Przyjęcie z okazji zakończenia Wielkiej Wojny i rozpoczęcia nowej ery w dziejach świata, trwało w najlepsze. Pomimo ogromnych strat w kraju i na świecie, był to powód do świętowania. Spełniło się marzenie człowieka, który w przyszłości miał zostać okrzyknięty w przyszłości Atatürkiem – Ojcem Turków. Z imperium narodziła się republika.
Spełniło się też marzenie Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego i wielu innych, którzy całe swoje życie poświęcili odzyskaniu przez swoją ojczyznę niepodległości... Polska powróciła na mapę Europy. Powróciła wolna i niezależna.
A przynajmniej tak się wtedy wszystkim wydawało.Sadık ostrożnie postępował z nogi na nogę schodząc po schodach pałacu Dolmabahçe*. Starał się nie myśleć o tym, że gdzieś na tej pięknej, iście reprezentacyjnej sali balowej była ona. Przypomniał sobie cichy śmiech Mustafy Kemala, po czym ugryzł się w język. Co jeśli natknie się na nią przypadkiem? Co jeśli pomyli ją w tłumie innych wystrojonych dam z kimś innym? A co jeśli ona go nie pamiętała? Nie, nie mogła go zapomnieć, przecież przysięgała mu miłość!
Uśmiechnął się pod nosem. W jego głowie słowa o przysiędze zabrzmiały jak wyciągnięte spomiędzy sztywnego romansu, z rodzaju tych, które niegdyś trafiały do niego przez przypadek z Francji albo Wielkiej Brytanii. Mimo tego, nadal nie rezygnował z nadziei.
Z braku laku stanął przy barku z alkoholem – Sadık nigdy wcześniej nie widział tyle trunków w jednym miejscu, i do tego tak łatwo dostępnych dla wszystkich. Dawniej zdarzało mu się ukradkiem pić wino, ale zazwyczaj gdy nikt nie patrzył, po cichu, z ukrycia.
Westchnął ciężko, po czym wziął jeden z kieliszków, zamknął oczy i przechylił go niczym szklankę od wódki.- Monsieur Adnan? – z boku dobiegł go czyjś głos. Z początku nie odpowiadał; jeszcze nie zdążył się przyzwyczaić do swojego nazwiska. Jednak mężczyzna wydał mu się tak dziwnie znajomy, że Turcja nie mógł nie zareagować. Od razu odstawił kieliszek na obrus, kropelki wina prysnęły na śnieżnobiały obrus.
- Ach, tak? – ocknął się Sadık. – Z kim mam przyjemność?
Przed nim stał młody mężczyzna, około dwudziestokilkuletni. Miał na sobie mundur, spod wojskowej czapki przyozdobionej srebrnym orłem w koronie wystawały dwa jasne kosmyki. Gość podał mu rękę na przywitanie.
Turcja poznał go od razu.- Feliks Łukasiewcz, generał wojska polskiego. – przedstawił się Polak.
Serce Turka podskoczyło mu w piersi. Jeżeli Feliks tutaj był, to co jeśli razem z nim przyjechała ona?
- Ach, oczywiście! Proszę mi wybaczyć ten brak taktu. – uśmiechnął się Sadık. – O ile się nie mylę, to spotkaliśmy się kiedyś, prawda? Nazywano mnie wtedy Sadıkiem Paszą.
Pan Łukasiewicz otworzył usta, zapewne po to, by mu odpowiedzieć, jednak ktoś mu przerwał. Rozmówcy usłyszeli zbliżający się do nich stukot obcasów.
- Feliksie! – Młoda kobieta w pięknej, czerwonej sukni podeszła do generała i wzięła go pod ramię. Już na pierwszy rzut oka widać było, że musiała być jakąś bliską krewną, może nawet siostrą polskiego wojskowego – podobieństwo między nimi było uderzające. Zaczęła o czymś żywo rozmawiać z panem Feliksem, ich język świszczał i ćwierkał w uszach zebranych dookoła gości.
