował już uciekać. Był zakłopotany, czując na sobie intensywny wzrok starszego, który po prostu chciał dowiedzieć się, co się stało. Kim milczał nieprzerwanie, bo przecież nie mógł mu powiedzieć, że jest cholernie zazdrosny o te lafiryndy.

summer camp • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz