Kiedyś próbowałam pisać pamiętnik. Dobra, ciąglę próbuję. Odkąd skończyłam osiem lat próbuję napisać ten cholerny pamiętnik. I wiesz na czym się kończy? Wyrywam kartkę, jak nie za pierwszym razem gdy to przeczytam to za drugim. Moim problemem jest to, że gdy już pomyślę o tym co chcę zapisać nagle w głowie pojawia mi się milion innych pomysłów jak inaczej mogło się to wszystko potoczyć. Koloryzuję, zmieniam ciąg wydarzeń, kreuję sobie nowy charakter. Z kolei gdy piszę opowiadanie to za szybko dochodzę do sedna pomijając to co najważniejsze tworząc coś czego nie potrafię przeczytać, bo jest trudne, ciężkie, niezrozumiałe.
Wkurwia mnie mój styl pisania. Cholernie. Ale jak niczego nie "wyleję na papier" to dostaję (przepraszam za moje ciągłe rzucanie mięsem) pierdolca. Robię błędy stylistyczne, gramatyczne, czasem ortograficzne bo mam to w dupie. Nie jestem tu żeby pisać wypracowanie. Nie zmuszam Cię do czytania tego co tu wypocę. To tylko mój brudny umysł.
P.S Nie wiedziałam jaką dać kategorię bo żadna mi nie pasowała. Romans chyba będzie odpowiedni (patrz tytuł).
CZYTASZ
Syndrom sztokholmski
Teen FictionWyobraź sobie, że masz te NAŚCIE lat. Na niczym ci nie zależy. Nie masz żadnych większych problemów ani nic. Gdyby ktoś podał ci linę i powiedział "Powieś się" odpowiedziałbyś "Czemu nie?". Codziennie wszystko jest takie same, uważasz się za kogoś l...