Sadık nie mógł uwierzyć w to, co miał przed oczami. Ona... nie potrafił oderwać spojrzenia od niej, od jej złotych fal, zgodnie z najnowszą modą już ściętych na krótko, od zielonych oczy na wpół skrytych pod woalem z długich rzęs, od kształtnych warg pokrytych krwistoczerwoną szminką, od idealnych proporcji jej sylwetki, od jej gładkiej cery...
- Felicjo? – wydukał bardziej niż zapytał.
Kobieta jak na zawołanie przerwała rozmowę z krewnym. Niespiesznie, z mechaniczną wręcz precyzją odwróciła głowę w jego stronę. Sadıkowi przyszło na myśl, że z tej perspektywy była jeszcze piękniejsza.
- Sadık? – zapytała cicho. Wyglądała tak, jakby z trudem łapała oddech. Jej twarz jednak rozpromienił uśmiech, tak piękny jak nigdy przedtem. – Kopę lat. Dobrze... dobrze wyglądasz, muszę przyznać.
- Dziękuję, Felicjo. Ty za to wyglądasz... zachwycająco.
Nagle zapragnął, by ta chwila trwała wiecznie. Chciał, żeby goście wynieśli się z sali balowej, by został w niej tylko on i ona, wpatrzeni w siebie, na zawsze razem.
Żeby nikt więcej nie mógł ich już rozdzielić.Niespodziewanie pan Łukasiewicz chrząknął, przerywając im tą magiczną chwilę.
– Proszę mi wybaczyć, że przerywam to jakże ważne spotkanie, monsieur Adnan – rzekł wojskowy. - Ale obawiam się, że my z siostrą, którą już zdążył pan poznać, musimy się już udać na spoczynek. Mój szwagier na nas czeka, prawda, siostrzyczko?
Felicja spokojnie, acz niechętnie przytaknęła bratu.
Sadık natomiast poczuł się tak, jakby jego serce rozrywano na milion kawałków. Muzyka przestała brzmieć w jego uszach, razem z rozmowami zlewając się w jeden wielki szum. Ściany pałacu w mig straciły bogate kolory i misterne zdobienia, stając się w jego oczach szare i nijakie. Obraz powoli zaczął zacierać się przed jego oczami, znikając w tafli napływających mu do oczu łez.Czy... co on powiedział? – ledwo zdążył pomyśleć.
Pierwsze krople spłynęły mu po policzkach, gdy Felicja i jej bliźniak zdążyli się już oddalić. Pod oszklonymi drzwiami prowadzącymi do dawnych sułtańskich ogrodów czekał na nich ktoś jeszcze. Mężczyzna, tak jak Feliks, również nosił polski mundur i wyróżniał się na tle innych gości swoją jasną, lekko zmierzwioną czupryną, jednak nawet z tej odległości Sadık mógł dostrzec jego błękitne tęczówki oraz ten charakterystyczny, pełen ironii uśmieszek na twarzy. Mężczyzna przywitał się Polakiem przyjacielskim uściskiem dłoni, po czym ucałował Felicję w policzek, co ona odwzajemniła. Gdy cała trójka zabrała się do wychodzenia na zewnątrz, błękitnooki mężczyzna rzucił ostatnie spojrzenie prosto w stronę Sadıka.
Sadık odwzajemnił je i uśmiechnął się, na tyle pewnie na ile mógł, w stronę Ołeksandra Doroszenki, personifikacji Ukrainy.
____________________________________
*Druga po Topkapı rezydencja sułtanów osmańskich w Stambule, zbudowana w stylu zachodnim.
CZYTASZ
The Promise - |APH| fem!Poland x Turkey
FanfictionPewnego upalnego dnia rybacy przywożą do Stambułu niezwykłą zdobycz... Sadık, personifikacja Imperium Osmańskiego, musi zadecydować: zabić ją czy może wybaczyć jej dawne winy i darować życie? Felicja, personifikacja Korony Królestwa Po...